Joanna Bator, Krystyna Dąbrowska i Oksana Zabużko zdobyły ważne nagrody 2013 roku, Wojciech Kuczok i Jacek Dehnel to pewniaki (z uwagi na ich popularność i jakość literatury). Podobnie jest z Andrzejem Sapkowskim - blisko sto osób forsowało drzwi Domu Literatury. Odrębny nurt tworzyli autorzy piszący o pisarzach. Wprawdzie z powodów niezależnych od Domu Literatury nie przyjechali Szczepan Twardoch i Władysław Bartoszewski, ale takie absencje zdarzają się wszędzie.
Od strony organizacyjnej "Puls Literatury" przebiegł bez zgrzytów, a ulokowanie spotkań w siedzibie Domu Literatury przy ul. Roosevelta sprawiło, że na dwa festiwalowe tygodnie domem była ona nie tylko z nazwy. Ciekawie przedstawiał się program koncertów, w którym sięgnięto po zespoły stylistycznie różnorodne, ale w obrębie własnego gatunku tworzące autorską formę i - jak Kaliber 44 - wiele mające wspólnego z literaturą, bądź gatunkami jej pokrewnymi. Nowością tegorocznej edycji były spotkania przygotowane z myślą o dzieciach i osobach starszych (w Domach Pomocy Społecznej). Jak co roku, festiwal poprzedziły spotkania w większych miastach województwa.
Wprawdzie w przypadku spotkania z Jackiem Dehnelem i jego nową książką "Języki obce" w odczuciu wielu gości pisarz poprowadził rozmowę sam ze sobą, ale na ogół prowadzący nie zawiedli. Cieszy wieczór Andrzeja Sapkowskiego, pisarza niepalącego się do kontaktów z dziennikarzami, mającego status literata, który nic nie musi, ale wszystko może.
Jednak za najcenniejsze uznać trzeba zaproszenie do Łodzi Oksany Zabużko, która na liście gości pojawiła się niemal w ostatniej chwili. Polityczny kontekst spotkania wokół jej nowej, nagrodzonej Angelusem książki "Muzeum porzuconych sekretów", a także niektóre cierpkie słowa, jakie pod adresem polskiej inteligencji wypowiadała pisarka, wytworzyły specyficzną aurę, która w "wolnej Polsce" dawno nie była odczuwana - charakter czasu, z jakiego "Puls Literatury" wyrósł: sprzeciwu i niezgody na władzę mającą zakusy totalitarne. Spotkanie to uzmysłowiło jak daleko, zdawać się może że niezauważalnie, przetoczyła się historia, a tymczasem emocje, które w Polsce nie były od lat obecne, dochodzą do głosu na tak bliskiej (i odległej jednocześnie) Ukrainie. Kraju, o którym myślimy z tajoną wyższością, a w którym literatura ma siłę, znaczenie i status, jakich w Polsce dziś niestety nie ma.
Świetni pisarze to jedno, ale ten choćby i najlepszy zestaw nie układa się w program skupiony wokół opracowania jakiegoś tematu. "Puls" czerpie z tradycji dysydenckich i drugiego obiegu, i od początku nie miał formuły problemowej (dziś musiałoby to się chyba wiązać z sięgnięciem po pisarzy spoza "salonu" i głównego nurtu, ale do tego przecież nie dojdzie). Co nie znaczy, że w przyszłości nie można podjąć trudu, by taką otrzymał. Ważna jest też siła środowiska, którą buduje się latami: Łódź na tym polu nie może się chwalić wyjątkowymi sukcesami, ani - choć jest już ich tyle - oddzielną strategią rozwoju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?