W poniedziałek (18 listopada) Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialna za edukację, oraz Tomasz Trela, jej poprzednik, a teraz poseł (oboje SLD), wyliczali, że Łódź co roku dokłada do oświaty coraz więcej.
W poniedziałek (18 listopada) Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialna za edukację, oraz Tomasz Trela, jej poprzednik, a teraz poseł (oboje SLD), wyliczali, że Łódź co roku dokłada do oświaty coraz więcej.
W Łodzi w 2020 r. wydatki na edukację wyniosą 1,236 mld zł (to prawie 25 proc. wszystkich wydatków zapisanych w budżecie miasta). 709 mln zł Łódź ma otrzymać z rządowej subwencji, brakująca reszta będzie pochodziła z budżetu miasta.
W poniedziałek (18 listopada) Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialna za edukację, oraz Tomasz Trela, jej poprzednik, a teraz poseł (oboje SLD), wyliczali, że Łódź co roku dokłada do oświaty coraz więcej.
Finansowej sytuacji samorządu nie poprawiają podwyżki przyznane nauczycielom. Tegoroczne – efekt m.in. wiosennego strajku – oznaczały dla miasta wydatek w wysokości 17,9 mln zł, a rządowa rekompensata, jak wylicza magistrat, wyniosła tylko 12,3 mln zł.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Według Małgorzaty Moskwy-Wodnickiej, „postrajkowe” podwyżki w 2020 r. będą kosztowały 54 mln zł. Ale to nie koniec, bo rząd ma przyznać nauczycielom następne podwyżki. Według zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Narodowej, w 2020 r. mają one sięgnąć 6 proc.
– Nauczyciele powinni zarabiać więcej. Podwyżki pensji powinny być wyższe, ale nie mogą być one obciążeniem dla samorządów. To rząd kształtuje i odpowiada za politykę płacową w oświacie. I powinien w pełni finansować te wydatki – uważa wiceprezydent Moskwa-Wodnicka.
Poseł Tomasz Trela zapowiada, że będzie forsować w parlamencie rozwiązanie, według którego rząd w pełni refunduje pensje nauczycieli, zaś samorządy utrzymują infrastrukturę, m.in. budynki.
Mimo skarg na niewystarczające wsparcie ze strony państwa, wiceprezydent Łodzi poinformowała, że trwają negocjacje magistratu ze związkowcami działającymi w łódzkiej oświacie w sprawie regulaminu dodatków wypłacanych przez miasto.
Przypomnijmy, że jednym z efektów wiosennego strajku nauczycieli było ustawowe podniesienie dodatku za wychowawstwo w szkołach do co najmniej 300 zł. Jednak parlament nie zobowiązał samorządowców do wprowadzania analogicznego rozwiązania w przedszkolach.
W łódzkich placówkach tego typu na dodatek za jedną grupę jest przeznaczona kwota 200 zł. Ale taką opiekę sprawuje w Łodzi dwóch przedszkolnych nauczycieli, zatem na każdego przypada tylko po 100 zł...
Stawka 300 zł obowiązuje już np. w Bełchatowie, niezależnie od tego, czy nad przedszkolną grupą czuwa jeden, czy dwóch nauczycieli.