Na dodatek dopuścił się profanacji polnej mogiły, w której pochowano polskiego żołnierza, poległego w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Dlatego grozi mu teraz wysoka kara: do 10 lat więzienia.
Tokarz wpadł przez mogiłę. Znalazł w niej szkielet, żołnierski nieśmiertelnik i wieczne pióro, które może sugerować, że zabity był oficerem. Kości z powrotem włożył do dołu i go zasypał.
Pióro i nieśmiertelnik próbował sprzedać na aukcji w internecie. I to go zgubiło, gdyż policjanci domyślili się, że doszło do ogołocenia jakiegoś grobu.
"Indiana Jones" spod Sulejowa fachowo zabierał się do poszukiwań. Zaopatrzył się w dwa wykrywacze metali oraz bardzo dokładne stare mapy sztabowe. Za pomocą internetu zdobywał informacje o stanowiskach archeologicznych i wyruszał na akcje.
Musiały być owocne, ponieważ w jego domu policjanci - jak nas poinformował młodszy aspirant Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi - zabezpieczyli wiele zabytków z różnych epok.
Wśród nich było prawie 200 monet, a także ozdoby z czasów rzymskich, groty włóczni i strzał, a także noże średniowieczne. Policjanci odkryli też w mieszkaniu amunicję różnego kalibru.
Wykopane eksponaty 41-latek sprzedawał poprzez aukcje internetowe kolekcjonerom w całym kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?