Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Został skatowany kluczem francuskim?

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces odwoławczy w sprawie pamiętnego zabójstwa taksówkarza ze Zduńskiej Woli zakończył się w poniedziałek 13 czerwca w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi.

Chodzi o zabójstwo taksówkarza Włodzimierza J. ze Zduńskiej Woli, którego zwłoki odkryto 8 grudnia 2009 r. na działce letniskowej w Rembieszowie (gmina Zapolice). Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał 33-letniego Adriana K. na 25 lat więzienia, jego brata 28-letniego Radosława K. na 15 lat, 25-letniego Piotra W. na 12 lat oraz 26-letniego Adriana K. i 28-letniego Dawida Ż. na 10 lat.

PRZECZYTAJ TEŻ: Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Zapadł wyrok [ZDJĘCIA]

Wyrok był nieprawomocny i obrońcy odwołali się. Stąd nowy proces w Sądzie Apelacyjnym. 13 czerwca odbyły się mowy końcowe. Obrońcy oskarżonych przekonywali, że są oni niewinni, że nie ma mocnych dowodów na ich winę i że sąd niższej instancji niewłaściwie ustalił stan faktyczny. Dlatego wnioskowali o ich uniewinnienie lub skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd niższej instancji.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: https://dzienniklodzki.pl/proces-o-zabojstwo-taksowkarza-gryps-z-wiezienia-od-kluczowego-swiadka-w-sprawie/ar/9382593

Adwokat Magdalena Tilgner-Błaszczyk, która broni braci Adriana i Radosława K., podkreśliła, że zostali oni najsurowiej potraktowani, ponieważ wciąż przebywają w areszcie śledczym. Zwróciła uwagę, że jeden z oskarżonych, Piotr W., trzy razy przyznał się do winy i ani razu nie wymienił jako sprawców braci K.

- Biegły ustalił, że przyczyną zgonu taksówkarza było złamanie podstawy czaszki. Tymczasem Radosławowi K. sąd zarzucił, że kopał w twarz pokrzywdzonego, co - według biegłego - nie mogło być przyczyną śmierci - podkreśliła mecenas. Dodała, że teza o tym że drugi z braci uderzył taksówkarza w głowę dużym kluczem francuskim została wymyślona przez jednego z kluczowych świadków, Roberta Sz.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Proces ws. zabójstwa taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Kluczowy świadek odwołał zeznania

Dla odmiany prokurator Sławomir Posmyk był przekonany, że oskarżeni są winni, na co wskazuje wiele dowodów: od zeznań świadków, po SMS-y, eksperymenty procesowe i nagrania z monitoringu. Dlatego był za utrzymaniem wyroku. Jego ogłoszenie - ze względu na zawiłość sprawy - sąd odroczył do przyszłego tygodnia.

Z ustaleń prokuratury wynika, że 7 grudnia 2009 r. taksówkarz Włodzimierz J. o godz. 15 wyjechał swoim polonezem sprzed swego domu w Zduńskiej Woli i ślad po nim zaginął. Następnego dnia jego córka Aneta B. zawiadomiła policję o zaginięciu ojca. Ruszyły poszukiwania, które zbiegły się z makabrycznym odkryciem Zofii R., która znalazła zwłoki taksówkarza na działce w Rembieszowie. Z policją skontaktował się też Jan K., który w miejscowości Pstrokonie natknął się na taksówkę - poloneza. Wypalony samochód znajdował się w korycie rzeki Warty.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Brak protokolanta storpedował proces

Ruszyło śledztwo. Biegli ustalili, że przyczyną śmierci Włodzimierza J. były urazy głowy. Okazało się, że taksówkarz został skatowany. Jak do tego doszło? Do końca nie wiadomo, bowiem - jak zaznaczają obrońcy - taksówkarza nie obrabowano.

Policja odnalazła ciało poszukiwanego taksówkarza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zabójstwo taksówkarza ze Zduńskiej Woli. Został skatowany kluczem francuskim? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki