Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasłużyli się dla łódzkiego sportu, nauki, kultury i polityki

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Łódzka Aleja Zasłużonych znajduje się na cmentarzu Doły. Pochowani w niej zostali ludzie zasłużeni dla łódzkiej kultury, sportu, polityki. Często to ludzie znani nie tylko w Łodzi. W łódzkiej Alei Zasłużonych spoczywa blisko trzydzieści osób.

Cmentarz na Dołach powstał na początku dwudziestego wieku. Najstarsze zachowane groby pochodzą z 1907 roku, ale pierwszych pochówków dokonano w roku 1902. Początkowo chowano na nim głównie biedotę. Ale cmentarz zaczął się bardzo szybko rozrastać. Chowano na nim katolików, prawosławnych, ewangelików. Dziś miejsce wiecznego spoczynku znajdują tu także mariawici, zielonoświątkowcy, baptyści. Cmentarz ma też swoją część komunalną i wojskową. Wędrując jego alejkami poprzez historię pochowanych tam ludzi można poznać historię Łodzi.

Cmentarz na Dołach ma Aleję Zasłużonych. Znajduje się w jego komunalnej części. To teraz centralna aleja cmentarza. Nie ma tu takiego problemu jak na warszawskim Powązkach. W alei tej nie znajdzie się grobów pierwszych sekretarzy partii czy działaczy komunistycznych. Znajduje się przy niej 28 nagrobków. Spoczęli w nich ludzie zasłużeni dla historii Łodzi, kultury. Często to ludzie znani w całym kraju. Jak choćby Bogusław Mec, znany polski piosenkarz.

Na jego grobie widać mały napis: „Na pozór...”. To tytuł jednego z jego największych przebojów. Bogusław Mec urodził się 21 stycznia 1947 roku w Tomaszowie Mazowieckim, zmarł 11 marca 2012 roku w Zgierzu. Przez kilka lat zmagał się z białaczką. W końcu przegrał tę walkę. Choć jeszcze na cztery dni przed śmiercią był w Warszawie i nagrywał odcinek „Szansy na sukces”.

- Była to wyjątkowo barwna postać, człowiek renesansu- mówił po jego śmierci Marian Lichtman, członek zespołu Trubadurzy. - Znakomicie śpiewał, malował, był nieprawdopodobnie inteligentny, błyskotliwy, był duszą towarzystwa.

Bogusław Mec był bowiem absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi, czyli obecnej Akademii Sztuk Pięknych. Studiował w niej na wydziale projektowania ubioru. Ale pochłonęła go muzyka. Na scenie debiutował w Łodzi, w 1970 roku, podczas Łódzkiej Giełdy Piosenki. Dwa lata później wystąpił na festiwalu w Opolu. Zaśpiewał na nim chyba swój największy przebój „Jej portret”. Ale przebojów nagrał więcej: „Na pozór” „Zgubiłem się”, „Z wielkiej nieśmiałości”, „Przyjaciele po to są”. Razem z Krystyną Giżowską śpiewał w „W drodze do Fontainebleau”, z Ewą Dębicką z „Alibabek” - „Mały biały pies”, a z Anną Jantar „Pozwolił nam los”. Jego ostatnim przebojem były „Stare buty Van Gogha”.

- Gdybym malował obraz Łodzi to zachowałbym na nim to co dziś jest do wyburzenia- mówił nam przed laty w wywiadzie. - To, co się wiąże z przełomem dziewiętnastego i dwudziestego wieku. To z czego znała wtedy Łódź cała Europa. Przecież o naszym mieście było wtedy głośniej niż teraz. Był to początek przemysłu włókienniczego. Namalowałbym pejzaż Ziemi Obiecanej. Pałace fabrykanckie i familioki, w których mieszkali robotnicy. A więc wszystko, co daje obraz tej starej Łodzi.

W łódzkiej Alei Zasłużonych pochowany został znany polski aktor Bogusław Sochnacki. Urodził się w 1930 roku w Katowicach. Ale w Łodzi skończył szkołę aktorską, a w 1957 roku zamieszkał w tym mieście na stałe. Grał najpierw w Teatrze Satyry, potem w Teatrze im. Stefana Jaracza, a w 1963 roku związał się z Teatrem Nowym, gdzie stworzył pamiętne kreacje. Pokolenie obecnych czterdziestolatków i pięćdziesięciolatków na pewno dobrze pamięta jego głos, którego użyczał Rumcajsowi. Grał m.in. zdrajcę Zająca w „Stawce większej niż życie”, Romana Katelbę w „Nocach i dniach”, Grosglucka w „Ziemi obiecanej”. Jedną z ostatnich ról zagrał zaś w „M jak miłość”. Wcielił się w postać Mariana Łagody. Wiele lat wykładał w Szkole Filmowej. Przyjaciele nazywali go „Socha”.

- Ten pseudonim traktuję jako komplement - mówił w jednym z wywiadów. - „Socha” oznacza narzędzie, które było przodkiem pługa i głęboko ryje ziemię. To oddaje mój charakter. Jestem solidny. Niczego nie robię powierzchownie. Nawet najmniejsze zadanie aktorskie traktowałem zawsze bardzo serio, bez taryfy ulgowej.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

To, że na stałe zakotwiczył się w Łodzi, choć wiele razy proponowano mu przeprowadzkę do Warszawy tłumaczył tym, że nie lubi zmieniać miejsca zamieszkania.

- Do Rzeszowa jechałem z walizką i z walizką wróciłem- opowiadał w wywiadach.- Ale w Łodzi już zakotwiczyłem na dłużej i bagaży przybyło. Stała obecność w stolicy nie gwarantowała większego sukcesu. Utwierdziło mnie w tym takie zdarzenie. Będąc po nagraniu którejś „Kobry” spotkałem w stolicy kolegę - aktora, który mieszkał tam od lat. Szliśmy ulicą Świętokrzyską. On elegancko ubrany, po warszawsku, ja - tak sobie. Nagle usłyszałem za nami szept jakichś podlotków: Sochnacki, Sochnacki. Wtedy poczułem się bardzo dowartościowany. Pomyślałem sobie o koledze: Zobacz, ty siedzisz w Warszawie i nikt cię nie poznaje.

Bogusław Sochnacki zmarł w Łodzi, 26 lipca 2004 roku.

W tej alei pochowano też Jerzego Krasunia, urodzonego w Łodzi aktora, który wiele lat był związany z łódzkim Teatrem Nowym. Zmarł w czerwcu minionego roku. Tu też miejsce wiecznego spoczynku znalazł znakomity polski reżyser Jerzy Wojciech Has. Człowiek, który w 1925 roku urodził się w Krakowie, ale ukochał Łódź. To w tym mieście zamieszkał i zmarł 3 października 2000 roku. Był też związany z łódzką Szkołą Filmową. W 1989 roku został dziekanem wydziału reżyserii. A po roku wybrano go rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Filmowej w Łodzi. Pełnił tę funkcję przez sześć lat, do 1996 roku. Ale Wojciech Jerzy Has to nie tylko znakomity pedagog. To on reżyserował filmy, który przeszły do historii polskiego kina, jak chociażby „Rękopis znaleziony w Saragossie”, „Sanatorium pod Klepsydrą”, „Pętle”, „Pożegnania”, „Jak być kochaną”.

W tej alei pochowano też innego wieloletniego rektora łódzkiej Szkoły Filmowej, Jerzego Woźniaka. Był rodowitym łodzianinem. Urodził się w Łodzi 29 maja 1938 roku.

- Moja Łódź, to nie tylko miejsca, ale też dokonania filmowe i telewizyjne - mówił nam w wywiadzie. - W Teatrze Muzycznym, Wielkim realizowałem premiery, jak „Księżniczka czardasza”, którą wiele razy przygotowywałem w obydwu teatrach. To oczywiście ul. Targowa 61/63 i znajdujący się naprzeciwko Park Źródliska. Ja się obracałem przede wszystkim w tych rejonach. Mieszkałem kiedyś na ul. Głównej, która jest dziś al. Piłsudskiego. Sentymenty każą tęsknić za tą dawną ul. Główną. Ale nie przesadzajmy, w jej miejsce powstała piękniejsza, wspaniała arteria, al. Piłsudskiego. Chociaż jeszcze zostały na niej stare kamienice.

Przez niemal całe swoje życie był związany z łódzką Szkołą Filmową. Między 2002 a 2008 rokiem był jej rektorem. Ważne miejsce w jego życiu zajmował także Łódzki Ośrodek Telewizyjny. W latach 1994-1998 był jego naczelnym dyrektorem. To Jerzy Woźniak razem z Januszem Rzeszewskim realizował słynny program telewizyjny „Dobry wieczór, tu Łódź”. Zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku 28 stycznia 2014 roku.

Tam też znajduje się grób kolejnego rektora Szkoły Filmowej, Henryka Kluby. Urodził się w 1931 roku w Przystajni koło Częstochowy, ale związał się z Łodzią. Od 1967 roku pracował w Szkole Filmowej. Dwukrotnie był jej rektorem. Pierwszy raz między 1982 a 1990 rokiem, a potem w latach 1996-2002. Kluba to także znany reżyser. Reżyserował między innymi „Chudego i innych” czy „Słońce wschodzi raz na dzień”. Był też reżyserem serialu „Doktor Ewa”. Zmarł nagle 11 czerwca 2005 roku w Koninie. Pojechał tam na festiwal Filmów Amatorskich OKFA.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

W Alei Zasłużonych znajdziemy grób Aleksandra Bednarza. Ten urodzony w 1941 roku w Drohobyczu wybitny aktor, absolwent krakowskiej szkoły teatralnej przez 14 lat był związany z Teatrem im. Stefana Jaracza w Łodzi. Widzowie może pamiętają go z takich filmów jak „Psy”, „Wiedźmin”, „300 mil od nieba”, „Dzień świra” czy seriali: „Matki, żony i kochanki”, „Na dobre i na złe”, „Na Wspólnej” czy „Prawo Agaty”. Aleksander Bednarz zmarł 27 stycznia 2013 roku.

Swój grób w Alei Zasłużonych ma Marian Glinkowski, reżyser, animator kultury i wieloletni dyrektor artystyczny Łódzkich Spotkań Teatralnych. Tu też pochowana została wybitna artystka operowa, śpiewająca sopranem Teresa May-Czyżowska. Była solistką Teatru Wielkiego w Łodzi. Zmarła 19 lipca 2012 roku.

W Alei Zasłużonych pochowano też ludzi związanych z łódzkimi uczelniami, sportem i polityką. Niedawno spoczął tam legendarny trener siatkówki Andrzej Niemczyk. Z polskimi siatkarkami dwa razy zdobył mistrzostwo Europy. Urodził się w Łodzi 16 stycznia 1944 roku. Z dumą podkreślał, że był łodzianinem.

- Większość mojego łódzkie go życia upłynęła mi na Bałutach, w Śródmieściu - opowiadał nam przed laty. - Mieszkałem na ul. Południowej, która nazywa się dziś ul. Rewolucji 1905 roku, potem na ul. Nowomiejskiej. Obracałem się więc okolicach Placu Wolności. Do szkoły chodziłem na ul. Obrońców Stalingradu, czyli dzisiejszą Legionów. Potem przeniosłem się do szkoły na ul. Gdańską. W Łodzi chodziłem do Technikum Samochodowego przy ul. Proszka. Potem na studia wyjechałem do Warszawy, do Akademii Wychowania Fizycznego, ale cały czas byłem związany z Łodzią. Miałem jeszcze jedną przerwę w łódzkim życiorysie. By uciec przed wojskiem wyjechałem do Mielca . Były tam zakłady zbrojeniowe. Przez trzy lata grałem w siatkówkę w Stali Mielec i do wojska nie poszedłem. Potem nawet, gdy wiele lat mieszkałem za granicą, gdy wracałem do Polski, zawsze wpadałem do Łodzi. Byłem tylko zdegustowany tym, jak ta Łódź wyglądała za czasów komuny.

Andrzej Niemczyk zmarł w tym roku, 2 czerwca. Umarł w Warszawie, ale chciał być pochowany w rodzinnej Łodzi. Obok trenera „polskich Złotek” jest grób innego łódzkiego sportowca. Byłego piłkarza ŁKS-u i reprezentacji Polski, Jerzego Sadka. Urodził się 13 stycznia 1942 roku w Radomsku. Był wychowankiem tamtejszej Stali. W 1961 roku trafił do ŁKS i przez dwanaście lat bronił barw drużyny z al. Unii. 18 razy wystąpił w reprezentacji Polski. W styczniu 1966 roku strzelił gola Anglii w towarzyskim meczu w Liverpoolu na kilka miesięcy przed mistrzostwami świata, które wygrali Anglicy. W sumie w reprezentacji rozegrał 18 meczów i strzelił sześć bramek.

W Alei Zasłużonych znajdziemy też grób tragicznie zmarłego 20 lat temu Grzegorza Palki. To on tworzył w Łodzi „Solidarność”, w stanie wojennym był internowany, aresztowany. W 1990 roku został prezydentem Łodzi. Pełnił tę funkcję przez cztery lata. W 1994 roku został przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej. 12 lipca 1996 roku zginął w wypadku samochodowym pod Poddębicami. Razem z nim śmierć poniósł jego 22-letni syn Dominik. Teraz obaj spoczywają na Dołach.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

Tu także trzy lata temu pochowano Ryszarda Wojciechowskiego, radnego pierwszej kadencji Rady Miejskiej w Łodzi, działacza „Solidarności”, ZChN, współtwórcę Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego, a od 2006 członka PiS. Niedaleko znajdziemy grób Pawła Wielechowskiego, współtwórcy łódzkiej „Solidarności”, działacza podziemnych struktur związku oraz Konfederacji Polski Niepodległej. W stanie wojennym był internowany. W 1985 roku wyemigrował do Szwecji. Zmarł w Łodzi, 15 grudnia 2013 roku. W grudniu 2009 roku w Alei Zasłużonych pochowano Piotra Krzywickiego, absolwenta prawa na Uniwersytecie Łódzkim, posła na sejm z ramienia PiS, który potem został członkiem koła poselskiego Polska XXI. Znajdziemy tam też grób Jerzego Scheura, działacza niepodległościowego, członka Związku Młodych Demokratów. Był założycielem fundacji Polska Się Upomni. Jak podawano w nekrologach, był niezłomny w głoszeniu prawdy o Żołnierzach Wyklętych.

W tej alei znajduje się też grób zmarłego 24 lipca 2012 roku Andrzeja Terleckiego, który był pierwszym marszałkiem Sejmiku Samorządowego Województwa Łódzkiego. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych związał się z opozycją. W 1977 uczestniczył w akcji protestacyjnej łódzkich studentów po zamordowaniu przez SB Stanisława Pyjasa. Został współpracownikiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Związał się z Konfederacją Polski Niepodległej. W sierpniu 1980 roku pojechał do Szczecina, gdzie był niezależnym obserwatorem strajku w Stoczni im. A. Warskiego w Szczecinie. W Łodzi stał się twórcą. Społecznego Komitetu Pamięci Józefa Piłsudskiego. Był sekretarzem redakcji „Solidarność Ziemi Łódzkiej”.

Po ogłoszeniu stanu wojennego był internowany w Sieradzu i Łowiczu. Po wyjściu na wolność został m.in. redaktorem podziemnych pism „Bez dyktatu” i „Solidarność Łódzka”. Po odzyskaniu niepodległości został z ramienia KPN posłem pierwszej kadencji sejmu. W 1994 roku wystąpił z partii. Zajął się działalnością gospodarczą. Zaczął pomagać biednym, bezrobotnym. W pobliżu znajdziemy również grób mecenasa Andrzeja Kerna. Był on posłem na sejm dwóch kadencji, od 1989 do 1993 roku. W 1991 roku wybrano go wicemarszałkiem sejmu. Był działaczem opozycji w czasach PRL-u. Tworzył łódzką „Solidarność”. Zmarł 29 listopada 2007 roku.

W Alei Zasłużonych spoczywają również wybitni prawnicy Uniwersytetu Łódzkiego. Urodzony w 1913 roku w Krakowie prof. Adam Szpunar to wybitny znawca prawa cywilnego, nauczyciel kilku pokoleń prawników. W 1949 roku został kierownikiem Katedry Prawa Cywilnego Uniwersytetu Łódzkiego. Był dziekanem Wydziału Prawa, prorektorem UŁ, a między 1956 a 1962 rektorem (z wyboru) tej uczelni. Zmarł nagle 3 grudnia 2002 roku. Tu także pochowano prof. Janusza Borkowskiego. Był sędzią Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego. Specjalizował się w postępowaniu administracyjnym. Umarł 8 lutego 2012 roku.

Tu od 2003 roku znajduje się grób prof. Krystyny Kottełko, wybitnej mikrobiolog, związanej z Uniwersytetem Łódzkim. W Alei Zasłużonych pochowano również prof. Stefana Jankowskiego, dziekana Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej. Był wiceprzewodniczącym łódzkiego oddziału Polskiego Towarzystwa Chemicznego. Specjalizował się w chemii organicznej. Zmarł 17 stycznia 2015 roku. W tej alei swój grób ma prof. Wiesław Garboliński, urodzony w Głownie wybitny artysta malarz, który w latach 1975-1981 był rektorem łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Razem z nim pochowana jest jego córka Matylda Garbolińska-Niwald, była dziennikarka „Głosu Robotniczego” i „Dziennika Łódzkiego”.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

W tej alei spoczął zmarły 11 maja 2013 roku Janusz Bąk, legendarny dyrektor XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa. Tu też spoczął Julian Baranowski, wybitny archiwista, historyk, pracownik Państwowego Archiwum w Łodzi. Był jednym z największych znawców historii Litzmannstadt Ghetto. Zmarł 22 listopada 2009 roku. Z kolei w lutym 2014 pochowano tam wybitnego architekta Jakuba Wujka. To jemu zawdzięczamy obecny wygląd budynku Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi, wieżowca w którym mieści się Urząd Marszałkowski. To on projektował osiedle Radogoszcz-Wschód i znajdujący się na nim kościół pw. Najświętszego Sakramentu.

Natomiast w lipcu tego roku na Dołach odbył się pogrzeb byłej posłanki PiS-u, Małgorzaty Bartyzel, dziennikarki, teatrologa. Została pochowana w Alei Zasłużonych.

Tu też w najbliższy poniedziałek spocznie wybitny polski operator filmowy Krzysztof Ptak. Był autorem zdjęć do takich filmów jak „Edi”, „Historia kina w Popielawach”, „Mój Nikofor”, „Panna Nikt”, „Papusza”, „Pornografia” , Dom zły” czy „Sąsiady”. Ostatnio pracował nad filmem „Ptaki śpiewają w Kigali”.

Aleja Zasłużonych jest miejscem ich ostatniego spoczynku.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki