Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za złoty furgon: więzienie i zwrot 621 tys. zł włoskiemu jubilerowi

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sędzia Monika Gradowska
Sędzia Monika Gradowska Krzysztof Szymczak
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w środę na trzy lata więzienia 44-letniego Marcina D. oraz na dwa i pół roku więzienia Ryszarda Ć. Ponadto mają solidarnie naprawić szkodę, czyli oddać pokrzywdzonym 621 tys. zł.

Prokuratura zarzuciła im pamiętny skok na tzw. złoty furgon, czyli na mercedesa, w którym były - należące do włoskiej firmy jubilerskiej - złoto, biżuteria i pieniądze. Wyrok nie jest prawomocny i obrońcy zapowiadają apelację.

Podczas głosów stron prokurator Danuta Nowak zażądała dla oskarżonych po trzy lata więzienia. Dla odmiany adwokat Anna Koropczuk, która broniła Marcina D., wnioskowała o karę trzech miesięcy więzienia, natomiast mecenas Aleksandra Gubała – Perykasza, która reprezentowała Ryszarda Ć., domagała się jego uniewinnienia.

Uzasadniając wyrok sędzia Monika Gradowska podkreśliła, że wina oskarżonych nie budzi żadnych wątpliwości. Dość krytycznie odniosła się do obrończyni Marcina D., która sugerowała, że mogło nie być złota w mercedesie i że pokrzywdzony Łukasz O. zamierzał coś ugrać w tej sprawie.

Jak można sugerować, że złota nie było w samochodzie, skoro sam oskarżony twierdził, że było? I jak w tej sytuacji można twierdzić, że pokrzywdzony chciał tu coś ugrać? - dziwiła się sędzia Gradowska i przyznała, że pani mecenas stara się zdeprecjonować zeznania Łukasza O.

Jeśli zaś chodzi o drugiego oskarżonego, to Monika Gradowska zaznaczyła, że nie daje wiary zapewnieniom Ryszarda Ć., który twierdził, że nie wiedział, iż celem przyjazdu do Łodzi było okradzenie mercedesa.

Właścicielem skradzionej złotej fortuny była – sprzedająca złotą i srebrną biżuterię w całej Europie - firma włoska prowadzona przez Polaka. Jego syn Łukasz O. z kierowcą Rafałem D. wsiedli z towarem do mercedesa vito i przyjechali do Polski. Byli w kilku miastach. 19 lipca 2017 roku zatrzymali się na ul. Senatorskiej w Łodzi i udali się do kontrahenta. W tym czasie Marcin D. podszedł do otwartego mercedesa, wyjął dwie walizki i reklamówkę, wrócił do audi kierowanego przez Ryszarda Ć. i odjechali. Do Wrocławia oskarżeni wrócili osobno dwoma autami.

Z zeznań Marcina D. wynikało, że robotę w Łodzi nagrał mu Rafał D., który latem 2017 roku był chłopakiem jego siostry. Mieszkał we Włoszech i był kierowcą wspomnianej firmy jubilerskiej. Skontaktował się z oskarżonym i ujawnił, kiedy będzie na ul. Senatorskiej w Łodzi i zostawi otwartego mercedesa z cennymi łupami. Marcin D. zgodził się na skok. O pomoc poprosił znajomego Ryszarda Ć., który miał autem przywieźć Marcina D. do Łodzi, za co miał otrzymać 10 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki