Kościelny płot parafii Narodzeni NMP w Konstantynowie zajęły plakaty kandydatek PiS do Parlamentu Europejskiego. Wierni sympatyzujący z innymi partiami są oburzeni taką kampanią.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Kilka dni temu na kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny stojącym przy pl. Kościelnym w Konstantynowie Łódzkim zawisły duże plakaty wyborcze. Wszystkie należały do kandydatek PiS do Parlamentu Europejskiego: Joanny Kopcińskiej, Beaty Dróżdż oraz Marleny Sagan.
Wierni z Konsantynowa, zwłaszcza ci, którzy mają inne preferencje polityczne, są tym pomysłem zniesmaczeni.
- Kościół jest do modlitwy, a nie do akcji politycznych - denerwuje się pan Włodzimierz z Konstantynowa.
Pani Ewelina Sterniczuk też uważa, że kościelny płot to złe miejsce dla plakatów.
- Po to są tablice wyborcze, żeby je tam wieszać - podkreśla.
Proboszcz parafii, ks. Marian Bańbuła nie chciał rozmawiać z „DŁ”. - A są tam jakieś plakaty? - spytał po czym zamknął drzwi plebanii.
Nie udało nam się też ustalić, czy była to celowa decyzja kandydatek.
- Przepraszam, nie wiedziałam. Dziękuję za informację - poinformowała nas Joanna Kopcińska.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Tymczasem według Kościoła duchowni powinni zachować dystans do partii wyborczych. Ich rolą powinno być jedynie uwrażliwienie sumień wiernych, by przy urnach dokonali właściwiej decyzji.
„Wyboru należy dokonywać w zgodzie z wartościami, mając na uwadze rzeczywiste okoliczności” czytamy w Kompedium Nauki Społecznej Kościoła.
- Kościół jest apolityczny i nie powinien włączać sie w kampanię wyborczą w żaden sposób - podkreśla ks. Paweł Kłys, rzecznik prasowy łódzkiej kurii.
Nie poinformował jednak, czy kuria zwróci uwagę proboszczowi. Za to w czwartek, gdy o sprawie zaczęło być głośno, plakaty zniknęły.
Zajwisko rozwieszania plakatów kandydatów PiS na kościelnych parkanach zauważyli też wyborcy w innych regionach kraju, zwykle w mniejszych miejscowościach, m.in. wierni z Łukowej w województwie lubelskim.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Plakat wyborczy posłanki Beaty Mazurek znalazł się na należącym do parafii płocie kościelnego parkingu. Agencja reklamowa rozwieszająca bannery nie spytała proboszcza o zdanie.
- Ktoś przyszedł i te plakaty powiesił - stwierdził ks. Waldemar Kostrubiec, proboszcz parafii.
O komentarz do sprawy dziennikarze poprosili poseł Beatę Mazurek. Rzeczniczka PiS odpisała, że jest jej przykro z powodu zaistniałej sytuacji.
Miejsca przyciągające religijnych wyborców to atrakcyjne miejsca reklamowe. Część kandydatów wiesza plakaty w ich pobliżu. Na przykład przy łódzkich cmentarzach takich jak np. Mania znajdziemy plakaty Joanny Skrzydlewskiej z PO.Są one jednak wieszane na stojących w pobliżu prywatnych obiektach - kwiaciarniach sieci H. Skrzydlewska.
