Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zajezdnia Dąbrowskiego: odpowiedź społecznikom

Roman Bierzgalski
W sprawie przyszłości zajezdni przy Dąbrowskiego trwa wymiana korespondencji.
W sprawie przyszłości zajezdni przy Dąbrowskiego trwa wymiana korespondencji. Krzysztof Szymczak
Trwa wymiana listów i opinii związanych z przyszłością dawnej zajezdni MPK przy Dąbrowskiego. Odpowiedź na zarzuty i uwagi przedstawicieli organizacji społecznych nadesłał do naszej redakcji Roman Bierzgalski, inwestor i nabywca dawnej zajezdni.

Szanowny Pan Prezes Adamkiewicz i inni Państwo poirytowani moimi spostrzeżeniami.

Zrobiło się sporo szumu wokół samego przedmiotu, (budynku hali zajezdni), a nie podmiotowości myśli - bez zrozumienia istoty sprawy.

List mój podnosił problem irracjonalnych decyzji władz i był adresowany do Prezydenta Łodzi, a nie do konserwatora zabytków, mentorów czy rozgniewanych społeczników.

PIERWSZY LIST ROMANA BIERZGALSKIEGO

Ja nie skarżyłem się na moją sytuację prawną w związku z wpisem do WUOZ (sprawa jest w toku), ale na nagonkę, wypowiedzi i napady ze strony WUOZ spowodowane jakąś "nachalną i chaotyczną akcją" społeczników. Sugerowaniem rozbiórki budynków, próbami wtargnięcia na teren, straszenie prokuratorem, policją itp.

Jestem świadomym i w pełni władz umysłowych szanującym prawo obywatelem. W obecnej sytuacji prawnej nigdy nie zamierzałem i nie odważyłbym się na rozbiórkę przedmiotowej zajezdni.
Po opuszczeniu zajezdni przez MPK, natychmiast wtargnęli złodzieje złomu i zdemontowali trakcję (jeszcze pod napięciem). Musiałem szybko zareagować aby chronić swój majątek, jak również, żeby nie dopuścić do jakiegoś nieszczęścia.

Wynająłem Firmę ZRW (ze sprzętem budowlanym) do wykonania ciężkich prac porządkowych i demontażu urządzeń. Nieświadomi społeczni "obrońcy piękna", zrobili straszny szum i aferę dewastacji "dóbr kultury". Być może zmyliła ich nazwa firmy: ZRW, ale bez zrozumienia istoty sprawy i zlokalizowania celu, strzelali na oślep, obrzucając mnie błotem, prokuratorem i odżegnywali od czci i wiary. Według tych najbardziej społecznie zaangażowanych i "sprawiedliwych inaczej" widocznie nie tylko można, ale nawet trzeba takiego do "pierdla"…

Zbulwersowany tą nagonką, przy okazji "pojechałem" po urzędach i urzędnikach
i wyartykułowałem irracjonalność procedur niektórych decyzji sabotujących rozwój miasta, oraz bolączki inwestorów. Tyle w gwoli wyjaśnienia prawdy, treści i intencji mojego listu…

Nie zgadzam się natomiast z Panem Tomaszem Adamkiewiczem, (chociaż nie krytykuję jego spojrzenia), każdy ma prawo do swojej oceny rozumienia i postrzegania świata, ale uważam, że nie należy narzucać jej wszystkim innym, jako jedynie prawdziwej i słusznej teorii.

LIST TOMASZA ADAMKIEWICZA

Piękno i pasje są względne. Ludzie mają różne pomysły: zbierają znaczki, pocztówki, karty telefoniczne - i robią to za swoje pieniądze.

Odczuwają w tym spełnienie, przyjemność czy satysfakcję. No, ale Panowie, wy chcecie kolekcjonować całe fabryki molochy, relikty przeszłości i narzucać innym, (za nie swoje pieniądze), co i jak mają zrobić, w jaki sposób gospodarować i rządzić cudzym majątkiem. Według waszych "słusznych pomysłów" chcecie dyktować warunki i siłowo próbujecie narzucać swoją wolę. Pod pretekstem jakiś racji nadrzędnych, czy wyimaginowanego i świętego piękna historii, robicie szum, eksponujecie swoją wrażliwość i posłannictwo dla "zbawienia świata". Przypomina mi to tych "szlachetnych" obrońców zwierząt, którzy mają pretensje do wstrętnych rzeźników, którzy "mordują te niewinne świnki". Sami natomiast lubią schabowe i nie rozumieją, że ktoś je musi dla nich zrobić.

Jeszcze raz podkreślę… Większość podobnych mi racjonalnych obywateli nie chce ulegać socjotechnicznej iluzji, sugestiom "autorytetów" i być mamiona…
Wyraźnie widzi, że "król jest nagi".

Nie zasłaniajcie się państwo, jakim to fajnym pomysłem była Łódzka Manufaktura. To nie dlatego święcimy sukces, że tam były zagnojone i odrestaurowane budynki - ale dogodne miejsce, potrzeba rozrywki i celowość inwestycji. Sklepy, kina, kawiarnie, przestronne parkingi, a nie "piękno" pofabrycznej architektury Poznańskiego.

Najbardziej oblegane i pożądane są w Manufakturze głównie nowe budynki, a te stare do dzisiaj nie zostały jeszcze zaadaptowane. Ktoś zmusił inwestora do takiej, a nie innej formy inwestycji. Oczyszczono stare cegły i osuszano zmurszałe fundamenty. Znacznie zubożono i podrożono tym inwestycję. Psy nakarmiono kawiorem…..

Za waszą sprawą, ze starej fabryki powstał też "piękny hotel" FH Fokus na ul. Łąkowej. Przyjrzyjcie się temu dokładnie i podziwiajcie swoje dzieł. Kiedyś w filmie Barei przemalowano świniaka na dzika. Powiem więcej - można starej babci wyzywająco umalować twarz, założyć szpilki i mini spódniczkę, podziwiać i nazywać ją później "super laską".

Są pewne konwencje budowy hoteli XXI wieku. To monumentalne strzeliste bryły, kolorowe szkło, aluminium, mosiądz i granit. W substytucie można i z rozwalającej się fabryki, ale po co pretensjonalnie na siłę stroić stare schorowane babcie, okłamywać się i dowodzić, że są sexy.

Przy okazji, może jeszcze na dwa zdania zasługuje "mój poprzedni mentor", Pan Jakub Tarka.

LIST JAKUBA TARKI

Panie Jakubie… Bardzo dziękuję za przychylność oceny mojego listu do Pani Prezydent.
Poza nadmiarem interpunkcji, uznał Pan mój styl "za ciekawy". Myślę, że trafnie. Pochlebił mi Pan również, że nie rozumiem znaczenia "jednego ze słów" (nie określił jakiego). Skoro tylko jednego, to b. dobrze. Ja natomiast nie mogę zrewanżować się Panu równie pochlebną opinią. Podejrzewam, że z mojego tekstu merytorycznie nie zrozumiał Pan nic, a w najlepszym wypadku bardzo opatrznie i niewiele.

Życzę Panu dalszego "nabożeństwa do autorytetów", dobrego samopoczucia i wysokiego mniemania o sobie.

Roman Bierzgalski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki