Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił kobietę i ciało ukrył w tapczanie? Ruszył jego proces

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces oskarżonego o zabójstwo 35-letniego Damiana R. zaczął się w piątek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że zamordował współlokatorkę, 86-letnią Halinę W., a jej zwłoki ukrył w tapczanie. 35-latek nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.

Oskarżony i staruszka mieszkali w mieszkaniu przy ul. Wierzbowej w Łodzi: dwa osobne pokoje oraz wspólna kuchnia, łazienka i przedpokój. Damian R. oznajmił, że jego relację z 86-latką były poprawne. Robił jej nawet zakupy. Niemniej od czasu do czasu iskrzyło. Halina W. miała wchodzić bez pukania do pokoju oskarżonego, czego on nie znosił. Można było odnieść wrażenie, że kobieta była zła, iż Damian R. został do nie dokwaterowany i w ten sposób zburzył jej spokój.

Nie zabiłem Haliny W. Jestem spokojnym człowiekiem, a nie zwyrodnialcem. Odkąd opuściłem zakład karny mam czyste konto – przekonywał Damian R. w śledztwie. Natomiast w sądzie przyznał, że miał trudne dzieciństwo, rodzice go porzucili i wychowywał się w domu dziecka.

Według prokuratury, właścicielem mieszkania przy ul. Wierzbowej był przedsiębiorca, który zatrudnił Damiana R. Ten nie miał gdzie mieszkać, dlatego właściciel postanowił, że przez krótki okres 35-latek zamieszka u sędziwej lokatorki. Ta szybko zaczęła narzekać na nowego lokatora, który zapraszał kompanów na hałaśliwe biesiady alkoholowe. Ponadto miał jej ukraść pieniądze.

Do zabójstwa doszło 19 stycznia 2018 roku. Tego dnia w domu na Wierzbowej zjawił się Paweł P., wnuczek 86-latki. Chciał wejść do mieszkania, ale Damian R. go nie wpuszczał tłumacząc, że babci nie ma, gdyż wyszła z ciocią. Wnuczek nie uwierzył. Po pewnym czasie jednak wszedł do mieszkania i w pokoju na dywanie zauważył ślady krwi. Dlatego zaalarmował policjantów, a ci w tapczanie odkryli zmasakrowane zwłoki staruszki. Biegli zwrócili uwagę na liczne rany głowy i klatki piersiowej, które – w połączeniu ze znaczą utratą krwi – doprowadziły do zgonu.

Na miejscu oskarżony utrzymywał, że nie ma pojęcia, w jaki sposób ciało seniorki znalazło się w tapczanie. Oczywiście policjanci nie dali mu wiary i Damian R. trafił za kraty. W śledztwie oskarżony nie przyznawał się do winy. Potem przyznał się zaznaczając, że śmierć 86-latki była przypadkiem, po czym odmówił podania okoliczności zabójstwa. W sądzie zaś wyjaśnił, że dlatego się przyznał, gdyż pani prokurator obiecała mu możliwość dobrowolnego poddania się karze. Potem wycofał się z przyznania się do zabójstwa.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki