Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastanówmy się nad tym, co będzie, gdy węgiel się skończy

Dziennik Łódzki
Andrzej Szczepocki, prezes Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów, uważa, że kluczowe dla przyszłości regionu będą inwestycje w infrastrukturę
Andrzej Szczepocki, prezes Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów, uważa, że kluczowe dla przyszłości regionu będą inwestycje w infrastrukturę
Z Andrzejem Szczepockim, prezesem Fundacji Rozwoju Gminy Kleszczów, o przyszłości regionu, który przez lata rozwijał się dzięki kopalni.

Już 6 lutego w Bełchatowie odbędzie się konferencja zatytułowana "Obszar funkcjonalny Zagłębia Górniczo-Energetycznego Bełchatów - potencjał, innowacyjność, rozwój. Węgiel, energetyka i co jeszcze?". Skąd pomysł zorganizowania takiej konferencji?

Głównym powodem pochylenia się nad przyszłością regionu jest bliska perspektywa wyczerpania się złoża węgla w odkrywce Bełchatów już w 2017 roku. Co prawda, kopalnia węgiel będzie kopała jeszcze w odkrywce Szczerców do 2035 roku, ale obawy o pracę w kopalni i elektrowni są coraz większe. Tym bardziej, że Polska Grupa Energetyczna wcale nie kryje się z planami restrukturyzacji i optymalizacji zakładów. Wkrótce czeka nas wspólny rynek energetyczny w Europie. Wówczas zasada będzie prosta: prąd popłynie z tego kraju, który zaproponuje najniższą cenę, a to z pewnością wymusi na zakładach produkujących prąd kolejne oszczędności i optymalizację zatrudnienia.

Na konferencję zostali zaproszenie przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej, która decyduje pośrednio o losach paliwowo--energetycznej stolicy kraju, czyli Bełchatowa. To zaproszenie zostało wystosowane nie bez przyczyny?
Chcemy razem z władzami miasta i powiatu zapytać najważniejsze instytucje w regionie m.in. PGE, ale także marszałka województwa, ministerstwo gospodarki, ministerstwo rozwoju regionalnego, mające dotychczas decydujący wpływ na sytuację gospodarczą w naszym regionie, jakie mają plany i zamierzenia gospodarcze w stosunku do Bełchatowa i okolic na następne lata. Chcemy zapytać PGE o ich plany wobec kopalni i elektrowni, bo to będzie miało z pewnością wpływ na zatrudnienie w tych zakładach.

Gmina Kleszczów chce zainspirować region, bo sama już stanęła przed dylematem: co po węglu? Dla was oznacza to coraz bliższą perspektywę, bo zaledwie za kilka lat węgiel w gminie się skończy. Teraz sygnał wysyłacie też do całego regionu?
Prawie osiemnaście lat temu zaczęliśmy się zastanawiać, w jaki sposób prowadzić kierunki rozwoju gminy Kleszczów, wtedy gdy skończy się węgiel. W gminie Kleszczów przez prawie dwadzieścia lat powstały cztery strefy przemysłowe. Obecnie działa w nich już kilkanaście nowoczesnych zakładów produkujących różnorodny asortyment, począwszy od środków czystości, przez kosmetyki, zaprawy tynkarskie, rury z tworzyw sztucznych. Nasza gmina stała się miejscem atrakcyjnym do inwestowania. W tym roku planujemy zakończenie lub uruchomienie kolejnych sześciu zakładów, m.in. odlewni i walcowni aluminium, których koszt budowy wyniesie ok. 80 miliardów euro. W perspektywie są kolejne. W przyszłości planujemy otwarcie centrum fotowoltaiki produkującego elementy do elektrowni słonecznych. Teraz przychodzi czas, aby zadać sobie to pytanie odnośnie przyszłości całego regionu, a nie tylko Kleszczowa. Te kolejne dwadzieścia lat minie bardzo szybko. Dywersyfikacja przemysłu jest bardzo trudnym procesem ale już trzeba szukać alternatywy wobec kopalni i elektrowni, która da nowe miejsca pracy dla mieszkańców nie tylko Kleszczowa, ale innych miejscowości w całym powiecie.

Czyli przyszłość to dla regionu walka o stworzenie miejsc pracy, których w dwóch największych zakładach będzie ubywać?

