Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z papierosami i e-papierosami do szkoły - "rozpalone" łódzkie nastolatki. Dlaczego dzieci sięgają po "fajki"?

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Nastolatki palące o poranku, na osiedlowym skwerze w pobliżu szkoły, na przystankach tramwajowych czy idące przez park z papierosami w dłoniach przed lub po lekcjach – nie sposób nie zauważyć ich każdego dnia. Te obrazki wróciły wraz z powrotem młodzieży do szkół tej jesieni.

Eksperci alarmują: 50% uczniów próbowało palić papierosy, a co czwarta osoba w wieku 15–18 lat robi to codziennie – podaje ministerstwo zdrowia. Palenie zaczyna się już od szkoły podstawowej.

- Wszyscy to widzą, ale nikt nie reaguje – taka jest prawda – przyznaje wielu łodzian. Bo czasy, kiedy sąsiad na widok palącego delikwenta, brał go za kaptur i prowadził do rodziców – dawno już minęły. Dziś nikt już nie zwraca młodym uwagi. Często ludzie się obawiają ich reakcji, agresji, także tej słownej.

zdjęcie motywowe

16-letnia mama z gimnazjum. Przybywa ciężarnych nastolatek!

Manifest dorosłości

Dyrektorzy i nauczyciele łódzkich szkół bardzo dobrze znają temat. Nie ukrywają, że walka z młodocianymi palaczami w tym roku jest chyba jeszcze trudniejsza niż kiedyś.

- Uczniowie po okresie lockdownu znów są razem, a w grupie chcą zaistnieć – zwracają uwagę wychowawcy. - Chcą się zintegrować, a wspólne „wychodzenie na fajkę”, „na macha” czy „na bucha” temu sprzyja. Poza tym manifestują swoją „dorosłość” – papieros zawsze był jej atrybutem.

Łódzcy nauczyciele obserwują, że najbardziej „rozpaloną” grupą są uczniowie klas pierwszych szkół ponadpodstawowych. Sięgają po tradycyjne papierosy, ale także po bardzo modne „elektryki”. Te mniej śmierdzą, łatwiej je schować i uchodzą za „zdrowsze”...

- Trzeba podkreślić, że nie są dla zdrowia neutralne ani całkiem nieszkodliwe – mówi dr Michał Matyjaszczyk, lekarz poradni rodzinnej w ICZMP w Łodzi. - Zapanowała na nie moda, ale najgorsze jest właśnie to przyzwolenie społeczne. Przecież ktoś to dzieciakom sprzedał lub kupił.

Lekarze zauważają też, że czas pandemii zdecydowanie pogorszył ogólną kondycję młodzieży. Wiele osób też chorowało na COVID-19, co może mieć nadal wpływ na ich rozwój i stan zdrowia.

- Poza tym wyskakując na papierosa na dwór bez odpowiedniego ubrania, narażają się także na złapanie infekcji – kataru, przeziębienia – dodaje dr Michał Matyjaszczyk.

Walka z wiatrakami

- Tak jak co roku temat palenia poruszyłam z rodzicami uczniów klas pierwszych podczas zebrań – mówi Elżbieta Nowicka, dyrektor XX Liceum Ogólnokształcącego. - Przyznaję, że walczymy z tym problemem jak Don Kichot z wiatrakami. Z młodzieżą rozmawiają wychowawcy, biolodzy, tłumacząc, jakie skutki może przynieść palenie dla młodego, rozwijającego się organizmu. Ja sama często zwracam uwagę, jak palenie niszczy i zdrowie, i urodę, i głos. Ale to też nie robi wrażenia nawet na dziewczynach. Im bliżej matury tym - wydaje mi się - młodzież dojrzewa i bardziej świadomie już podchodzi do tematu. Wśród starszych uczniów jest mniej palących.

W szkołach, które są instytucjami użyteczności publicznej, palenie papierosów jest zabronione. Palarni tam nie ma, nawet dla nauczycieli. Wśród nich palących jest też na szczęście coraz mniej. W pracy są często zobowiązani do „gonienia uczniów - palaczy” – choć np. kontrola toalet czy zakamarków szkolnych bywa dla nich krępująca. W placówkach są też montowane kamery czy czujniki dymu.

Co grozi delikwentowi przyłapanemu? Punkty ujemne z zachowania, obniżona ocena? To nie robi na nikim raczej wrażenia. W Zespole Szkół Rzemiosła „za karę” trzeba przygotować prezentację o szkodliwości palenia, a „w nagrodę” potem taka prezentacja jest wyświetlana dla wszystkich na dużym ekranie.

- Jedyne, co jeszcze działa na niektórych to wezwanie rodziców do szkoły – mówi Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła. - Informacja o tym, że syn czy córka palili w szkole lub przebywali w towarzystwie osób palących to jest coś, czego dzieciaki wolałyby uniknąć. Niektórzy uczniowie twierdzą też, że muszą palić, bo są uzależnieni. W takiej sytuacji ja zawsze mówię: idź do specjalisty, niech wystawi ci zaświadczenie o uzależnieniu i wtedy będziemy myśleć, jak ci pomóc. Ale pozytywne jest też to, że część młodzieży przeciwstawia się paleniu i preferuje zdrowy tryb życia.

Gorzej jest z tymi, którzy w domu mają przyzwolenie na palenie – bo rodzice albo nie mają na nich wpływu, albo sami palą i godzą się, że pali też ich latorośl, nawet niepełnoletnia. A gdy ta latorośl skończy 18 lat to już w ogóle się z niczym i nikim nie liczy, bo może legalnie i kupić, i palić. Najchętniej oficjalnie, nawet w szkole…

Nastolatki często zaczynają palić, bo:

  • - uważają, że to oznaka ich dorosłości,
  • - myślą, że z papierosem są bardziej atrakcyjne,
  • - naśladują przyjaciół, którzy palą,
  • - buntują się i w ten sposób okazują swoją niechęć wobec otoczenia i dorosłych,
  • - wierzą, że papierosy uspokajają,
  • - chcą schudnąć i mają przekonanie, że papieros im w tym pomoże,
  • - ulegają reklamom, modom, próbują czegoś nowego.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z papierosami i e-papierosami do szkoły - "rozpalone" łódzkie nastolatki. Dlaczego dzieci sięgają po "fajki"? - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki