Była 83. minuta meczu 14. kolejki meksykańskiej ekstraklasy, Atletico San Luis przegrywało u siebie 0:2 z Queretaro FC, gdy na płytę boiska zaczęli wbiegać przerażeni kibice, w tym rodzice z dziećmi. Uciekali przed zadymą wywołaną przez pseudokibiców obu drużyn, którzy urządzili sobie na trybunach regularną bitwę. I to nie tylko na pięści, bo w ruch poszły krzesełka, kije, kamienie i kosze na śmieci. Sędzia był zmuszony przerwać mecz, interweniować musiała policja.
Wyglądało to tak:
i tak:
Policji udało się specyfikować zwaśnione strony, ale mecz nie został dokończony, ponieważ "na stadionie nie udało się przywrócić odpowiednich gwarancji bezpieczeństwa" - tyle można było przeczytać w komunikacie, wydanym przez władze meksykańskiej Ligi MX, która jeszcze przed rozpoczęciem spotkania uznała je za jedno z tych o podwyższonym ryzyku. Jak widać nie bez powodu.
Trener Man City o rasizmie w futbolu: Wszystko, co możemy zrobić, by to wytępić, jest mile widziane. Wspólnymi siłami możemy to zrobić
Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?