Kierowca opla astry jechał z bardzo dużą prędkością ul. Julianowską w kierunku ul. Pojezierskiej. Gdy minął skrzyżowanie z ul. Zgierską i próbował pokonać łuk drogi w prawą stronę, samochód wyrzuciło na lewy pas. Mężczyzna próbował kontrować, ale wpadł w poślizg. Po kilkunastu metrach samochód z ogromną siłą dosłownie wbił się lewym bokiem w drzewo.
- Leciał wprost na nas. W ostatniej chwili odepchnąłem moją ciężarną siostrę, inaczej samochód by ją staranował - mówił na miejscu wypadku mężczyzna, który szedł chodnikiem wzdłuż ulicy Pojezierskiej.
Jednak niewiarygodnym jest to, że mężczyzna został wydostany z samochodu przez strażaków żywy. Samochód wbił się w drzewo od po stronie kierowcy. Drzewo praktycznie zmiażdżyło lewą stronę samochodu. Kierowcy zostało zaledwie kilka centymetrów miejsca na nogi.
Strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego, by go wydostać. Z przedniego fotela wyciągali go przez tylne drzwi. Kierowcę przewieziono do szpitala CKD z rozległymi obrażeniami nóg. Szczegółowo okoliczności wypadku będą wyjaśniać policjanci z łódzkiej drogówki. Funkcjonariusze zabezpieczyli też samochód do badań biegłego. Na miejscu gołym okiem widać było, że mężczyzna jeździł samochodem na kompletnie "łysych" oponach. Głębokość bieżnika nie przekraczała tutaj 2 mm.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?