Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił ojca na oczach dzieci

Wiesław Pierzchała
Piotr G. zadał swojemu ojcu pięć ciosów nożem, które okazały się śmiertelne
Piotr G. zadał swojemu ojcu pięć ciosów nożem, które okazały się śmiertelne Grzegorz Gałasiński
Na oczach swoich przerażonych dzieci, chłopca i dziewczynki w wieku 4 i 6 lat, 35-letni Piotr G. zadał swemu ojcu pięć ciosów nożem, które okazały się śmiertelne. Proces nożownika, któremu grozi dożywocie, zacznie się wkrótce w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Do tragedii doszło 12 listopada 2010 roku po godz. 16 w kamienicy przy ul. Nawrockiego w Pabianicach. Jeden z lokatorów usłyszał płacz dziecka. Pobiegł do mieszkania Piotra G. Widok jaki zastał przeraził go. Tadeusz G. leżał na plecach w pokoju na podłodze między ławą a łóżkiem. Na nim siedział syn. Wokół było pełno krwi, dzieci płakały. Świadek wybiegł z mieszkania i zaalarmował policję i pogotowie ratunkowe.

Gdy policjanci i ratownicy weszli do mieszkania zastali oskarżonego, który wychodził z łazienki i coś bełkotał po pijanemu. Jeden z policjantów wziął na ręce płaczącą dziewczynkę, przekazał stojącemu w drzwiach sąsiadowi, a sam wszedł do ciasnej łazienki. Zastał w niej ciężko rannego Tadeusza G. Siedział na sedesie. Był pokłuty nożem. Pod nim była kałuża krwi. Wokół walały się papierowe ręczniki.

Policjant i ratownik wyciągnęli z łazienki ciężko rannego, który zaczął tracić przytomność. Załoga pogotowia zaczęła go reanimować, po czym zawiozła do szpitala, w którym zmarł.

Podczas dochodzenia śledczy ustalili, że Piotr G. mieszkał z dziećmi, a także swoim ojcem i jego konkubiną. Oskarżony lubił wypić, a wtedy wszczynał awantury z ojcem, a także z żoną, którą bił i obrzucał wyzwiskami. Kobieta w końcu nie wytrzymała i wyprowadziła się.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Łódź: zabił ojca na oczach wnuków

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki