9/11
Breloczki z żywymi zwierzętami...

Breloczki z żywymi zwierzętami

Są kraje, w których jako pamiątkę można kupić sobie... żywe zwierzę. Silikonowe breloczki z zamkniętym w środku żyjącym żółwiem lub rybką cieszą się sporą popularnością np. w Chinach.

Tego typu zawieszkę można zakupić już za 1,5 dolara. Gdy zwierzęciu skończy się tlen i substancje odżywcze - umiera. Prawdopodobnie jednak nie doczeka tego momentu, gdyż prędzej zatruje się amoniakiem wydalanym z własym moczem.

W Chinach, Indiach czy Malezji można sobie także kupić małego, kolorowego kurczaczka. Tego typu "pamiątka" podoba się szczególnie dzieciom. Barwienie kurczaka odbywa się na etapie jego życia płodowego. Aby uzyskać pożądany kolor upierzenia, wstrzykuje się do jaja odpowiedni barwnik. Na pytanie, co dzieje się z pisklętami zakupionymi w formie pamiątki, można sobie odpowiedzieć samemu.

10/11
Kozy na drzewie...
fot. Banet12 / Getty Images

Kozy na drzewie

Jedną z bardziej popularnych atrakcji Maroka są kozy na drzewie. Spragnieni pocztówkowego zdjęcia turyści udają się pod Marrakesz, by za drobną opłatą sfotografować niecodzienne zjawisko. Okazuje się jednak, że za pozornie zabawnym obrazkiem stoi opresyjny proceder.

Sam fakt pojawienia się kozy na drzewie nie powinien nikogo niepokoić. W pustynnym klimacie zwierzęta często wspinają sie na gałęzie w poszukiwaniu liści. Niestety, w tym wypadku kozy nie przesiadują na drzewie z własnej woli.

Uważni obserwatorzy dojrzą stojących nieopodal strażników pilnujących, by zwierzęta nie schodziły na ziemię. Jeśli któraś z kóz postanowi zeskoczyć, jest z powrotem umieszczana na gałęzi. Ta stresująca dla zwierząt praktyka niestety przyciąga wielu turystów.

11/11
"Ludzkie" rezerwaty...
fot. R.M. Nunes / Getty Images

"Ludzkie" rezerwaty

Turyści udający się do egzotycznych krajów chętnie płacą niemałe sumy, aby odwiedzić żyjące w tradycyjny sposób, rdzenne plemiona. Pytanie jednak, na ile tradycyjne może być życie plemienne, jeśli wszystko odbywa się wyłącznie dla pieniędzy?

Pół biedy, gdy opłata obejmuje pokaz tańca, zwiedzanie wioski lub wspólne zdjęcie. Znacznie gorzej, gdy turyści płacą za tradycyjny, często opresyjny wygląd członków plemienia.

Mowa tu szczególnie o plemieniu Karen, które zamieszkuje Mjanmę i północną część Tajlandii. Tradycyjne wioski otwarte dla turystów bywają nazywane "ludzkim zoo". Dlaczego? Kobiety z plemienia Karen słyną przede wszystkim z długich szyj, i to właśnie dla tego widoku przyjeżdżają turyści z całego świata. Do wydłużenia szyji dochodzi poprzez dokładanie stopniowo metalowych obręczy. W pewnym momencie kobieca szyja jest już tak długa, a kręgi tak rozluźnione, że zdjęcie obręczy spowodowałoby skręcenie karku.

Czy to tradycja zmusza kobiety do niszczenia własnego ciała, czy bezmyślna turystyka? Okazało się, że kobiety z plemienia Karen zaczęły stopniowo odchodzić od zwyczaju noszenia metalowych obręczy. Gdy jednak pojawili się turyści skłonni płacić za niecodzienny widok, obręcze powróciły na swoje dawne miejsce.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Zobacz również

Zastawkę trzymano w lodzie tak długo, aż się skurczyła i mogła przejść przez tętnicę

Zastawkę trzymano w lodzie tak długo, aż się skurczyła i mogła przejść przez tętnicę

Kanonier Barwaśny z Woźnik bił się pod Monte Cassino FOT

Kanonier Barwaśny z Woźnik bił się pod Monte Cassino FOT

Polecamy

Tłumy studentów na juwenaliach. Grają: Tymek, Kacperczyk, Miły Pan ZDJĘCIA

Tłumy studentów na juwenaliach. Grają: Tymek, Kacperczyk, Miły Pan ZDJĘCIA

Plantacja marihuany w centrum Łodzi. Zatrzymano mężczyznę

Plantacja marihuany w centrum Łodzi. Zatrzymano mężczyznę

Najprostsza pasta jajeczna z awokado. Takie śniadanie dodaje wigoru

Najprostsza pasta jajeczna z awokado. Takie śniadanie dodaje wigoru