Do zdarzenia doszło po południu 12 listopada 2020 roku w Łodzi na Widzewie. Kierowca autobusu z pasażerami chciał zatrzymać się na przystanku w zatoczce przy skrzyżowaniu ul. Sarniej i al. Piłsudskiego. Jednak nie mógł tam wjechać, ponieważ wjazd został zablokowany przez stojącego volkswagena passata. Jego kierowca siedział w samochodzie i rozmawiał przez telefon komórkowy.
Wysiadł z auta z... maczetą i zagroził kierowcy MPK, że go zabije.
W tej sytuacji kierowca MPK wysiadł z autobusu i ruszył w stronę passata, aby jego kierowcy zwrócić uwagę. Jednak zanim podszedł kierowca passata wysiadł z auta z... maczetą i zagroził kierowcy MPK, że go zabije. Zaskoczony i przestraszony pracownik miejskiej komunikacji wrócił do kabiny swojego pojazdu i zaalarmował policjantów.
Przyznał się do winy. Maczetę porzucił w krzakach
- Krewki napastnik uciekł z miejsca zdarzenia. Kryminalni przeanalizowali dostępny materiał dowodowy i dotarli do świadków zdarzenia. Dzięki tej pracy wytypowali i zatrzymali w miejscu zamieszkania osobę podejrzewaną o kierowanie gróźb.
- Był to 40-letni mieszkaniec Łodzi, który już we wstępnej rozmowie z policjantami przyznał się do popełnienia przestępstwa i wskazał miejsce ukrycia maczety. Były to krzaki przy ul. Wydawniczej. Mężczyzna usłyszał zarzut gróźb karalnych. Za to przestępstwo grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności – wyjaśnia Marcin Fiedukowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?