Niedawno na niebanalny, choć bardzo prosty pomysł, wpadły władze Urzędu Miasta i Gminy w Krapkowicach (Opolskie). Otóż dłużnicy będą mieli dokwaterowanych lokatorów, którzy tak jak oni nie płacą za mieszkanie. Kuchnia i łazienka w takim mieszkaniu będą wspólne.
Co nam to przypomina? Oczywiście, powojenne czasy, kiedy takie rozwiązanie wynikało z niedostatków tamtego okresu. Później na pewien czas władza ludowa uczyniła z tego jedno ze swoich narzędzi uprzykrzania życia swoim prawdziwym lub domniemanym wrogom.
Miłośnikom literatury ten pomysł może przypominać powieść Zbigniewa Uniłowskiego z lat 30. "Wspólny pokój", w którym opisane są skomplikowane relacje ludzi, stłoczonych w malutkim mieszkaniu. I nic dziwnego, że bohaterowie chcą się wyrwać z tego koszmaru.
Czy metoda z Krapkowic zainspiruje łódzki samorząd? Trudno powiedzieć. W każdym razie warto, by władze wzięły pod rozwagę fakt, że choć jeszcze w Krapkowicach nowe zasady nie weszły w życie, dłużnicy już mobilizują się, by spłacić należności.
Wspólne życie z obcą rodziną pod jednym dachem wydaje się być karą dotkliwą. I to znacznie bardziej niż eksmisja do lokalu socjalnego, gdyż narusza potrzebę intymności większości z nas. Myślę, że jeżeli nawet nie wszystkich lokatorów zachęci to do spłaty długu, a tylko część, to i tak dla budżetu samorządowego będzie to korzyść.
Chociaż przyznaję: metoda jest dość drastyczna i może rodzić ogromne konflikty pomiędzy lokatorami. Ale z drugiej strony, czy znienawidzony współlokator nie jest najlepszym powodem do tego, by przestać być dłużnikiem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?