1/4
Przejdź dalej, aby dowiedzieć się, co może stać się w Łodzi...

Przejdź dalej, aby dowiedzieć się, co może stać się w Łodzi po 21 października.

2/4
Scenariusz z porażką Hanny Zdanowskiej...

Scenariusz z porażką Hanny Zdanowskiej

Co, jeśli prezydent Zdanowska wybory przegra, bo taka możliwość przecież istnieje? Ktokolwiek jednak by z nią wygrał, ponosi ryzyko, że nie będzie miał większości w Radzie Miejskiej. To jednak na razie szczegół, bo znamy w najnowszej historii Łodzi takich prezydentów, którzy mimo mniejszości rządzili. Scenariusz z porażką Zdanowskiej zdaje się najmniej prawdopodobny.

Dlaczego? Bo osiągnęła jedną istotną przewagę: cały kraj po serii informacji i wywiadów, także z ministrem Jackiem Sasinem (PiS), dyskutuje teraz nie o tym, czy ona te wybory wygra. Dyskutuje o tym, czy w świetle swego prawomocnego wyroku grzywny będzie mogła objąć urząd prezydenta. A to sprowadza wybory prezydenta Łodzi do plebiscytu.

Każde medialne wystąpienie polityka PiS, a tym bardziej takiej rangi jak Sasin, który w poniedziałek odkrył karty i zapowiedział wygaszenie mandatu w przypadku zwycięstwa Zdanowskiej, tylko mobilizuje jej elektorat. W każdym razie scenariusz z ewentualną porażką Zdanowskiej byłby tym, w którym z oczywistych powodów manewrów z wygaszaniem mandatu nie będzie, a destabilizacja rządów rządów nowego prezydenta mogłaby wynikać tylko z braku większości w Radzie Miejskiej.

3/4
Scenariusz: Zdanowska wygrywa, a komisarz wyborczy i...

Scenariusz: Zdanowska wygrywa, a komisarz wyborczy i wojewoda nie kwestionują jej prawa do objęcia urzędu.

Dlaczego jest realny? Z prostej przyczyny. Wojewoda Zbigniew Rau doskonale przecież wie, że prezydent Łodzi prawomocny wyrok ma od 27 września, co oznacza, że równie dobrze procedurę wygaszania jej mandatu mógłby rozpocząć już teraz, w obecnej kadencji.

Powinien zatem, nie jak stwierdził Jacek Sasin, wystąpić do premiera o wskazanie osoby pełniącej obowiązki prezydenta Łodzi, ale najpierw do prezydent Zdanowskiej o rezygnację ze stanowiska. Nie na podstawie Kodeksu wyborczego, bo ten w przypadku wyroku Zdanowskiej takich podstaw mu nie daje, tylko na zasadzie zapisów z ustawy samorządowej.

Tego jednak nie zrobił. Oficjalnie wojewoda zareagował dopiero w ósmym dniu po wyroku zdawkowym komunikatem, że „analizuje sytuację”, a „stanowisko wyrazi w stosownym czasie i formie”. Jest zatem możliwe, że w przypadku zwycięstwa Zdanowskiej nie będzie reakcji kwestionującej mandat prezydent ani ze strony wojewody, ani ze strony komisarza wyborczego, skoro tej reakcji nie ma teraz.

Nawiasem mówiąc, ta wyczekująca, kunktatorska postawa osłabi wiarygodność wojewody i PiS w przypadku prób wygaszenia mandatu po ewentualnym zwycięstwie Zdanowskiej. Ludzie będą pytać: „Dlaczego nie reagowaliście po wyroku, skoro tak jesteście przywiązani do przestrzegania prawa, a robicie to teraz, po tym jak przegraliście wybory prezydenta Łodzi?”.

Jest też jeszcze jeden aspekt: PiS po ewentualnym bardzo wysokim wyniku Zdanowskiej, choćby takim, jak przewidują - nie wnikam, wiarygodne czy nie - sondaże PO, czyli 65 proc., dwa razy się zastanowi nad próbą wygaszenia mandatu, bo w przyszłości może więcej stracić, niż zyskać.

To dlatego prezydent Zdanowska dziś tak ostro gra o każdy głos, by wynik był maksymalny z możliwych.

Scenariusz, w którym Zdanowska rządzi Łodzią bez prób wygaszania jej mandatu, jednak ma dla niej jeden spory minus. Jej mandat tak czy siak będzie kwestionowany przez PiS i inne niż jej koalicja środowiska, i to bezustannie.

Na sesjach Rady Miejskiej, podczas publicznych wystąpień, słowem wszędzie, gdzie będzie PiS. „Pani nie jest prezydentem”, „Pani jest przestępcą”, „Pani nie ma prawa” itd. A to nie jest dobry scenariusz, także dla Łodzi, bo wiąże się z destabilizacją władzy, choć nie o najwyższej mocy.

4/4
Scenariusz najmocniejszego kalibru: Zdanowska wygrywa...

Scenariusz najmocniejszego kalibru: Zdanowska wygrywa wybory, ale w związku z zapisami ustawy o pracownikach samorządowych, która zabrania zatrudniania w urzędzie osób z prawomocnymi wyrokami, tych z grzywnami także, jej mandat jest uchylony. To na podstawie Kodeksu wyborczego może zrobić tylko komisarz wyborczy, a decyzję przesyła m.in. wojewodzie.

Tyle tylko, że decyzja o wygaszeniu mandatu nie jest decyzją od razu prawomocną, a prezydent z pewnością odwoła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a w przypadku niekorzystnej dla niej decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Gdyby wygrała w WSA, od wyroku może się odwołać wojewoda.

Przykład odwołanego przed upływem kadencji burmistrza Głowna Grzegorza Janeczka pokazał doskonale, ile to może potrwać, bo skorzystał z całej ścieżki odwoławczej. W czerwcu 2017 r. do radnych Głowna dotarło wezwanie do wygaszenia mandatu burmistrza. NSA wygasił mandat burmistrza prawomocnym orzeczeniem 20 czerwca 2018 r. Cała procedura trwała zatem rok z okładem, a powołanie przez premiera pełniącego obowiązki burmistrza trwało ponad trzy kolejne tygodnie.

Co się przez ten czas będzie działo w Łodzi, gdy nie wiadomo, czy prezydent jest prezydentem, łatwo sobie wyobrazić. Zdanowska formalnie prezydentem będzie, ale w urzędzie z niepewnym swoich losów aparatem urzędniczym, decyzjami ograniczonymi tylko do tych podstawowych, wstrzemięźliwością potencjalnych inwestorów, słowem wachlarzem zachowań typowych dla okresu przejściowego.

Dalej: załóżmy, że sąd odmawia Zdanowskiej prawa do sprawowania stanowiska, a premier powołuje pełniącego obowiązki prezydenta.

Jeśli będzie to premier z PiS, bo przecież sprawa może się nie rozstrzygnąć w sądzie do jesieni 2019 r., kiedy to mamy wybory parlamentarne, to i komisarz, osoba pełniąca obowiązki prezydenta Łodzi, też będzie z PiS. Ze Zdanowską odchodzą wtedy jej wiceprezydenci, a wskazany przez premiera następca powołuje swych zastępców, wymienia korpus dyrektorski urzędu, następnie rady nadzorcze spółek, nowe rady wymieniają zarządy spółek itd. Ten etap też nie służy stabilizacji władzy, a taki scenariusz ćwiczony był przecież w Łodzi przez PO i SLD po odwołaniu Jerzego Kropiwnickiego w 2010 r.

Dalej: jeśli do wyborów jest nie mniej niż pół roku, a te przecież przypadną dopiero w 2023 r., komisarz może rządzić maksymalnie 90 dni. Wtedy muszą się odbyć przedterminowe wybory prezydenta. W tym scenariuszu nawet ze Zdanowską w roli kandydatki, bo po zmianie przepisów w 2015 r., wyrok prawomocny za grzywnę zaciera się po roku.

Ale po roku od wykonania, a nie od ogłoszenia wyroku. Jeśli - załóżmy - Zdanowska już grzywnę wpłaciła, to po roku od tego momentu znów ma czystą kartę. A to znaczy, że gdyby wyrok uległ zatarciu, a w tym czasie przed sądem trwałoby postępowanie w sprawie jej prawa do urzędu, wystarczyłoby, że Zdanowska złoży wniosek u umorzenie, bo w tym momencie spór prawny byłby już bezprzedmiotowy.

W każdym razie, gdyby to sąd miał zdecydować o ważności lub nieważności mandatu Zdanowskiej, to być może dla niej osobiście nie byłby to scenariusz wyśniony.

Dla Łodzi zaś, trzeciego co do wielkości miasta w Polsce, scenariusz optymalny, bo nie może sobie pozwolić na prezydenta, którego mandat byłby ciągle kwestionowany. A gdy decyzję podejmie sąd, to wóz albo przewóz.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Najstarsza palma w Palmiarni w Łodzi sięgnęła dachu. Obiekt szykuje się do rozbudowy

Najstarsza palma w Palmiarni w Łodzi sięgnęła dachu. Obiekt szykuje się do rozbudowy

Piłka ręczna na najwyższym poziomie wraca do Łodzi. Superpuchar Polski w Atlas Arenie

Piłka ręczna na najwyższym poziomie wraca do Łodzi. Superpuchar Polski w Atlas Arenie

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Zobacz również

Najstarsza palma w Palmiarni w Łodzi sięgnęła dachu. Obiekt szykuje się do rozbudowy

Najstarsza palma w Palmiarni w Łodzi sięgnęła dachu. Obiekt szykuje się do rozbudowy

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii