Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty dla dwóch policjantów w sprawie śmierci 19-latka w Płocku

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Prokuratura w Łodzi postawiła zarzuty dwóm policjantom z Płocka w sprawie pamiętnej śmierci 19-latka, który był w ciężkim stanie i zamiast trafić do szpitala został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań.

Policjanci usłyszeli zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych i narażenie 19-letniego łodzianina na niebezpieczeństwo utraty życia. Ponadto jednemu z policjantów zarzucono kłamstwo w protokole doprowadzenia nastolatka, w celu wytrzeźwienia, do policyjnej izby zatrzymań. Wcześniej zarzuty narażenia 19-latka na niebezpieczeństwo utraty życia usłyszała lekarka ze szpitala w Płocku i ratownik kierujący ekipą karetki pogotowia. Wszystkim podejrzanym grozi do pięciu lat więzienia.

Do dramatycznych wydarzeń doszło 20 czerwca 2017 roku. Z ustaleń śledczych wynika, że tego dnia 19-letni łodzianin przyjechał do swojej koleżanki w Płocku. Wieczorem ze znajomymi przebywał w rejonie Wzgórza Tumskiego. Tuż po północy doszło do awantury z inną grupą młodzieży. Podczas bijatyki 19-latek otrzymał cios, po którym przewrócił się, uderzył w głowę i stracił przytomność. Wezwano policjantów, którzy uznali, że 19-latek jest pijany (późniejsze badania wykazały brak alkoholu w jego organizmie) i w rozmowie z dyspozytorem pogotowia odwołali przyjazd karetki. Jednak łodzianin był w tak złym stanie, że jego znajomi ponownie wezwali ambulans.

Ratownicy określili jednak stan chłopaka jako bardzo dobry. Stwierdzili, że jest on po spożyciu alkoholu i przekazali go patrolowi policji, który podjął decyzję o doprowadzeniu go, celem wytrzeźwienia, do policyjnej izby zatrzymań w Płocku. Aby 19-latek mógł trafić do izby, potrzebne było zaświadczenie lekarskie. Dlatego stróże prawa przewieźli ciężko rannego 19-latka do szpitalu, w którym wspomniana lekarka – bez fachowych badań - wydała zgodę na osadzenie nastolatka w policyjnej izbie zatrzymań. Trafił tam, ale jego stan cały czas się pogarszał i o godz. 5 ponownie przewieziono go do szpitala.

Dopiero wtedy zbadano go należycie i stwierdzono rozległe obrażenia głowy. Niestety, lekarzom nie udało się uratować młodego łodzianina, który zmarł 22 czerwca 2017 roku. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci były ciężkie obrażenia w postaci obrzęku mózgu i złamania kości czaszki.

Z opinii biegłych wynika, że skala doznanych obrażeń była tak duża, że nie gwarantowała możliwości uratowania życia, nawet w przypadku szybszego udzielania pomocy medycznej – twierdzi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki