Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na Rzgowskiej? Rozpoczął się proces Andrzeja W. [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Oskarżony 60-letni Andrzej W. "Anioł" zeznał w sądzie, że nie tylko nie zabił 23-latki, lecz wprost przeciwnie: karmił ją i sprawował nad nią opiekę.

Prokuratura oskarżyła Andrzeja W., że w nocy z 25 na 26 lutego 2014 roku w swoim mieszkaniu przy ul. Rzgowskiej w Łodzi zamordował swoją znajomą 23-letnią Małgorzatę N., którą znaleziono w kałuży krwi. Sprawca z zawodu jest ślusarzem mechanikiem.

Jednak nie pracuje, bowiem z powodu wypadku i kontuzji ręki przebywa na rencie, z której się utrzymuje. Ponadto dorabia sobie - jak sam przyznał - handlując nielegalnie papierosami na łódzkich targowiskach.

"Anioł" nie przyznał się do winy i przedstawił swoją wersje wydarzeń. Wynikało z niej, że Małgorzatę N. poznał przez swego kumpla Mańka. Oboje spotkali się na mieście, po czym oskarżony zaprosił 23-latkę do swego mieszkania, w którym została na dłużej.

-Była to moja koleżanka, a nie konkubina - zaznaczył 60-latek.

Tragicznego wieczoru w mieszkaniu oskarżonego była impreza z udziałem gospodarza, Małgorzaty N. i sąsiadów - Urszuli i Sławomira. Wznoszono toasty, zaś w kuchni Małgorzata N. miała przygotować piersi z kurczaka.

Nagle runęła na podłogę. I już się nie podniosła. Urszula jedynie obróciła ją na bok, aby krwią z rozbitej głowy się nie zachłysnęła.

Sąsiedzi wrócili do siebie, zaś oskarżony położył się spać. Wstał wczesnym rankiem, bowiem śpieszył się na Rynek Bałucki. Małgorzata N. cały czas leżała na podłodze. Gospodarz uznał, ze śpi i wyszedł z mieszkania.

- Kilka godzin później, gdy byłem na mieście, dowiedziałem się, że w moim mieszkaniu znaleziono trupa. Byłem w szoku. Przecież ja Gośce nic nie zrobiłem. Wprost przeciwnie - pomagałem jej. Nie było najmniejszych powodów, abym miał zrobić jej krzywdę - przekonywał oskarżony.

Czy sąd przekonał? Dowiemy się na koniec procesu.

Co znamienne, poważne kłopoty z prawem ma też syn "Anioła", 24-letni Sebastian W., którego oskarżono o usiłowanie zabicia swej przyjaciółki Kamili L.

Z jego strony była to zemsta za to, że Kamila ujawniła na policji, że Sebastian W. włamał się do skrzynek ze zwojami energetycznymi.

Chwycił za nóż i zadał jej kilka ciosów. Potem przystawił nóż do szyi i zagroził, że najpierw zabije ją, a potem siebie. Na szczęście Kamili L. udało się uciec z mieszkania.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki