Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Hanna Zdanowska nie może już być członkiem Platformy Obywatelskiej. Statut partii wyklucza prawomocnie skazanych

Marcin Darda
Marcin Darda
Hanna Zdanowska, wedle zapisu w statucie PO, nie jest już członkiem tej partii.
Hanna Zdanowska, wedle zapisu w statucie PO, nie jest już członkiem tej partii. Krzysztof Szymczak
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie może być już członkiem PO. W statucie partii jest zapis, wedle którego "nie może być członkiem PO obywatel który (...) został prawomocnie skazany za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu". To zaś oznacza, że PO będzie prawdopodobnie musiała wybrać nowego szefa w regionie łódzkim.

Zapis o którym mowa znajduje się w punkcie "2e" paragrafu czwartego rozdziału trzeciego Statutu Platformy Obywatelskiej RP, przyjętego przez członków partii w 2017 r. Brzmi dokładnie tak: "Nie może być członkiem Platformy obywatel, który: (...) został prawomocnie skazany za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu". To dokładnie przypadek Hanny Zdanowskiej, prezydent Łodzi i przewodniczącej regionu łódzkiego PO. Od czwartku 27 września jest osobą prawomocnie skazaną za świadome poświadczenie nieprawdy w dokumentach, czyli za przestępstwo ścigane z urzędu. To zaś oznacza, że nie tylko nie może być już szefową regionu łódzkiego i członkiem zarządu krajowego PO, ale w ogóle nie może należeć już do PO.

Zdanowska przez 7 lat była przewodniczącą PO w Łodzi, w grudniu 2017 r. została przewodniczącą regionu. Co dalej? Wybory nowego przewodniczącego?

- Nie jestem znawcą statutu Platformy, ale jeśli faktycznie taki zapis się tam znajduje, to władzę w zarządzie regionu łódzkiego powinien przejąć najstarszy z wiceprzewodniczących - mówi Tomasz Piotrowski, rzecznik regionu PO i bliski współpracownik Hanny Zdanowskiej. - Zaręczam jednak, że żadne decyzje w tej sprawie nie zapadną przed wyborami samorządowymi. Rozmawiamy teraz z łodzianami, na pewno nie będziemy się zajmować w tak ważnym czasie sobą.

Zdanowska zatem nie może być już członkiem PO, przynajmniej formalnie, bo wyrok prawomocny już ma. Nie jest jednak pewne, czy Platforma przejmie się własnym statutem. Praktyka postępowania już w samych tylko przypadkach zarzutów karnych stawianym członkom PO w Łodzi, była co najmniej kontrowersyjna. W 2010 r. prokuratura postawiła zarzuty Marcinowi Nowackiemu, urzędnikowi marszałkowskiemu i członkowi ówczesnego zarządu PO w Łodzi. Na wniosek ówczesnej przewodniczącej Hanny Zdanowskiej Nowackiego zawieszono uchwałą wykonaną w trybie obiegowym. Z czasem prokuratura wycofała się z zarzutów przeciw Nowackiemu, ale do PO już nie wrócił.

Tymczasem gdy postawiono zarzuty Hannie Zdanowskiej, żadnej uchwały w sprawie jej zawieszenia nie sformułowano, ona sama też swego członkostwa nie zawiesiła. Identycznie było w przypadku zarzutów dla parlamentarzystów, Cezarego Grabarczyka i Macieja Grubskiego - żadnych konsekwencji w partii, choć akurat Grubski niedawno z PO odszedł z powodu zawieszenia go za wywiad dla rosyjskiej agencji Sputnik.

Hanna Zdanowska zapowiedziała po ogłoszeniu wyroku, że "nadal nie czuje, by zrobiła coś złego", oświadczyła, że "sąd odmówił jej bezstronnego i sprawiedliwego procesu, bo odrzucił wszystkie wnioski jej obrońcy". Zamierza złożyć kasację od wyroku skazującego ją 20 tys. zł grzywny, zapewniła też, że gdy zajdzie konieczność, odwoła się do Trybunału w Strasburgu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki