Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęły się podchody przed II turą

Monika Pawlak, Piotr Brzózka, Marcin Darda
Hanna Zdanowska zmieniła barwy z czerwieni na granat
Hanna Zdanowska zmieniła barwy z czerwieni na granat Krzysztof Szymczak
To była dla nas dobra niedziela - obwieścił Andrzej Biernat, szef Platformy w Łódzkiem na poniedziałkowej konferencji, otoczony wianuszkiem zwycięzców - nowych radnych. A zwyciężczyni pierwszej tury rywalizacji o fotel prezydenta Łodzi zaczęła od podziękowań.

- Dziękuję z całego serca łodzianom za poparcie - powiedziała Hanna Zdanowska. Dodała, że jej emisariusze wyruszą za chwilę do konkurencyjnych sztabów z upominkami - dla każdego po torciku. I przyznała, że zaczynają się rozmowy między sztabami o ewentualnym poparciu w II turze.

W kuluarach marszałek Włodzimierz Fisiak (teraz dostał rekordowe 20 tys. głosów) meldował po cichu ministrowi infrastruktury Cezaremy Grabarczykowi: - Zadanie wykonane. Z PSL mamy w sejmiku większość.

Dziękował także Włodzimierz Tomaszewski, kandydat ŁPO na prezydenta Łodzi. Twierdzi, że ponad 17 procent poparcia, to dowód na to, że łodzianie są zmęczeni walkami partyjnymi i chcą prezydenta, który będzie pracował dla miasta.

- Uważam, że po wyborach nic się nie zmnieni, będzie marazm i brak wizji rozwoju, jak w ostatnich miesiącach - powiedział Tomaszewski i zadeklarował współpracę z nowym prezydentem Łodzi, ale nie wskazał kogo poprze w II turze. Stwierdził, że czeka na oferty.

Dziękował i Dariusz Joński, kandydat SLD, który gościł wczoraj szefa partii Grzegorza Napieralskiego. Najpierw czytali dzieciom bajki w przedszkolu na Bałutach, potem stukali do drzwi prosząc o poparcie. Wyszło średnio, bo jak już ktoś otworzył, to szybko trzaskał drzwiami wystraszony liczbą kamer. Ale z dwiema mieszkankami bloku przy u. Pułaskiego obaj zamienili kilka słów.

****

PiS nie dopuści do wygranej PO w II turze

Anna Gronczewska rozmawia z prof. Kazimierzem Kikiem, politologiem

W drugiej turze wyborów prezydenckich w Łodzi zmierzą się Hanna Zdanowska z PO oraz Dariusz Joński z SLD. Taki układ, zwłaszcza zły wynik PiS, jest dla Pana niespodzianką?

Nie. Myślę, że przyczyną niepowodzenia PiS było lansowanie na prezydenta Łodzi Witolda Waszczykowskiego. Nie pasował do robotniczego obrazu miasta. To przecież dyplomata. Od razu promowało to innych kandydatów. Moim zdaniem, przez to PiS uzyskał w Łodzi jeden z najgorszych wyników w wyborach prezydenckich, jeśli weźmie się pod uwagę duże miasta. Sytuacja jest tu zbliżona do tej w Krakowie.

Z czego wynikają podobieństwa między Łodzią a Krakowem?

W Krakowie wygrał Jacek Majchrowski, a na drugim miejscu jest Stanisław Kracik z PO. Ale nie sądzę, by w Łodzi i Krakowie PiS dopuściło PO do zwycięstwa w drugiej turze.

Czyli w drugiej rundzie PiS poprze Jońskiego?

Nie wydaje mi się, by zrobiło to otwarcie. Może tylko zasugerować na kogo nie głosować. Zaciekłość konfliktu między PO a PiS z jednej strony doprowadziła do tego, że ta druga partia nie ma niemal żadnej zdolności koalicyjnej w samorządach, a z drugiej strony to PO stała się głównym wrogiem PiS.

Kto ma w Łodzi większe szanse na zwycięstwo w drugiej turze: Zdanowska czy Joński?

Myślę, że Dariusz Joński. Różnica między kandydatami nie jest duża, a elektoraty Włodzimierza Tomaszewskiego i Witolda Waszczykowskiego moim zdaniem poprą Jońskiego. Poza tym PO w Łodzi nie ma dużego potencjału. Znacznie większy ma lewica, wystarczy popatrzeć na wyniki wcześniejszych wyborów.

Łódź jest chyba jednym z niewielu dużych miast, gdzie kandydat SLD znalazł się w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Tak. Przypuszczam, że w Krakowie głosami PiS wygra Majchrowski. Nie wykluczam, że podobnie będzie w Łodzi z Jońskim. PO nie ma już skąd brać poparcia.

Czy tajemnicą sukcesu Dariusza Jońskiego może być prowadzona przez niego kampania? Duże billboardy, a także odwiedzanie łodzian w domach, spotykanie się z nimi na targowiskach?

Na pewno miało to duży wpływ na wynik wyborów. Poza tym jest on sprawcą odwołania Kropiwnickiego. Sytuacja w Łodzi wydaje mi się jednoznaczna. Łódź jest bowiem albo lewicowa, albo socjalnoprawicowa. Tak się dzieje w uboższych, trochę zapomnianych aglomeracjach.

Jak apele Tomaszewskiego i Waszczykowskiego mogą wpłynąć za zachowanie wyborców?

Myślę, że ani Tomaszewski, ani Waszczykowski nie będą mieli wiele do powiedzenia. Niechęć ich elektoratu do PO sprawi, że zagłosuje on na kandydata lewicy.
Rozm. Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki