1/8
Zagotowało się w łódzkiej polityce: posła Włodzimierza...
fot. Adam Jankowski

Zagotowało się w łódzkiej polityce: posła Włodzimierza Tomaszewskiego usunięto z Porozumienia, radna Marta Grzeszczyk w aurze skandalu odeszła z PiS, w sejmiku może zaś powstać koło PL 2050, a w kuluarach Rady Miejskiej kumulują się spekulacje o kolejnych transferach politycznych. To wszystko nie w ciągu miesiąca czy dwóch, a zaledwie w niespełna tydzień.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

2/8
Sprawa Marty Grzeszczyk pokazuje jak w soczewce całą...

Sprawa Marty Grzeszczyk pokazuje jak w soczewce całą patologię polityczno-partyjnego życia Łodzi. Otóż radna oświadczyła, że na partyjnym spotkaniu zagrożono jej utratą pracy w związku z tym, iż publicznie opowiada się w sporze aborcyjnym za kompromisem, co stoi w jawnej sprzeczności z kursem PiS, stąd ona nie godzi się na „tchórzliwe ultimatum” i partię opuszcza. Radna pracuje w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, tyle tylko, że tego etatu nie dostałaby, gdyby nie była w PiS. WFOŚiGW to już słynna synekura dająca zarobić politykom i radnym, których partie mają tę instytucję pod polityczną kontrolą. Swego czasu pracowało tam w jednym momencie pięcioro łódzkich radnych PO i SLD, choćby Bartosz Domaszewicz czy Tomasz Trela. To instytucja publiczna, ale politycy traktują ją jak swoją własność. Ta – powiedzmy – afera z łódzką radną ma jednak kontekstów na kilka pięter. Pierwszy to ten, że radna godząc się na etat załatwiany przez partyjną protekcję, winna być świadoma, że po wycofaniu protekcji, albo odejściu z PiS, musi się z utratą etatu liczyć. To logiczne, choć de facto jest patologią w patologii. Paradoksalnie Marta Grzeszczyk tym oświadczeniem prawdopodobnie załatwiła sobie 'niezwalnialność” z WFOŚiGW, bo PiS nie zależy raczej na pogłębianiu tej afery, a tak by się stało gdyby do Rady Miejskiej trafił wniosek o zgodę na zwolnienie radnej z pracy, nie mówiąc już o tym, że dla sądu pracy zasądzenie odszkodowania dla zwolnionej radnej byłoby formalnością. W PiS bronią się, że to tylko wymysły radnej, że nikt jej nie groził utratą pracy, ale trzeba przyznać, że nie są to zbyt energiczne zaprzeczenia. Inna sprawa, że w ogóle nie ma zaprzeczeń, iż próbowano Martę Grzeszczyk postawić do pionu za to, jakie ma poglądy. Tyle tylko, że akurat to jest partia, w której takie prostowanie jest czymś normalnym.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

3/8
Ale jest kolejny intrygujący aspekt jest sprawy. Otóż...
fot. Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press

Ale jest kolejny intrygujący aspekt jest sprawy. Otóż doniesienie do prokuratury złożył przewodniczący Rady Miejskiej Marcin Gołaszewski, polityk Nowoczesnej i Koalicji Obywatelskiej. „Nie będę stał z boku, gdy gwałcone jest prawo. Jak w haniebny sposób grozi się komuś utratą pracy za to, jakie głosi poglądy” - oświadczył Gołaszewski. To intrygująca wręcz wrażliwość i o tyle ciekawe doniesienie, że jeśli cofniemy się siedem lat wstecz, to przypomnimy sobie jak pracę tracili radni PO, którzy odwrócili się od swojej partii i krytykowali prezydent Łodzi Hannę Zdanowską. Z miejskiej spółki zwolniono wówczas Sebastiana Tylmana, co było o tyle proste, że był na kontrakcie, a nie na umowie o pracę, z innej miejskiej instytucji zwolniono też jego żonę, a nikt wówczas doniesienia do prokuratury nie składał. Potraktowano to właśnie jak coś „normalnego”, wedle logiki „nie kraczesz już jak my, to szukaj sobie nowej pracy”, choć mówimy przecież o spółkach miejskich czerpiących zyski z pieniędzy podatników, a z tych zysków opłacających pensje polityków. Doniesienie Gołaszewskiego niewielu traktuje poważnie, być może tylko on sam, bo w oczach polityków KO prokuratura jest upolityczniona i nie będzie występować przeciw partii rządzącej.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

4/8
Ale gdyby tak się nie stało, to w łódzkiej PO i SLD winni...

Ale gdyby tak się nie stało, to w łódzkiej PO i SLD winni kciuki trzymać do krwi, by prokuratura przypadkiem nie sprawdzała w jaki sposób w miejskich synekurach pracę zdobyli niektórzy z nich. Radny Mateusz Walasek zarabia w ZWiK, w MPO Tomasz Kacprzak i Agnieszka Wieteska, Karolina Kępka w MPK, w ŁSI Sebastian Bohuszewicz, w GOŚ Rafał Reszpondek i Michał Olejniczak, w Łódź EXPO Sylwester Pawłowski, kilkoro z nich zarabia ponad 100 tys. zł brutto rocznie, a żadne z nich nie dostałoby etatów, gdyby nie byli radnymi, czy nawet tylko politykami PO i SLD. Patologia jest podwójna, bo nie dotyczy tylko załatwienia pracy dzięki politycznej protekcji, ale także faktu, że wszyscy Ci radni zostali wybrani, by stanowić kontrolę nad prezydentem miasta. A w przypadku, gdy prezydent jest właścicielem spółek, w których zarabiają, ta kontrola jest fikcją. Spośród radnych PiS w spółce, która ma 25 proc. udziałów ma miasto Łódź, zarabia Sebastian Bulak, ale Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna ma przewagę udziałowców kontrolowanych politycznie przez PiS. Radni Radosław Marzec, Kamil Jeziorski, Tomasz Anielak i Krzysztof Stasiak zarabiają albo w instytucjach marszałkowskich, albo państwowych i też żaden z nich nie dostałby etatu, gdyby nie trzymała ich partia rządząca. Samorządowe i państwowe spółki to czyste eldorado dla wszystkich partii w Radzie Miejskiej Łodzi.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Zobacz również

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!