Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymania obywatelskie w Łódzkiem. Świadkowie coraz częściej łapią przestępców

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Świadkowie coraz częściej chwytają na gorącym uczynku sprawców różnych przestępstw. Najczęściej poskramiają pijanych kierowców, złodziei sklepowych i ulicznych awanturników.

Wielu świadków widząc, że ktoś łamie prawo, nie chowa głowy w piasek, lecz przystępuje do kontrataku. Są to tzw. zatrzymania obywatelskie, z którymi - jak twierdzą policjanci - coraz częściej mamy do czynienia. A to dlatego, że ludzie coraz bardziej zdają sobie sprawę, jak wielkie niebezpieczeństwo może sprowadzić np. pijany kierowca na drodze.

Pamiętajmy przy tym, aby nie przeszarżować i nie rzucać się na osiłka, którego nie mamy szansy obezwładnić. Wtedy lepiej od razu zadzwonić pod numer alarmowy policji: 997 lub 112. Nie zapominajmy też, że w przypadku pochwycenia złodzieja nie możemy go przeszukać.

- Każdy z nas ma prawo dokonać zatrzymania obywatelskiego, ale pamiętajmy, że nie jest to nasz obowiązek. Takiego ujęcia dokonujemy na gorącym uczynku przestępstwa lub zaraz po jego popełnieniu, gdy istnieje obawa ucieczki złoczyńcy. Nie możemy bić ani dręczyć zatrzymanego. Wprawdzie możemy użyć wobec niego siły i zastosować chwyty obezwładniające, ale tylko w granicach działań koniecznych. O zatrzymaniu powinniśmy natychmiast zawiadomić policję - zaznacza nadkomisarz Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

**CZYTAJ TEŻ:

Obywatelskie zatrzymania w Bełchatowie. Trzeźwi kierowcy zatrzymują pijanych

**

I wyjaśnia, że zatrzymania obywatelskie najczęściej dotyczą pijanych kierowców, złodziei sklepowych i ulicznych awanturników.

Gdy stanął na światłach, wyjęła kluczyki ze stacyjki

Pabianiczanka, jadąc autem drogą ekspresową S-8, zwróciła uwagę na daewoo matiza, którego kierowca jechał wężykiem. Kobieta pojechała za nim. Do akcji przystąpiła na ul. Partyzanckiej w Pabianicach, kiedy matiz zatrzymał się na czerwonym świetle. Podeszła do auta i, gdy poczuła woń alkoholu od kierowcy, błyskawicznie wyjęła kluczyki ze stacyjki, dzięki czemu pojazd został unieruchomiony. Pabianiczance w sukurs przyszedł kierowca auta dostawczego, który przypilnował pijanego kierowcę do czasu przybycia patrolu policji. Okazało się, że 48-letni kierowca matiza miał aż trzy promile alkoholu w organizmie. Został zatrzymany. Na razie odebrano mu prawo jazdy, ale jego sprawa trafi do sądu, w którym grozi mu do dwóch lat więzienia.

Taka sama kara grozi 51-latkowi, który po pijanemu kierował fordem. Świadkowie zauważyli, że jedzie zygzakiem, więc postanowili go zatrzymać. Udało im się przed zamkniętym przejazdem kolejowym pod Łaskiem. Podbiegli do forda, wyjęli kluczyki ze stacyjki i wezwali stróżów prawa. Okazało się, że 51-latek miał dwa promile alkoholu w organizmie.

CZYTAJ TEŻ: Akcja taksówkarzy w Łodzi. Złapali kierowcę Ubera. Uciekł, ale złapała go policja

O promil więcej miał 29-latek, który, kierując roverem, spowodował pod Radomskiem wypadek i uciekł. Do kraksy doszło 12 lutego br. pod Fryszerką. Policjanci ustalili, że 29-latek nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i zderzył się z volkswagenem passatem. Uderzenie było tak potężne, że passat wpadł do rowu i dachował. Jego 21-letni kierowca został ranny i trafił do szpitala. Sprawca, zamiast mu pomóc, szybko odjechał. Świadkowie wypadku zaalarmowali policjantów i podjęli pościg za roverem. Po przejechaniu kilometra zatrzymali sprawcę wypadku. Okazało się, że w aucie oprócz kierowcy byli: 36-letnia kobieta, jej 4-letni syn i 63-letni mężczyzna. Sprawca odpowie też za spowodowanie wypadku po pijanemu, ucieczkę z miejsca zdarzenia i narażenie pasażerów na utratę zdrowia lub życia, co oznacza, że grozi mu do trzech lat więzienia.

Świadkowie zatrzymują nie tylko pijanych kierowców. Pewien łodzianin poskromił złodzieja, który włamał się do jego mieszkania przez drzwi balkonowe. Intruz użył łomu, którym podważył drzwi. Niczego nie zdążył ukraść. Wpadł w ręce gospodarza, który zatrzymał 33-latka i zaalarmował stróżów prawa. Okazało się, że rabuś był kompletnie pijany: miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Grozi mu 10 lat więzienia.

Ujęli nagiego wandala, który niszczył samochody

Innym razem dwaj przechodnie obezwładnili w Łodzi nagiego 27-latka, który wpadł w szał i zdemolował dwa auta: bmw i hondę civic. Wandal zapewne był pod wpływem środków psychotropowych, dlatego trafił na badania do szpitala. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Zaczęło się od tego, że łodzianka szła na przystanek MPK i ujrzała nagiego mężczyznę w kamieniem w dłoni. Przeraziła się i zaczęła uciekać. Wbiegła na osiedle domów jednorodzinnych. Ścigający ją golas wpadł za nią i zaczął niszczyć auta. Wtedy do akcji przystąpili dwaj mężczyźni, którzy poskromili nagiego awanturnika. Wezwana policja zatrzymała 27-latka. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego był w stroju Adama, ścigał kobietę i porozbijał samochody.

**CZYTAJ TEŻ:

Dwa obywatelskie zatrzymania pijanych kierowców w Tomaszowie

**

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki