Gdzie leży prawda o obecnej drużynie ŁKS Commercecon? Dziś zapewne gdzieś pomiędzy udanymi w wykonaniu łodzianek trzecim i czwartym setem przegranego po tie-breaku meczu z Chemikiem Police, a fatalnymi trzema ostatnimi częściami sobotniego spotkania z BKS-em Stalą.
Początek nie zapowiadał dramatu. W Bielsku-Białej trwała wymiana „cios za cios” i długo żadna z drużyn nie zdołała na parkiecie wypracować przewagi większej niż dwa „oczka”. Po dziesięciu minutach zawodów na ucieczkę jako pierwsze zdecydowały się łodzianki. Od stanu 13:13 podopieczne trenera Marka Solarewicza wygrały pięć piłek (rywalki w tym czasie tylko jedną) i tę bardzo udaną serię łodzianek, żywo przypominającą to, co mieliśmy przyjemność oglądać w trzecim i czwartym secie spotkania z Chemikiem Police, przerwała dopiero udanym atakiem Andrea Kossanyiova.
Finisz bielszczanek okazał się jednak spóźniony, bo choć miejscowe odrobiły po chwili dużą część strat (18:17 dla ŁKS), potem do głosu znów doszły ełkaesianki. Emocje w pierwszej odsłonie spotkania zakończyły - najpierw Katarina Lazović (wywalczyła piłkę setową sprytną kiwką), a następnie punktową zagrywką Eva Mori (ŁKS wygrał do 19).
Na początku drugiego seta nadal przeważał ŁKS Commercecon, w czym duży udział miała m.in. skuteczna Monika Bociek. Ełkaesianki odskoczyły na cztery „oczka”, lecz potem do pracy znów zabrała się Andrea Kossanyiova, a że „wiewiórom” przytrafiały się błędy (np. dwukrotnie łódzkie siatkarki dotknęły siatki) BKS Stal szybko doprowadził do remisu (15:15 po ataku z drugiej linii Olivii Różański), a w końcówce tego seta za sprawą czeskiej przyjmującej przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę (25:23).
ŁKS Commercecon stracił inicjatywę, na domiar złego katastrofalnie spisał się w trzeciej partii. Po ośmiu minutach gry w tej części spotkania bielszczanki prowadziły 9:5 i trener Marek Solarewicz ratował sytuację przerwą techniczną. Nie pomogło, „wiewióry” były bezradne. Andrea Kossanyiova zręcznie omijała łódzki blok, a i nie potrafiły sobie poradzić przyjezdne z zagrywką Kornelii Moskwy, w efekcie czego zawodniczki BKS Stal zdobyły siedem punktów z rzędu (14:5). W dalszej części tego seta litości dla łodzianek nie miała Olivia Różański, więc i trzecia partia padła łupem gospodyń (zatrważają rozmiary porażki: 25:14).
Ełkaesianki obudziły się na chwilę w czwartej partii, ba, gdy w polu serwisowym zameldowała się Eva Mori łodzianki zdołały uciec rywalkom na trzy „oczka” (10:7). Niestety, kilka minut później blok bielszczanek zatrzymał Monikę Bociek i karty ponownie poczęły rozdawać siatkarki z południa Polski (15:14), w czym zresztą łodzianki odrobinę pomogły przeciwniczkom, popełniając błędy (te nieszczęsne dotknięcia siatki…). Czwartego i ostatniego zarazem seta miejscowe wygrały do 21.
ŁKS przegrał trzeci mecz z rzędu, bo w Bielsku-Białej pomysłu i sił starczyło mu tylko na dwa pierwsze kwadranse rywalizacji. We wtorek mistrzynie Polski zmierzą się w łódzkiej Sport Arenie w ramach rozgrywek Ligi Mistrzyń z włoskim Igor Gorgonzola Novara.
BKS Stal Bielsko-Biała - ŁKS Commercecon 3:1 (19:25, 25:23, 25:14, 25:21)
MVP spotkania: Olivia Różański
ŁKS Commercecon: Eva Mori 6, Klaudia Alagierska 7, Monika Bociek 9, Katarina Lazović 21, Joanna Pacak 5, Aleksandra Wójcik 9, Krystyna Strasz i Anna Korabiec (libero) oraz Izabela Kowalińska 2, Ewa Kwiatkowska, Daria Szczyrba 2. Trener Marek Solarewicz.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
