Na ławie oskarżonych zasiadali: 27-letni Mykoła D. z Ukrainy oraz 47-letni Leri B. z Gruzji. Obaj mają średnie wykształcenie. Ukrainiec, który utrzymywał się z prac dorywczych, był już karany, podczas gdy Gruzin, który ostatnio pracował w firmie budowlanej, ma czystą kartotekę. Pierwszy został aresztowany tymczasowo, zaś drugi odpowiadał z wolnej stopy. Każdemu z nich przydzielono tłumacza.
Wyrok sądu: kara po negocjacjach
Obaj przyznali się do winy, wyrazili skruchę i dobrowolnie poddali się karze. Ta została ustalona w wyniku negocjacji między obrońcami a prokuratorem, po czym zatwierdził ją sąd.
I tak Gruzin został skazany na 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata pod nadzorem kuratora, częściowe naprawienie szkody na rzecz jednego pokrzywdzonego w wysokości 4 tys. zł, czyli kwotę jaką otrzymał za przekręty od swoich mocodawców, 3 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na wskazaną przez prokuraturę fundację.
Ukrainiec zaś został skazany na rok i cztery miesiące więzienia, naprawienie szkody na rzecz dwóch pokrzywdzonych w wysokości 36 tys. zł i 43 tys. zł oraz 5 tys. zł na fundację i 2,3 tys. zł kosztów sądowych. Wprawdzie wyrok nie jest prawomocny, ale w tym przypadku raczej żadna ze stron nie odwoła się od niego.
Wyrok sądu: bankowiec i komendant
Jak wyglądał proceder nowa metodą „na komendanta”? Do pokrzywdzonego dzwonił rzekomy przedstawiciel banku informując, że pieniądze na jego koncie są zagrożone i trzeba je odpowiednio zabezpieczyć. Następnie „bankowiec” uprzedzał, że zaraz zadzwoni sam szef policji w Łódzkiem i powie, co należy zrobić.
Po chwili pokrzywdzony odbierał drugi telefon i ze zdumieniem dowiadywał się, że dzwoni Tomasz Olczyk, który w tamtym czasie był zastępcą komendanta wojewódzkiego, potem pełnił obowiązki komendanta policji w woj. łódzkim, po czym został szefem policji w Wielkopolsce. Podszywający się pod komendanta przestępca radził, aby jak najszybciej przelać pieniądze na podane konto i w ten sposób je uratować.
Wyrok sądu: ciężkie straty ofiar procederu
Niestety, pokrzywdzeni dawali się nabrać i tracili spore oszczędności. I tak 7 września 2023 roku Grzegorz K. ze swego konta w ING Bank Śląski przelał w dwóch transzach 17 tys. zł i 19 tys. zł na podany przez oszustów rachunek w PKO BP, którego dysponentem był oskarżony Ukrainiec. Podobny przekręt miał miejsce 15 listopada 2023 roku, kiedy Marcin N. przelał 47,5 tys. zł na konto oskarżonego Gruzina, który tego samego dnia wypłacił te pieniądze z bankomatu przy ul. Kilińskiego w Łodzi i przelał na rachunek Mykoły D., a ten wyłudzona gotówkę ulokował na koncie kryptowalutowym.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?