Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyścig ulicami Łodzi zorganizowali LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Samochód, rower, motocykl i pasażer MPK. Kto dojechał pierwszy?

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
W wyścigu ulicami Łodzi zmierzyli się: kierowca samochodu, motocyklista, dwaj rowerzyści oraz pasażer komunikacji miejskiej. Więcej na kolejnych zdjęciach
W wyścigu ulicami Łodzi zmierzyli się: kierowca samochodu, motocyklista, dwaj rowerzyści oraz pasażer komunikacji miejskiej. Więcej na kolejnych zdjęciach Krzysztof Szymczak
Próbowali przejechać w godzinach szczytu po Łodzi samochodem, motocyklem, rowerem i komunikacją miejską. Wyścig różnych środków transportu zorganizowali w środę 10 maja członkowie grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Kto wygrał?

Wyścig ulicami Łodzi LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Samochód, motocykl, rower i komunikacja miejska

Uczestnicy wyścigu wyruszyli o godzinie 16.30 z parkingu przy restauracji Gęsi Puch, czyli z rejonu skrzyżowania ulicy Radwańskiej i alei Politechniki. Postanowili przejechać w czasie popołudniowego szczytu niemal przez całe miasto, aż do krańcówki autobusowej na Radogoszczu- Wschodzie, a dokładniej do parkingu sąsiedniej Biedronki u zbiegu ulic Nastrojowej i Świtezianki

W wyścigu wzięło udział pięciu uczestników. W samochodzie jechał kierujący grupą LDZ Zmotoryzowani Łodzianie Jarosław Kostrzewa, motocyklem, dwoma rowerami i transportem komunikacji miejskiej inni działacze i sympatycy grupy, którzy - wbrew jej nazwie - poruszają się na co dzień po Łodzi różnymi środkami lokomocji.

Zobaczcie galerię zdjęć z niezwykłego wyścigu po Łodzi

Uczestnicy mieli poruszać się zgodnie z przepisami i jak najszybciej dotrzeć w wyznaczone miejsce. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu pasażer komunikacji miejskiej wpadł w kłopoty.

- Zawiódł autobus 57, w który miałem wsiąść przy ulicy Tuwima. Po pięciu minutach czekania zdecydowałem, że szybciej dotrę pieszo - mówił mający duże doświadczenie w poruszaniu się po Łodzi pieszo i komunikacją Piotr Królikowski.

Punktualnie o godzinie 16.30 uczestnicy wyścigu ruszyli w drogę. W linii prostej mieli około 8 kilometrów, ulicami w zależności od trasy 10-12 kilometrów.

Wyścig ulicami Łodzi. Kto dojechał na metę pierwszy?

Okazało się, że zgodnie z przewidywaniami do mety pierwszy dojechał motocyklista. Zajęło mu to niecałe 16 minut.

- Kierowcy byli uprzejmi, robili korytarz dla motocykla, była ładna pogoda - cieszy się pan Łukasz Rudnicki. - Udało mi się tak dostosować prędkość do świateł, że cały czas miałem zieloną falę - relacjonuje.

Dłużej jechał kierowca. Pokonanie trasy samochodem zajęło mu 26 minut.

- Stałem w korku na alei Włókniarzy - przyznaje Jarosław Kostrzewa. - Przez większość trasy za plecami jechał mi rowerzysta. Podziwiam rowerzystów, bo jadą kiedy chcą i jak chcą. Natomiast jako zmotoryzowany nie przesiadłbym się do MPK. Może na krótsze odcinki lub od czasu do czasu tak, ale na pewno nie codziennie - ocenia.

Zaraz po nim byli na mecie rowerzyści. Trasę przejechali w 33 minuty, wybierając nieco dłuższą, ale wygodniejszą trasę przez park Poniatowskiego, a dalej drogami rowerowymi wzdłuż alei Włókniarzy.

Natomiast zgodnie z przewidywaniami najdłużej jechał pasażer komunikacji miejskiej. Planował przejechać jeden przystanek alei Politechniki, przesiąść się w tunelu na tramwaj jeżdżący po trasie WZ i w Stajni Jednorożców złapać 11-tkę. Ta jednak mu uciekła, musiał wsiąść w następną 6-tkę. Cała trasa wraz z dojściem i oczekiwaniem na przystankach zajęła mu aż godzinę.

Zobaczcie galerię zdjęć z niezwykłego wyścigu po Łodzi

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki