Łącznie, czyli razem ze świtą urzędników, 23 zagraniczne delegacje kosztowały ponad 194 tys. zł - wynika z odpowiedzi na interpelację, którą złożył Piotr Grabowski, radny opozycyjnego PiS w sejmiku.
Rekordzistą jest Marcin Bugajski. W ubiegłym roku za granicą służbowo był dziesięć razy. Pięciokrotnie był w Brukseli, a także w Berlinie na targach Grune Woche. Do hiszpańskiej Nawarry poleciał "w celu nawiązania współpracy międzyregionalnej", w Chorwacji był z "rewizytą Związku Województw RP", był też na Ukrainie na obchodach Dnia Niepodległości oraz na Szczycie Regionów i Miast w Kopenhadze.
Łącznie za 31,3 tys. zł. 10,6 tys. zł przejeździł i przelatał wicemarszałek Bagieński. Był na trzech wyjazdach, za to na jednym - w Tatarstanie - wartym prawie 8,7 tys. zł.
Mniej podatnicy zapłacili za wojaże marszałka Stępnia. Koszt dwóch wizyt, m.in. w Chinach, wyniósł ponad 8,2 tys. zł. Stępień za granicą bywał oczywiście częściej, ale za udział marszałka np. w Komitecie Regionów nie płaci budżet województwa. Numerem 4 pod względem kosztów w ubiegłym roku był Dariusz Klimczak. Jego cztery wyjazdy kosztowały prawie 7,6 tys. zł.
Był m.in. w: Chorwacji, Niemczech i we Włoszech. Najtaniej podróżowała Dorota Ryl, której pięć wizyt kosztowało ponad 5,3 tys. zł. Wicemarszałek gościła m.in. na: Węgrzech, Ukrainie oraz w Brukseli na wystawie "W matriksie kobiecości". Pozostałe 134 tys. zł to towarzyszący marszałkom urzędnicy.
Rekordzistą jest Dariusz Klimczak, który na targi ITB w Berlinie pojechał w towarzystwie ośmiorga urzędników. Efekty tych wizyt? Urzędnicy tłumaczą, że zazwyczaj zagraniczne misje nie przynoszą szybo efektów. Ale jeśli chodzi o ubiegły rok, takie już - ich zdaniem - się pojawiły.
Po wizycie marszałka w Chinach przedsiębiorcy z Łódzkiego dostali bezpłatne miejsce na Międzynarodowych Targach Żywności i Napojów oraz Usług Wyposażenia Restauracyjnego i Hotelowego, organizowanych w Kantonie. Wymienia się jeszcze jako efekt tych wizyt m.in. zaproszenia dla marszałka na spotkanie z delegacjami chińskimi w kancelarii premiera czy organizowane przez europosłów w Brukseli. Połączenie cargo Łodzi z Chinami też w Urzędzie Marszałkowskim uznawane jest m.in. za efekt wizyt marszałka.
Generalnie owe 194 tys. zł to i tak mniej niż ponad 250 tys. zł, wydanych na podróże w 2011 roku. Choć te 60 tys. zł na sam zarząd, to sporo więcej niż wydano na porównywalną liczbę wyjazdów zarządu województwa dolnośląskiego, które kosztowały 36,4 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?