1/7
Ich dwoje, czyli po co Zdanowskiej Kwiatkowski

Ich dwoje, czyli po co Zdanowskiej Kwiatkowski

2/7
Trzymamy za to kciuki, by tak się stało, to jest bardzo...
fot. Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press

Trzymamy za to kciuki, by tak się stało, to jest bardzo ważne dla wszystkich nas - mówi prezydent Łodzi Hanna Zdanowska w wyborczym spocie Krzysztofa Kwiatkowskiego, niezależnego kandydata do Senatu ze wschodniej Łodzi. Kwiatkowski w spocie opowiada, że jest szansa na dodatkowe 180 mln zł dla Łodzi, gdy przejdzie jego projekt ustawy o Łódzkim Obszarze Metropolitalnym, i co można za te pieniądze zrobić.

Zdanowska, popierając Kwiatkowskiego, złamała pakt senacki, bo opozycja umówiła się, że akurat w okręgu wschodniej Łodzi kandydata wystawi Lewica, a Koalicja Obywatelska nie tylko nie wystawi kandydatów, ale nie poprze nikogo innego. Kandydatką Lewicy jest wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Łodzi Małgorzata Niewiadomska-Cudak (SLD), czyli w Łodzi koalicjantka Zdanowskiej.

Udział Zdanowskiej, szefowej PO regionu łódzkiego, w spocie Kwiatkowskiego obudził nie tylko niedowierzanie wśród członków partii, ale i stare demony, bo jego polityczne ambicje groziły rozłamem Platformy w Łodzi, co częściowo zresztą się sprawdziło. Gdyby jednak spojrzeć w przewrotny sposób na historię relacji Zdanowskiej i Kwiatkowskiego, to ona pośrednio właśnie jego niespełnionym ambicjom zawdzięcza to, gdzie dziś jest. Ale po kolei...

3/7
Początek 2010 r. to był w łódzkiej polityce bardzo toksyczny...

Początek 2010 r. to był w łódzkiej polityce bardzo toksyczny czas. Odwołano prezydenta Jerzego Kropiwnickiego w referendum, miastem rządził komisarz, zresztą dawny szef sztabu Kwiatkowskiego, gdy potykał się w 2006 r. o prezydenturę z Kropiwnickim i przegrał. Zbliżały się kalendarzowe wybory prezydenta na jesieni 2010 r. Tym prezydentem bardzo chciał zostać Krzysztof Kwiatkowski, wtedy minister sprawiedliwości w pierwszym rządzie PO-PSL. Uchodził za politycznego singla i technokratę, lojalnego tylko wobec Donalda Tuska, a polityczne zaplecze w Łodzi dopiero budował. Dopomóc miał mu w tym start w marcowych wyborach na szefa PO w Łodzi. Gdyby wygrał, byłby kandydatem PO na prezydenta i raczej bez przeszkód tę prezydenturę by zdobył. Tyle tylko, że na takie zachwianie sił w partii nie godził się Cezary Grabarczyk, wtedy minister infrastruktury w tym samym rządzie. Grabarczyk został kontrkandydatem Kwiatkowskiego w wyborach szefa łódzkiej PO, a że relacje obu panów napięte były mocno, Tusk „poprosił” obu o wycofanie się. Tak zrobili, tyle że Grabarczyk tę próbę nerwów zniósł z chłodną głową, zgłaszając kandydaturę średnio rozpoznawalnej wtedy posłanki Hanny Zdanowskiej. Zdanowska te wybory wygrała bardzo zdecydowanie, zdobywając też rekomendację do startu na prezydenta. Kilka miesięcy później tzw. rada powiatu łódzkiego PO ostatecznie zdecydowała, że to ona będzie kandydatką. Na 56 osób, tylko pięć głosów było przeciw, wśród nich oczywiście głos Kwiatkowskiego.

4/7
Kwiatkowski po wyborach do Sejmu w 2011 r. ponownie, mimo...
fot. Fot.Krzysztof Szymczak/Polska Press

Kwiatkowski po wyborach do Sejmu w 2011 r. ponownie, mimo wysokich ocen, ministrem sprawiedliwości nie został, Tusk tę posadę oddał Jarosławowi Gowinowi. Jednak w Łodzi kontrolował już grupę radnych, która lubiła zagrywać w poprzek klubu PO i Zdanowskiej, jak wówczas mówiono, z inspiracji Kwiatkowskiego.

W lipcu 2013 r. Sejm wybrał go na szefa Najwyższej Izby Kontroli, a w sierpniu najpierw klub radnych PO w Łodzi, a potem zarząd krajowy partii, usunął część tzw. flowersów, czyli frakcji Kwiatkowskiego z partii, pozostali w geście solidarności też odeszli. W konsekwencji PO straciła większość w Radzie Miejskiej, a „flowersi” utworzyli klub Łódź 2019, radykalniejszy od PiS w krytykowaniu Zdanowskiej, a także SLD, który wówczas był w opozycji.

Kilkoro z dawnych „flowersów” to dziś lojalni politycy PiS, niektórzy rozpoznawalni w skali kraju, jak na przykład Joanna Kopcińska. Kopcińska po usunięciu z PO nawet się od tej decyzji odwoływała. Pewnie dziś nie żałuje, że potraktowano ją odmownie. Mimo bolesnej porażki ze Zdanowską w wyborach prezydenta Łodzi AD 2014 jako kandydatka PiS, i to już w pierwszej turze, została wiceprzewodniczącą sejmiku. Potem zaś posłanką, rzeczniczką rządu PiS, a dziś jest eurodeputowaną. W PO zapewne takiej kariery by nie zrobiła. Wraz z nią wyleciała wtedy Marta Grzeszczyk, dziś rzeczniczka klubu radnych PiS w Łodzi, a także Łukasz Magin (na zdjęciu), najradykalniejszy krytyk Zdanowskiej z ostatniej kampanii samorządowej. Magin co prawda zanotował porażkę w wyborach do sejmiku, ale w łódzkiej PO pojawiła się związana z nim ciekawa interpretacja poparcia udzielonego przez Zdanowską Kwiatkowskiemu. Otóż, gdyby któryś z łódzkich sejmikowych radnych PiS dostał się do Sejmu, to Magin wchodzi do sejmiku jako następca z kolejnym wynikiem listy w wyborach sejmiku. Magin z Kwiatkowskim przez lata pracy w NIK zachował świetny kontakt, zatem via Kwiatkowski mógłby pomóc Zdanowskiej w relacjach z sejmikiem, w którym większość ma PiS. Ta interpretacja wygląda na bardzo życzeniową, bo Magin podczas tamtej kampanii nie mówił o prezydent Łodzi inaczej niż „przestępczyni”, a takich określeń szybko się nie zapomina.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Polak wyceniony na ponad 100 mln. A Lewandowski? Gorzej od rezerwowego bramkarza!

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Najlepiej wyceniani piłkarze Ekstraklasy. Numerem jeden przyszła gwiazda Tottenhamu

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Zobacz również

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Świątek wykorzystana (świadomie?) do promocji nowego filmu z Zendayą w głównej roli

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!