Oskarżony o rasistowski atak przed sądem w Łodzi
Z relacji oskarżonego wynikało, że do renty dorabia sobie jako parkingowy na terenie prywatnej posesji przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Jego praca polega na tym, że dyżuruje w budce, uruchamia szlaban oraz wpuszcza lub wypuszcza samochody. Wieczorem 15 października 2019 roku doszło do nietypowej sytuacji: Krzysztof P. przepuścił auto lokatora, za którym wjechało renault megane z Egipcjaninem za kierownicą.
Problem polegał na tym, że obcokrajowiec nie zapłacił – 3 zł za godz. - za skorzystanie z parkingu, który dla lokatorów kamienicy jest darmowy. Dlatego gdy obywatel Egiptu chciał wyjechać, Krzysztof P. nie podniósł szlabanu i zażądał zapłaty. I wtedy miał zostać obrzucony wyzwiskami przez obcokrajowca, który miał go nawet nazwać „pier...m Polaczkiem”.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Zdenerwowany kierowca renault wykrzykiwał, abym natychmiast podniósł szlaban, bo jak tego nie uczynię, to mnie zabije. - „Grozisz mi?” - zapytałem. „Tak” - odparł kierowca – zeznał oskarżony.
Finał awantury był taki, że Krzysztof P. ugodził obcokrajowca w rękę nożem służącym mu – jak wyjaśnił - do obierania jabłek, za co w sądzie przeprosił.