Trzon tegorocznego programu stanowiły muzyka i teatr - dziedziny sztuki oddziałujące w sposób chyba najbardziej bezpośredni i niezapośredniczony. Dzięki tej małej ''specjalizacji'', FKCh nie zatracił wcale swego interdyscyplinarnego charakteru. Udało się zaś uniknąć właściwego dla niedopracowanych imprez grochu z kapustą i wypracować przejrzystą strukturę.
Za wydarzenia, jakich w Łodzi chciałoby się widzieć coraz więcej, uznać trzeba z całą pewnością rozsadzający formę mimu ''Osąd'' Wrocławskiego Teatru Pantomimy, ''Don Kichota uleczonego'' Teatru im. S.I. Witkiewicza, który szlachetnym humorem rozprawiał się z mitem błędnego rycerza oraz ''Alexanderplazt'' Polskiego Teatru Tańca - efekt międzynarodowego projektu. Niekiedy kurtuazja sugeruje przymknąć oko na drobne potknięcia. Trudno jednak nie podzielić się wątpliwością, czy wysoka rampa i zabudowane okno sceny Teatru Powszechnego, na której mogliśmy obejrzeć ''Alexanderplatz'', pozwoliły na pełny odbiór spektaklu.
Dwa spektakle pokazał gospodarz, Teatr Logos. Dobry poziom trzymały również gościnne monodramy: ''Mój trup'' Bogusława Kierca i ''Dożywotnio usprawiedliwiony'' charyzmatycznego Radomira Pioruna.
Doskonałym dopełnieniem programu XIV Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej mogła być już tylko wystawa ''Ikona. Słowo, droga, modlitwa''. Otwarta w Centralnym Muzeum Włókiennictwa do 9 stycznia 2011 roku jest wydarzeniem nie tylko sycącym najbardziej wybredne gusta, ale także wychodzącą naprzeciw naszym potrzebom duchowym odpowiedzią. Zwłaszcza w świecie tak dobrze dbającym o nasze żołądki, mniej o ducha, kontakt z ikonami sprzed czterech wieków ma wartość nieocenioną.
Wileński Chór Kameralny, Paweł Kaczmarczyk Audio Feeling Band, Duo Moving Sounds czy wystawa ''Drogi Krzyżowej'' St. Rogozińskiego - wybór festiwalowych wydarzeń świadczy o daleko idącej rozwadze, pietyzmie i, powiedzmy to, smaku.
Zagadką godną Sfinksa pozostaje, iż dwutygodniowy festiwal z kilkunastoletnim stażem, na który zjeżdżają do Łodzi mieszkańcy z całego województwa, nie zyskał przychylności ''ekspertów'' i nie został zakwalifikowany do grona projektów, które tworzyły łódzką aplikację do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury...
Jak mówi ks. Sondka, wystawa płócien Caravaggia była jednym z tych wydarzeń, których nie udało się w tym roku sprowadzić do Łodzi. Nie pozwolił na to budżet, który i tak łatano w trakcie festiwalu. Życzmy sobie ich na otwarcie przyszłorocznej edycji imprezy, aby były wyznacznikiem jej poziomu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?