Wycinka drzew przy Świtezianki. Samorządowe Kolegium Odwoławcze umorzyło postępowanie [ZDJĘCIA]

Wycinka rozpoczęła się w maju i zakończyła tydzień temu. Jednak część drzew jeszcze na działce pozostała. Dlatego mieszkańcy ul. Okoniowej liczą, że uda się ocalić, a dotychczasową wycinkę uznać za niezgodną z prawem. W końcu w ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że nawet dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa ma wątpliwości co do słuszności decyzji o wycince, choć sam ją w marcu podpisywał. Dlatego w czerwcu zgłosił wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego by wycinkę unieważnił.

W ubiegłym tygodniu biuro prasowe magistratu tłumaczyło, że dyrektor nabrał wątpliwości co słuszności swojej decyzji. Dlaczego? Okazało się, że inwestycja, pod którą zostały wycięte drzewa, inaczej została przedstawiona we wniosku do WOŚiR, a inaczej w warunkach zabudowy. W pierwszym miała być to zabudowa szeregowa, a „wuzetka” zezwala na budowę apartamentowca. Dlatego magistrat zaznaczył w ubiegłym tygodniu, że SKO powinno rozstrzygnąć wątpliwości o słuszności decyzji dyrektora. Te słowa dodały otuchy mieszkańcom ul. Okoniowej, którzy pod protestem przeciwko wycince zebrali 180 podpisów i we wrześniu złożyli skargę na działa WOŚiR. Nie została ona jednak rozpatrzona pozytywnie, dlatego mieszkańcy liczą, że magistrat przekaże chociaż do SKO opinie specjalistów, jaki udało im się zebrać.

- Mamy opinię dr Piotra Witosławskiego z wydziału ochrony środowiska i rolnictwa UŁ , który stwierdził podczas kontroli, że drzewa przeznaczone do wycięcia zostały źle oznaczone, nieprawidłowo określono ich gatunki i nie został potwierdzony ich rzekomo zły stan. Dlatego według nas pracownicy WOŚiR zamiast chronić przyrodę narazili ją na zniszczenie - podkreśla mieszkaniec Okoniowej. - Złożyliśmy w tej sprawie skargę do prezydent Łodzi 22 września. Jednak nie rozpatrzono jej pozytywnie.

I również 22 września SKO podjęło decyzję, że wycinka drzew na ul. Świtezianki jest zgodna z prawem. Tym samym zakończyło postępowanie. Dlaczego magistrat nie poinformował o tym mieszkańców ul. Okoniowej? Przecież odpowiedź na skargę wysłał im dopiero 22 października.

Wycinka drzew przy Świtezianki w Łodzi. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego

Dziwi się również właściciel działki, który dokonał wycinki drzew.

- SKO wszczęło postępowanie już 15 lipca i na czas jego trwania miałem wstrzymać wycinkę. Natomiast 22 września SKO uznało, że umarza postępowanie o unieważnieniu decyzji o wycince, czyli uznało, że WOŚiR wydało ją właściwie - podkreśla właściciel działki. - Dlatego po zakończeniu okresu lęgowego, czyli po 15 października, kontynuowaliśmy wycinkę. To nie jest tak, że wskoczyliśmy z wycinką w lukę między tym, jak dyrektor WOŚiR złożył wniosek do SKO , a rozstrzygnięciem sprawy przez kolegium.

Wycinka drzew na Radogoszczu. Protest mieszkańców wstrzymał prace
Właściciel terenu podkreśla, że drzewa, które zostały na działce, nie zostaną już wycięte, bo sam jako dziecko sadził je razem z rodziną. Tereny te, podobnie jak działka pod Biedronką, Netto czy krańcówką MPK, należały do jego dziadków. Jednak w latach 70. zostali oni wywłaszczeni. Po 13 latach walki w sądzie udało się odzyskać niewielki skrawek tego, co za komuny rodzinie zabrano.

- Na naszych terenach wycięto z tysiąc drzew żeby wybudować bloki i nikt nie robił o to rabanu. A byłby to 150 -letnie lipy czy kasztanowce. Przy obecnych apartamentowcach rosną nasze drzewa i żywopłoty. Nie zasadzono tam nic nowego - podkreśla właściciel działki przy ul. Świtezianki. - Całą tę historię przedstawiliśmy do SKO.

Zapytaliśmy magistrat 28 października, dlaczego nie poinformował, że SKO już 22 września uznało wycinkę drzew za zgodną z prawem. Jednak do końca ubiegłego tygodnia nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

- Zajmiemy szczegółowe stanowisko w poniedziałek. Czekamy na pewne informacje z jednostek podrzędnych - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi.