Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Prezydenci stają w blokach

Marcin Darda
Marcin Darda
W Łodzi pewny jest start po trzecią kadencję obecnej prezydent Hanny Zdanowskiej
W Łodzi pewny jest start po trzecią kadencję obecnej prezydent Hanny Zdanowskiej Paweł Łacheta
Do wyborów samorządowych jeszcze rok, a dziś wiemy, że wystartują raczej wszyscy obecni prezydenci miast w Łódzkiem.

W Łodzi pewny jest start po trzecią kadencję obecnej prezydent Hanny Zdanowskiej (PO), o ile oczywiście nie zostanie wcześniej skazana prawomocnym wyrokiem w sprawie karnej, którą wytoczyła jej gorzowska prokuratura. Wystartuje również wtedy, gdyby wyrok był nieprawomocny, a już w przypadku umorzenia lub uniewinnienia, prezydent podczas kampanii będzie chciała przekuć to w swój atut. Zresztą już dziś przez większą część swojego elektoratu Zdanowska uważana jest za „ofiarę PiS” i postawienie jej w stan oskarżenia tylko ten elektorat mobilizuje.

Elektorat, tak jak sama Zdanowska, uważa, że zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentacji, która posłużyła do zaciągnięcia 9 lat temu kredytu przez jej partnera, są „absurdalne” i „polityczne” i mają na celu wyłącznie osłabienie jej przed wyborami.

Śledztwo w sprawie Zdanowskiej polecił prowadzić jeszcze niezależny prokurator generalny Andrzej Seremet, ale zarzuty stawiali już prokuratorzy zależni od ministra Zbigniewa Ziobry. Oczywiście nie jest tak, że gdyby w sądzie wszystko poszło po myśli prezydent Łodzi, to wybory przegra tylko w sytuacji, „gdy pijana przejedzie na czerwonym świetle zakonnicę w ciąży przechodzącą przez pasy”. Zdanowska ma największe szanse na zwycięstwo, bo jest urzędującym prezydentem i ma do dyspozycji gigantyczną, opłacaną przez podatnika machinę propagandową, która dba, by pełno było jej w mediach i wyłącznie w pozytywnych kontekstach. To się nie zawsze udaje, ale jej sztabowcy wiedzą, że wysokie wewnętrzne sondaże niczego nie załatwiają i kiełbasę wyborczą na stół trzeba podawać bez przerwy.

**CZYTAJ TEŻ:

Wybory samorządowe 2018 w Łódzkiem. Sejmik na wyborczej muszce PiS

**

Prezydentura Łodzi to jest też największa ambicja łódzkiego PiS. Dla tej partii najkorzystniejszy byłby wyrok skazujący Zdanowską przed wyborami, bo konfrontacja w „normalnych” warunkach może się zakończyć porażką. Kandydat? Pojawiały się dwa nazwiska, ale nigdy oficjalnie: była radna PO, a obecnie posłanka PiS Joanna Kopcińska oraz poseł PiS Waldemar Buda. Buda, swego czasu bardzo aktywny w lokalnych łódzkich sprawach dotyczących sporów mieszkańców z magistratem, wyraźnie stracił impet po tym, jak prezes PiS wycofał się ze zmian w ordynacji wyborczej. Zmiany stawiały szlaban na start prezydentom rządzącym dwie i więcej kadencji, a więc i Zdanowskiej. Z kolei Kopcińska już raz ze Zdanowską przegrała, nie było nawet drugiej tury; zanotowała niższy wynik niż lista PiS do Rady Miejskiej. Dziś pracuje w komisji śledczej ds. Amber Gold, często jest gościem prawicowych mediów. Ale w Łodzi w świecie akademickim mocno sobie zaszkodziła projektem nowej ustawy o Uniwersytecie Medycznym. Nowela miała wprowadzić na uczelnię ludzi ministra Macierewicza. To nie spodobało się w środowisku naukowym, ale nie znaczy też, że nie podobało się wyznawcom PiS. Ustawa póki co padła, ale realna wycena marki Kopcińskiej nastąpi dopiero podczas wyborów. Jeśli wystartuje, bo to jest PiS, a w PiS możliwe jest wszystko. Coraz częściej słychać choćby o prezydenckich ambicjach Zbigniewa Raua, wojewody łódzkiego (mimo że nie jest członkiem PiS).

Kto jeszcze? Szykuje się start byłego wiceprezydenta i posła Dariusza Jońskiego, który odszedł z SLD i buduje porozumienie na łódzkiej lewicy, a jego szanse na przyzwoity wynik zwiększyłaby rezygnacja ze startu wiceprezydenta Tomasza Treli z SLD. O tym, że Trela poprze Zdanowską i nie wystartuje, też coraz częściej słychać.

Póki co nie słychać, by w wyborach nie miał zamiaru wystartować któryś z obecnych prezydentów miast w regionie. Dla PiS kwestią prestiżu będzie utrzymanie stanu władzy, tam gdzie rządzi, czyli w Zgierzu, Tomaszowie Mazowieckim, Ozorkowie, Brzezinach czy Bełchatowie i Łęczycy. Drugi priorytet to zwycięstwo w samorządach, w których straciło władzę w trakcie kadencji. Chodzi o Zduńską Wolę, gdzie PiS zostało wypchnięte z koalicji, o Radomsko, w którym przegrało przedterminowe wybory prezydenta po tym, jak rządziło całą dekadę, a nawet o Rzgów.

CZYTAJ TEŻ: Wybory samorządowe 2018 w Łodzi. Kogo PiS wystawi na prezydenta?

Podobnie jak w Radomsku, i w Rzgowie kandydat wspierany przez PiS przegrał przedterminowe wybory, mimo że startował z pozycji wskazanego przez premier Beatę Szydło komisarza miasta.

Największy cierń w ambicjach PiS stanowi jednak burmistrz niewielkich Błaszek, Karol Rajewski. Za kontestowanie reformy edukacji z PiS go wyrzucono, a że ma sporo racji, stał się postacią ogólnopolską i cytowaną w mediach całego kraju. Dlatego PiS chce Błaszki odzyskać...

Do kuriozalnej sytuacji może dojść w Bełchatowie. Mariola Czechowska, obecna prezydent z PiS, jest na cenzurowanym frakcji Macierewicza, szefa okręgu piotrkowskiego i wiceprezesa PiS. Jeśli nic się nie zmieni, Macierewicz poparcie PiS może zapewnić komu innemu, a Czechowska wystartuje jako kandydatka niezależna. Dziwne? To jest przecież PiS, a w PiS możliwe jest wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki