Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zajezdnia Dąbrowskiego: list Romana Bierzgalskiego

(Ad.)
Zajezdnię przy Dąbrowskiego zburzono w piątek po południu. W poniedziałek właściciel obiektu napisał list do mediów.
Zajezdnię przy Dąbrowskiego zburzono w piątek po południu. W poniedziałek właściciel obiektu napisał list do mediów. Grzegorz Gałasiński
List w sprawie wyburzenia hali dawnej zajezdni tramwajowej przy Dąbrowskiego skierował do mediów Roman Bierzgalski, właściciel obiektu.

Łódź dnia 17.09.2012 roku

Metalpol - Roman Bierzgalski

Oświadczenie dla prasy i innych mediów oraz wszystkich zainteresowanych sprawą wyburzenia ruin spalonej hali byłej zajezdni tramwajowej w Łodzi przy ul. Kilińskiego 245

Szanowni Państwo…

Bardzo proszę o zaprzestanie bezzasadnej i niezrozumiałej napaści na mnie z uwagi na wyburzenie pozostałości murów hangaru hali byłej zajezdni tramwajowej.

Ruiny te służyły tylko podejrzanym elementom zbieraczy złomów, którzy systematycznie rozbierali stalowe konstrukcje. Następnym aspektem, było zagrożenie zdrowia i życia, różnej maści chuliganów, nie dopilnowanej w domach młodzieży i dzieci, którzy notorycznie urządzały sobie dzikie i niebezpieczne zabawy w ruinach spalonej hali. Non stop naprawialiśmy uszkodzenia betonowego ogrodzenia terenu i pilnowaliśmy obiektu z nikłym rezultatem naszych starań. Teren jest duży i trudny do upilnowania. Zdarzało się również, że z jednej strony wymieniano rozbite przęsła ogrodzenia - a w tym samym czasie z drugiego krańca terenu rozbijano następne. Nasze starania czy naprawione ogrodzenie, nie stanowiło żadnej przeszkody dla tamtej społeczności ulicy, która nawet w biegu sprawnie pokonywała takie 2 metrowe płoty. - Dla utrudnienia pokonania płotu wykopaliśmy wzdłuż ogrodzenia rów /rodzaj fosy/ który podczas suszy, też nie stanowił większego problemu dla odwiedzających nasz teren. Na okoliczność tą złożyliśmy kilkanaście zgłoszeń na policję. Uważam, że nasze działania usunięcia resztek murów spalonej hali, jest w takim przypadku jak najbardziej racjonalne i zasadne.

Nie zrozumiała jest dla mnie ingerencja władz i wielki szum medialny, jakoby rozebrano "komuś zabytek". - Teren jest prywatny, należy do firmy "Metalpol" i nie ma tam żadnego zabytku. Co prawda były próby wymuszenia "zabytku" i wpisano do rejestru w/w budynek, ale po ekspertyzach i rozprawach sądowych decyzję ŁWKZ uchylono wyrokiem WSA w Warszawie w dniu 31 maja 2012 roku syg. Akt I SA/Wa 347/12. Wyrok jest prawomocny.

Dlatego też nie rozumiem działań niektórych służb konserwatorskich i niepotrzebnego szumu medialnego.

Roman Bierzgalski

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki