Minister Arłukowicz pokraśniał z zadowolenia: - Przesadza pan, od tego jestem ministrem, wszystko dla ojczyzny i służby zdrowia. A pan skąd?
- Z centrali NFZ.
- Panie ministrze, ja też jestem z centrali NFZ. Jak ją pan zlikwiduje, to gdzie my pójdziemy do pracy? - zaprotestował urzędnik w niebieskim garniturze.
Zgromadzeni popatrzyli na siebie nieswojo, umilkł brzęk kieliszków i szmer rozmów.
- Proszę państwa, nie można patrzeć tylko na czubek własnego nosa - zasępił się minister. - Najważniejsze jest dobro publiczne, zdrowie publiczne i żeby każdy pacjent czuł się w szpitalu jak w domu...
- ...publicznym - podpowiedział ktoś.
- Tak, publicznym - zgodził się minister. - Najważniejsze jest to co publiczne.
- Właśnie - dodał urzędnik w brązowym garniturze.
Ministrowi wrócił uśmiech na twarz: - Ponieważ jednak nie możemy zostawić pacjentów bez opieki, powstanie nowy urząd. Bo ja wiem, może Urząd Ubezpieczeń Zdrowotnych? Prezesem zostanie pan w brązowym garniturze. Jak? Pan Zbyszek, tak? Aha, ponieważ stoją przed nami nowe wyzwania zdrowotne, trzeba będzie więcej ludzi. Panie Zbyszku, poszuka pan?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?