W zamianie abonamentu na opłatę jedno jest pocieszające: że Tusk dotrzymuje słowa. W 2008 nazwał abonament haraczem, obiecał likwidację i likwiduje! Teraz nie będzie haraczu tylko cywilizowany podatek, który zapłaci każdy, nawet jeśli nie słucha radia i nie ogląda tv.
Jeśli ten podatek przypiszą do rachunku za elektryczność, to nikt się nie wywinie, prócz bezdomnych, którzy z łaski III RP mieszkają za darmo w kanałach bez prądu. Nikt się nie wywinie, bo prąd w Polsce jest obowiązkowy jak dostawy żywca w PRL - żaden urząd nie da zgody na budowę domu bez elektryczności. Nawet jeśli człowiek chce żyć jak pierwotniak, najpierw musi wyłożyć na instalację elektryczną. Dopiero potem może przestać płacić rachunki, wtedy wspaniałomyślnie odetną go od sieci i przy okazji od podatku na partyjno-rządową telewizję i takież radio.
Wyjścia nie ma. Niezależnie, która partia rządzi, ktoś musi pełnić zaszczytną misję publiczną, czyli wmawiać publiczności, że jest dobrze, a jeśli się pogorszyło, to przez gościa, który rządził sześć lat temu. Ktoś w imieniu partii musi tego biznesu doglądać z wysokich stanowisk w radiu i tv. I ktoś, czyli my, musi za to płacić; przecież ludzie partii w niezależnych partyjno-rządowych mediach muszą z czegoś godnie żyć. Byłoby nieludzkie, gdyby drżeli o swój los jak w prywatnych mediach, kiedy maleją dochody.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?