Najważniejsze dla nas dziś, to odpowiedzieć na pytanie: co z miejscami pracy w regionie. Będziemy chcieli uzyskać odpowiedzi w tej sprawie od PGE. Trzeba mieć świadomość, że wskutek działań optymalizacyjnych zatrudnienie będzie spadać i powinniśmy się wspólnie zastanowić, ile miejsc pracy należy stworzyć, aby te skutki zniwelować. Na dłuższą metę największe miejscowości, jak Bełchatów, na emerytach zbyt długo nie pociągną. Obawiam się, że na dzień dzisiejszy wobec naszego regionu niewiele zostało zaplanowane. Od osób z zewnątrz pytanych o Bełchatów i jego okolice można usłyszeć, że to miejsce wiecznej szczęśliwości. Jeśli nie zmienimy powszechnego podejścia, możemy przegrać szansę na dalszy rozwój regionu. Ci, co walczą o pieniądze unijne i zdobywają kolejnych inwestorów, wygrywają. Samozadowolenie z tego co mamy wyprowadzi nas na manowce.

Życie dniem dzisiejszym bez patrzenia w przyszłość może być zgubne dla regionu skupionego wobec kopalni i elektrowni?Dziś powiat bełchatowski ma najwyższą średnią zarobków w Łódzkiem...

Tak, zgadza się, dziś mamy dobrze zarabiających górników i energetyków, trzynaste i czternaste pensje. I wszystko wydaje się w porządku. Odnoszę wrażenie, że w naszej mentalności to wszystko będzie trwać do końca świata i o parę dni dłużej, a tu czas biegnie nieubłaganie. Chciałbym, wraz z władzami miasta i powiatu, zainspirować działania w regionie, które pozwolą na rozwój infrastruktury niezbędnej do ściągnięcia inwestorów do stref przemysłowych i rozwoju przemysłu.

Jakie konkretne działania ma pan na myśli?

Strategicznym pomysłem, który należałoby wcielić w życie, jest połączenie drogą wojewódzką autostrady A1 z drogą ekspresową S8. Miałoby ono biec m.in. przez Chabie-lice i Szczerców, dzięki czemu łatwiej byłoby dotrzeć przewoźnikom do stref przemysłowych. Same dobre drogi w gminie Kleszczów nie wystarczą bo inwestorzy muszą jakoś dojechać. Inwestycje mają sens, jeśli infrastruktura będzie służyć całemu regionowi. Strategicznym wyzwaniem jest również modernizacja kolei m.in. połączenia kolejowego pomiędzy Piotrkowem i Rogowcem. Nie możemy dopuścić do tego, aby zamknąć w naszym regionie połączenia kolejowe, bo w niedługim czasie będą one na pewno konkurencyjnym środkiem transportu dla firm. Zamknięcie odcinka Rogowiec-Piotrków będzie porażką regionu. Kolej chcemy doprowadzić także do stref przemysłowych w gminie Kleszczów, m.in. do Bogumiłowa, gdzie powstają olbrzymie zakłady przetwarzania różnych surowców, które mogłyby być właśnie dowożone koleją. Pod Piotrkowem rozwijają się olbrzymie centra logistyczne. Dla Bełchatowa i regionu kolej w przyszłości jest zatem niezbędna. W gminie Kleszczów mamy plany wybudowania lądowiska dla samolotów, co, moim zdaniem, w niedalekiej przyszłości też będzie decydowało o tym, czy ktoś zdecyduje się u nas zainwestować, czy też nie.

Takie inwestycje będą mogły być sfinansowane tylko z unijnych funduszy z budżetu na lata 2014-2020. Walka o nie będzie na pewno niełatwa?

To czas, kiedy samorządy powinny połączyć siły i wspólnie działać na rzecz wspomnianych inwestycji. Z Unii Europejskiej popłynie potężna transza pieniędzy. Z tych funduszy skorzystają ci, którzy mają przygotowane projekty, w szczególności mające wpływ na szeroko pojęty rozwój infrastruktury.

To strefy przemysłowe w gminie Kleszczów miałyby przejąć ciężar zatrudnienia po kopalni i elektrowni? Bełchatów też kończy zbroić swoje strefy. Będziecie zatem rywalizować o inwestorów czy współpracować?

Kleszczów swoim doświadczeniem chce inspirować innych, myślenie o przyszłości chcemy zaszczepić w całym regionie. Jest najwyższy czas na to, aby pytanie o to, co po węglu postawić dla całego regionu a nie tylko dla Kleszczowa. Ze strefami przemysłowymi w Bełchatowie będziemy jak najbardziej współpracować. Świetne warunki do inwestowania w przemysł ma też Szczerców. Budowa dróg ma służyć temu, aby mieszkańcy mogli dojechać do miejsc pracy, które trzeba jednak stworzyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki