Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa Kaltenbacha w Muzeum Sztuki w Łodzi

Katarzyna Lubińska
W Muzeum Sztuki w Łodzi otwarto wystawę „Stephen Kaltenbach. Indeks możliwości”. Kaltenbach to pionier i jeden z najbardziej płodnych artystów sztuki konceptualnej w USA.

Muzeum Sztuki w Łodzi otworzyło w miniony piątek wystawę Stephena Kaltenbacha - potężną retrospektywną ekspozycję podsumowującą ponad pół wieku twórczości tego artysty. Na wernisażu zdradził on, że jest w Polsce już od dwóch tygodni i zdążył dobrze zwiedzić Łódź. Mimo że artysta poznał miasto, kazał na siebie czekać blisko pół godziny, zanim nastąpiło oficjalne otwarcie wystawy.

Ekspozycja zajmuje całe piętro MS1 i pod tytułem „Indeks możliwości” prezentuje olbrzymi dorobek artysty. To pierwsza tak obszerne przedstawienie jego twórczości w Polsce. Całość prezentacji jest utrzymana w czystej bieli ścian a w jednym z pomieszczeń można podziwiać kontrastującą z tą bielą „Czarną dziurę”, która na pierwszy rzut oka wygląda jak wiszące na ścianie kółko wycięte z najczarniejszego materiału. Jej budowę objaśnia plakat znajdujący się w zupełnie innym miejscu wystawy. Można też zobaczyć między innymi „Kapsuły czasu” - metalowe puszki z inskrypcjami sugerującymi zawartość i wskazującymi posiadaczowi, kiedy można taką kapsułę otworzyć. Wskazówki to na przykład: „Otworzyć po mojej śmierci”. Daty istnienia tych prac zawierają się w przedziale od ich wytworzenia do dziś, bo nikt do tej pory nie odważył się otworzyć żadnej z nich.

Szczególnym eksponatem jest na wystawie „Ukształtowane pomieszczenie” - biały, nietypowy w kształcie pokój, do którego prowadzi niewielki otwór drzwiowy. Autorka tego artykułu przestrzega jednak przed próbami zwiedzenia pomieszczenia od wewnątrz - wyciągnięto ją w ostatniej chwili. Pokój wygląda zachęcająco, do tego stopnia, że zaraz po otwarciu wystawy ktoś pozostawił wewnątrz ślady butów. Jest to niebezpieczne z powodu delikatnej budowy podłogi „Ukształtowanego pomieszczenia” i może się skończyć jego zniszczeniem. Obiektami z góry zakładającymi zmienność formy są „Nowoczesne draperie” - rzeźby, o których kształcie decyduje w dużej mierze nie sam artysta, a kurator lub właściciel dzieła, kiedy umieszcza je w galerii. Dwie takie Draperie znalazły się w Muzeum Sztuki.

Kaltenbach jest artystą konceptualnym, jeden z jego projektów prowadzony w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku to dawane do gazet reklamy, które niczego nie reklamują. Zawierały takie treści jak „Nauczaj sztuki” czy „Zostań legendą”. Projektem był też malarz Es Que?, którego obrazy można zobaczyć w MS1 w formie wydruków. Es Que? to postać, w którą wcielił się artysta, żeby tworzyć „złe malarstwo” inspirowane dopasowywaniem obrazów do koloru kanapy w salonie nabywcy.

**

Prime Time 2017: wystawa studentów ASP w Łodzi

**

Kolejną pracą podpisaną nazwiskiem stworzonej przez artystę postaci jest rzeźba „Wir” parafowana przez Clyde’a Dillona - wąsatego rzeźbiarza i artysty powołanego do życia przez Stephena Kaltenbacha w latach sześćdziesiątych, do którego postaci twórca wciąż wraca, realizując co jakiś czas dzieła jako Dillon.

Podczas otwarcia wystawy Radca ds. Prasy i Kultury Ambasady Amerykańskiej w Warszawie Christopher Midura przytoczył fragment rozmowy z artystą opublikowanej w Art News w ubiegłym roku:

- Zapytany o to, czy ludzie powinni traktować go poważnie odpowiedział: niektórzy tak mnie traktują, niektórzy nie. To wszystko jest niezwykle interesujące. To nie ja jestem waszym szefem, to wy nimi jesteście dla mnie - opowiedział.

Ekspozycja w Muzeum Sztuki przy ul. Więckowskiego 36 będzie czynna do 4 kwietnia, warto pamiętać, że w czwartki wstęp do łódzkiego Muzeum jest bezpłatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki