Klient wyszedł, a kobieta wszczęła alarm. Na miejsce przybyli policjanci i strażacy. Ewakuowali 150 osób, dla których podstawiono autobusy MPK. Bomby nie znaleziono. Po prostu „dowcipny” 37-latek żartował. Po pewnym czasie wrócił do firmy kurierskiej. Okazało się, że dlatego doszło do awantury z pracownicą, ponieważ nie chciała od niego przyjąć przesyłki uważając, że jest niewłaściwie zapakowana. Sprawcy fałszywego alarmu bombowego grozi do ośmiu lat więzienia.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?