Z ustaleń śledczych wynika, że 5 kwietnia 2012 roku wyszedł on z więzienia w Garwolinie i zatrudnił się u Andrzeja M., któremu miał pomagać w prowadzeniu gospodarstwa przy ul. Chocianowickiej na obrzeżach Łodzi.
Do zabójstwa doszło 11 kwietnia. Tego dnia pracodawca i jego pracownik urządzili w domu imprezę zakrapianą alkoholem. Około godz. 21.30 sąsiedzi przerazili się na widok Edwarda Ś., który przybiegł na ich podwórko i powiedział, że "jacyś mafiosi zaje... Andrzeja, który leży przy furtce". Oskarżony był pijany. Jego ręce i odzież były we krwi. Według prokuratury, to on zadał ciosy nożem Andrzejowi M., który wkrótce zmarł w szpitalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?