Do tragedii doszło 12 listopada 2010 roku po godz. 16 w kamienicy przy ul. Nawrockiego w Pabianicach. Jeden z lokatorów usłyszał płacz dziecka. Pobiegł do mieszkania Piotra G. Widok jaki zastał przeraził go. Tadeusz G. leżał na plecach w pokoju na podłodze między ławą a łóżkiem. Na nim siedział syn. Wokół było pełno krwi, dzieci płakały. Świadek wybiegł z mieszkania i zaalarmował policję i pogotowie ratunkowe.
Gdy policjanci i ratownicy weszli do mieszkania zastali oskarżonego, który wychodził z łazienki i coś bełkotał po pijanemu. Jeden z policjantów wziął na ręce płaczącą dziewczynkę, przekazał stojącemu w drzwiach sąsiadowi, a sam wszedł do ciasnej łazienki. Zastał w niej ciężko rannego Tadeusza G. Siedział na sedesie. Był pokłuty nożem. Pod nim była kałuża krwi. Wokół walały się papierowe ręczniki.
Policjant i ratownik wyciągnęli z łazienki ciężko rannego, który zaczął tracić przytomność. Załoga pogotowia zaczęła go reanimować, po czym zawiozła do szpitala, w którym zmarł.
Podczas dochodzenia śledczy ustalili, że Piotr G. mieszkał z dziećmi, a także swoim ojcem i jego konkubiną. Oskarżony lubił wypić, a wtedy wszczynał awantury z ojcem, a także z żoną, którą bił i obrzucał wyzwiskami. Kobieta w końcu nie wytrzymała i wyprowadziła się.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Łódź: zabił ojca na oczach wnuków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?