Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za urlop niech płaci ZUS

Joanna Leszczyńska
Zbigniew Dychto, prezydent Pabianic
Zbigniew Dychto, prezydent Pabianic Jakub Pokora/archiwum
Skoro nauczyciel korzysta z urlopu zdrowotnego, to znaczy, że jest chory, a to z kolei oznacza, że konsekwencje jego nieobecności w pracy powinien ponosić nie pracodawca, ale inny podmiot. Czyli ZUS. Ze Zbigniewem Dychto, prezydentem Pabianic, rozmawia Joanna Leszczyńska.

Od połowy lipca trwają rozmowy rządu z samorządami i związkami zawodowymi nauczycieli na temat zmian w Karcie nauczyciela. Inicjatorami są samorządy, które mają ogromną ochotę uszczknąć co nieco z przywilejów, jakie daje pedagogom Karta nauczyciela. Jaki przywilej Karty najbardziej doskwiera samorządom?

Płatny urlop dla poratowania zdrowia. Nie mam pretensji, że nauczyciel po siedmiu latach pracy ma prawo do takiego urlopu. Natomiast problem jest inny: dlaczego mają za to płacić samorządy? W zeszłym roku Urząd Miejski w Pabianicach wydał na to milion złotych. Z urlopu na poratowanie zdrowia korzystało 22 nauczycieli. W tym roku korzysta z niego 16 nauczycieli, w tym dwóch po raz trzeci.

Sądzi Pan, że wszystkim się taki urlop należał?

Przepracowałem w szkolnictwie 40 lat. Nie korzystałem z tego urlopu, bo nie miałem na to czasu. Nie można jednak do tego tak podchodzić, że wszyscy nauczyciele, którzy korzystali z urlopu na poratowanie zdrowia, są nieuczciwi. Spotykaliśmy się z różnymi przypadkami, z nieuczciwością również. Na przykład podczas takiego urlopu jeden nauczyciel wyjechał sobie na wycieczkę do Tajlandii. Nie mówię, że urlopów ma nie być. Ale powinien być inny płatnik tego świadczenia. Skoro nauczyciel korzysta z urlopu zdrowotnego, to znaczy, że jest chory, a to z kolei oznacza, że konsekwencje jego nieobecności w pracy powinien ponosić nie pracodawca, ale inny podmiot. Czyli ZUS.

A dlaczego ma płacić ZUS, czyli wszyscy podatnicy, kiedy część tych urlopów jest naciągana?

Dzisiaj też wszyscy płacą. Bo oświata jest finansowana z publicznych pieniędzy. Subwencja rządowa pokrywa połowę wydatków samorządów na szkoły, resztę, czyli w minionym roku 33 miliony złotych, zapłaciliśmy my.

Dyrektor szkoły ma prawo odwołać się od decyzji lekarza, kierującego nauczyciela na taki urlop, do Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. W Częstochowie, gdzie władze miasta wymogły to na dyrektorach szkół, liczba ratujących zdrowie nauczycieli spadła o ponad połowę. Czy w Pabianicach nie można zrobić tak samo?

Wydałem taką dyspozycję dyrektorom szkół. Ale wie pani, w szkole wszyscy się znają od lat, nierzadko pracują tam rodziny. Dyrektorom jest niezręcznie kierować te wnioski o urlop do sprawdzenia, bo to tak jakby sugerował, że nauczyciel jest nieuczciwy. Dlatego uważam, że z urzędu powinien być obligatoryjny dwustopniowy system decydowania o tym, czy taki urlop nauczycielowi się należy.

Przedmiotem rozmów Komisji Trójstronnej jest też zwiększenie pensum nauczycielskiego z 18 godzin tygodniowo do 20 godzin. Jest Pan za?

Tak, ale jestem za tym, by to zrekompensować nauczycielom finansowo. Oszczędności można na to znaleźć. Choćby w tych pieniądzach, które wydajemy na urlopy na poratowanie zdrowia.

Czy jest Pan za wyłączeniem z Karty nauczyciela bibliotekarzy i pedagogów?

Nie, bo oni też zajmują się wychowywaniem dzieci.

Widzę, że jest Pan samorządowcem, który nadal czuje solidarność z nauczycielami i szkołą?

Tak, bo to bardzo ciężka praca. Zwłaszcza teraz, w czasach, kiedy rodzice coraz mniejszą rolę odgrywają w wychowaniu dzieci.
Rozm. Joanna Leszczyńska

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki