Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowy projekt „Nowy i Młodzi” z różnym szczęściem

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Aneta Wawrzoła i Grzegorz Habryn - HaWa
Projekt „Nowy i Młodzi”, który zawładnął Małą Sceną Teatru im. K. Dejmka w Łodzi, ma wyraźnego adresata i szybko stał się intensywną, nęcącą platformą prezentacji stanowiska części pokolenia ideowych debiutantów. Nawet jeśli swą energią rozporządza nierównomiernie: od znakomitej „Ludowej historii Polski” po najsłabszy, na razie, „Kar nawał”.

„Nowy i Młodzi”, czyli teatr robiony przez młodych (pod kuratelą utytułowanego reżysera Remigiusza Brzyka), dla młodych jednak przede wszystkim. Dlatego z jednej strony stawia się tu na wyraziste podejmowanie tematów, które mają wyrażać emocjonalność i obawy pokolenia wstępującego w dorosłość, z drugiej - pozwala na wyważanie otwartych drzwi. To ciągle eksperyment z formą nadawaną teatralnej wypowiedzi, jednocześnie wołanie o dostrzeżenie. Daleko tu jeszcze do pełnej świadomości teatru, jest za to motywujące, młodzieńcze przekonanie o własnej odkrywczości oraz o tym, iż świat można zmienić (inną sprawą jest metodologia - postawa: świecie zmień się i mnie kochaj, bo ja tak chcę i na to zasługuję, jak już nieco starsi wiedzą, nie wystarcza). Spektaklom udzielają się pewna naturalna niecierpliwość i nerwowość; czasem potykają się one o kłopot komunikacyjny: wiem, co chcę przekazać, ale nie wiem jak (co dotknęło „Kar nawał”), lecz cały projekt stanowi ważną i potrzebną przestrzeń do dyskusji oraz spójną deklarację (oby nie, na dłuższą metę, powtarzalną). „Nowy i Młodzi”, ale i wydarzenia na Dużej Scenie teatru to na swój sposób powrót do idealistycznych źródeł instytucji, teatru społecznego, tworzonego przez podszyty obywatelskością zespół (warto jednak przy tym pamiętać, jak kończy się nierzadko z tym związane nakłanianie do jednomyślności).

„Nowy i Młodzi” to projekt wciąż świeży, interesujące zatem będzie obserwowanie, jak się rozwinie. Zaczęło się od kolektywnej pracy nad przedstawieniem „Kto nie ma nic, ten może wszystko” - zanurzonym w polskiej rzeczywistości migotliwym kolażem o Łodzi, ale i o oddziaływaniu miasta na jego mieszkańców. Spektakl pokazał odmienne sposoby traktowania sceny przez reprezentantów młodej drużyny realizatorów (Olga Ciężkowska, Maciej Hanusek, Dominik Frosztęga, Mira Mańka, Wojtek Rodak - reżyseria i scenariusz; Wiktoria Galera, Jagna Nawrocka, Gabriela Porada, Adrianna Ziółek - scenografia i multimedia; Joanna Szczęsnowicz - muzyka), mierzył się z pojęciami obcości i wspólnotowości, zadziałał żywiołowością.

Potem była świetna (także dlatego, że stawiająca teatralne środki nad wygłaszanie manifestu), energetyczna, ożywcza, imponująco zagrana „Ludowa historia Polski”, na podstawie książki Adama Leszczyńskiego (reżyseria - Piotr Pacześniak, dramaturgia - Wera Makowskx, scenografia i kostiumy - Anna Rogóż). Moim zdaniem najistotniejsza z dotychczasowych realizacji projektu, ponieważ najbardziej złożona i nie tylko stawiająca radykalną diagnozę, ale też otwierająca na refleksję, jak naprawić to, co zepsute.

Silnym apelem o zerwanie z wszelkimi kategoryzacjami, które mogą prowadzić do wykluczania, są „Wszyscy jesteśmy dziwni”, według reportażu Karoliny Sulej (reżyseria- Olga Ciężkowska, dramaturgia - Anna Mazurek, scenografia i kostiumy - Gabriela Porada, muzyka - Maja Luxenberg). Realizacja nazbyt prosta, czytankowa, za to pogłębiona przez aktorów - Paulinę Walendziak przejmująco wykorzystującą swoją sceniczną plastyczność, Magdalenę Kaszewską, która wykonaniem jednego songu o tym, kogo widziałaby w fotelu prezydenta rozbija ściany, czy Katarzynę Żuk, która zaofiarowała nam jeden z najlepiej, w najbardziej znaczący sposób wygłoszonych monologów ostatnich lat nie tylko w łódzkim teatrze.

Najnowszą premierą przedsięwzięcia jest „Kar nawał”, powierzchowna opowieść o relacjach, której bohaterowie pragną wyzwolenia z traumatycznej teraźniejszości, wołając o odebraną im zabawę. Zdarzenia na scenie przewrotnie „ożywia” Śmierć, co umożliwia swobodne manipulowanie figurami Wiary, Nadziei i Miłości (wbrew temu, w co wierzymy, tu nadzieja umiera jako pierwsza), zarazem podkreślenie upiorności karnawału w „świecie na opak”, który sami sobie zorganizowaliśmy.

Przedstawienie podpisał duet twórczy Maja Luxenberg i Wera Makowskx, co w tym przypadku niespecjalnie zagrało - odpowiedzialność za poszczególne elementy zastąpiła niefrasobliwość. Zabrakło również literatury, co udało się celnie wypełnić lekko onirycznymi, teledyskowo przedstawionymi interpretacjami znanych piosenek.

Spektakl ponownie zbudowali aktorzy, którzy fantastycznie śpiewają i z oddaniem wcielają się w swoje role. Po raz kolejny możemy się przekonać, że Paulinę Walendziak kocha wszystko: scena, kamera, muzyką, naturalność i prawda. Demonicznie ucharakteryzowany Damian Sosnowski, trzyma widza w napięciu magnetyczną sceniczną osobowością, bezbłędne są Jolanta Jackowska i Halszka Lehman.

Pozbawiony cenzury projekt „Nowy i Młodzi” udowodnił swoją wyjątkowość. Jak można go wzbogacić? Może warto „wciągnąć” do niego także inne szkoły teatralne, niż krakowska; może też warto zaczepić inną młodzież, niż ta, do której kierowane są spektakle projektu. By nie rozmawiać tylko z przekonanymi. W końcu demokracja działa w obie strony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki