Śmieci niesegregowane mają być co najmniej dwa razy droższe niż segregowane. Maksymalna różnica w opłatach może być nawet czterokrotna. Tak wynika ze zmian przyjętych w czwartek przez Sejm. Jeśli zmiany przyjmie Senat i podpisze prezydent, wielu mieszkańców regionu będzie zaskoczonych.
Czytaj na kolejnych slajdach
W czwartek Sejm przyjął zmiany w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Po wielu miesiącach debat przyjęto nowe zasady dotyczące m.in. opłat za odpady. Według nich za śmieci niesegregowane trzeba będzie zapłacić co najmniej dwa, a maksymalnie cztery razy więcej niż za segregowane. Zmiany musi jeszcze zaakceptować Senat oraz podpisać prezydent Andrzej Duda. Ma to się odbyć jeszcze latem.
Jeśli weszłyby w życie, dla wielu mieszkańców regionu oznaczać to będzie zmiany stawek i to raczej na wyższe. W Łodzi za śmieci segregowane płaci się teraz 13 zł od osoby miesięcznie, za niesegregowane - 22 zł. Przy nowej ustawie stawki z śmieci zmieszane musiałyby wzrosnąć do 26 zł. Zmiany mogą dotyczyć co czwartego mieszkańca Łodzi, bo tyle osób nie chce segregować.
Monika Pawlak z biura prasowego łódzkiego magistratu podkreśla jednak, że już teraz różnice w stawki opłat za śmieci niesegregowane są niemal dwa razy wyższe niż segregowane.
Czytaj na kolejnym slajdzie
- Na razie przepisy się nie zmieniły i nie planujemy podwyżek - dodaje.
W wielu miastach regionu dostosowanie stawek do nowych przepisów będzie trudniejsze. Choć samorządy kolejno podnoszą opłaty za śmieci, różnice między rodzajami odpadów nie są zbyt duże. Na przykład w Konstantynowie Łódzkim od lipca za śmieci segregowane płaci się 19,50 zł od osoby, a za zmieszane 24,50 zł.
Ale w wielu miejscach nie trzeba będzie nic zmieniać. W Aleksandrowie Łódzkim stawka za śmieci niesegregowane (41,80 zł) jest dwukrotnie większa niż za segregowane (20,90 zł).
Drastyczne różnice w stawkach to problem dla osób mieszkających w budownictwie wielorodzinnym. Jeśli sąsiedzi okażą się nieuczciwi i nie będą segregować, podwyższoną stawkę zapłacą wszyscy lokatorzy. Firmy odbierające odpady zgłoszą taką sytuację władzom samorządowym, a te naliczą podwyższoną stawkę za cały źle segregowany okres.
Czytaj na kolejnych slajdach
- Pracownicy już teraz sprawdzają zawartość kontenerów. Zwykle widać na pierwszy rzut oka, czy są one posegregowanie dobrze czy źle - mówi Aleksandra Stasiak z MPO- Łódź, które odbiera odpady w części Łodzi.
Źle posegregowane odpady zgłaszane są do łódzkiego magistratu. Jednak do tej pory nikt nie został ukarany podwyższeniem stawek. - Stawiamy na edukację - informuje Pawlak.
W dużych wspólnotach lub spółdzielniach rozwiązaniem może być... instalowanie kamer w śmietnikach. Na takich krok zdecydowała się już jedna ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. Paderewskiego w Łodzi. Po konflikcie dotyczącym segregacji odpadów lokatorzy postanowili patrzeć sobie na ręce.