Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyłudzili z łódzkiego banku ponad 5 mln zł?

Wiesław Pierzchała
Sprzęt okazał się wadliwy
Sprzęt okazał się wadliwy Krzysztof Szymczak/archiwum
Proces 47-letniego Pawła K. i 67-letniego Zdzisława P., którym prokuratura zarzuca wyłudzenie z Kredyt Banku SA w Łodzi (wcześniej był to Prosper Bank) 5 mln 374 tys. zł, zaczął się w piątek w łódzkim Sądzie Okręgowym. Obaj nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Oskarżonym grozi do ośmiu lat więzienia.

Według śledczych proceder polegał na tym, że oskarżeni brali bankowe kredyty, których zabezpieczeniem były maszyny szwalnicze. Wyceny ich wartości - dokonane przez eksperta na zlecenie kredytobiorców - zostały znacznie zawyżone. Prokuratorzy ustalili, że przykładowo 11 października 1999 roku zawarto umowę o kredyt w wysokości ponad 1,2 mln zł, którego zabezpieczeniem było 27 maszyn włókienniczych, natomiast 12 października o kredyt wynoszący przeszło 2,8 mln zł, którego zabezpieczeniem było 28 krosien.

Na podobnej umowie, którą zawarto 3 grudnia 1999 roku, bank miał stracić 1,4 mln zł. Krosna miały należeć do zakładu pracy chronionej J., którego prezesem był Zdzisław P.

W listopadzie 2000 roku bankowcy zaalarmowali Prokuraturę Okręgową w Łodzi, że najpewniej padli ofiarą oszustwa. Oskarżeni nie spłacali kredytów, więc bankowcy zajęli maszyny włókiennicze, które wydały im się marnej jakości. Poprosili więc o pomoc niezależnego eksperta, który potwierdził ich obawy.

Zabezpieczeniem kredytów było w sumie 109 krosien, których wartość - według eksperta działającego na zlecenie oskarżonych - miała wynosić 7,3 mln zł. Tymczasem nowy ekspert zbadał 99 przejętych przez bankowców maszyn i ocenił ich wartość na... 179 tys. zł. Okazało się, że krosna były warte od 500 zł do 3,5 tys. zł za sztukę. Na przykład 27 maszyn, wartych 500 zł każda, było zdekompletowanych i wymagało remontu.

Ponadto Paweł K. został oskarżony o czyn niezwiązany z aferą dotyczącą kredytów i maszyn włókienniczych. Według śledczych podrobił on polisę, tzw. zieloną kartę, w ten sposób, że przerobił datę ważności: z 27 kwietnia 2002 na 27 czerwca 2002 roku. Polisą tą posłużył się w związku z wypadkiem w Niemczech, kiedy to kierowana przez niego alfa romeo zderzyła się z bmw prowadzonym przez obywatela Niemiec.

W wyniku posłużenia się sfałszowanym dokumentem, PZU wypłacił Niemcowi 5,8 tys. zł odszkodowania. I tylko do podrobienia polisy Paweł K. przyznał się w piątek przed sądem.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki