Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomniany łódzki lotnik z Dywizjonu 303

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa fot. Grzegorz Gałasiński/archiwum
Przeglądając domowe szpargały, natknąłem się na cienką książeczkę, liczącą 48 stron, zatytułowaną "Jeden z Dywizjonu 303". Autor: Wacław Giermer. W środku dedykacja: "Przy miłej okazji spotkania redaktora Sławomira Sowy na zlocie lotniczym w Piotrkowie. Wacław Giermer, Dywizjon 303". I data - 22 sierpnia 1998.

Faktycznie, 15 lat temu długo rozmawiałem z dawnym lotnikiem Dywizjonu 303. Wspomnianą książeczkę wydał własnym sumptem w Nottingham w 1994 roku. Wojenna epopeja Wacława Giermera była podobna do wielu takich historii żołnierzy-tułaczy. Wyróżnia ją przedwojenny epizod z historii Łodzi lotniczej, który sprawił, że Wacław Giermer trafił do elitarnego dywizjonu.

Urodził się we wsi Weronika pod Łodzią, ale ojciec sprzedał majątek i przeprowadził się do Łodzi. Tu autor skończył trzyletnią szkołę handlową. Od początku jednak fascynowali go chodzący po ulicach Łodzi chłopcy w beretach z szachownicą, członkowie Przysposobienia Wojskowego Lotniczego. Giermer przeszedł ostrą selekcję i dostał powołanie na Lublinek, gdzie odbywały się zajęcia PWL. Jakimś cudem autorowi udało się ocalić zdjęcia z tych czasów: adepci lotnictwa podczas zajęć z PWL na Lublinku, mycie samolotu po zajęciach, samoloty Fokker i Henriot 28 na łódzkim lotnisku.

W 1935 roku Wacław Giermer wstąpił na ochotnika do wojska. Wojenna opowieść toczy się przez kampanię wrześniową, francuską, wreszcie walki powietrzne w Dywizjonie 303. Do Polski już nie wrócił, kiedy dowiedział się, jak PRL potraktowała lotników z Zachodu.

W internecie znalazłem informację, że kapitan pilot Wacław Giermer zmarł w roku 2005. Ilu jeszcze takich łodzian czeka na wydobycie z mroku niepamięci?

Sławomir Sowa

CZYTAJ TEŻ: Witold Łokuciewski. Kim był as lotnictwa z domu przy Ogrodowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki