18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymanie doktora G. miało być "imprezą" na otwarcie CBA [WYWIAD]

Piotr Brzózka
Doktor G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę 72 tys. zł
Doktor G. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę 72 tys. zł Wojciech Matusik/Polskapresse
- To miała być "impreza" na otwarcie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - mówi o zatrzymaniu doktora Mirosława G. dr Grzegorz Makowski z Instytutu Spraw Publicznych. Z Grzegorzem Makowskim rozmawia Piotr Brzózka.

Zapomnijmy na chwilę o wyroku skazującym doktora G. na rok więzienia w zawieszeniu za przyjęcie 17 tys. zł. Według Pana koperta z pieniędzmi, koniak, wieczne pióro dla lekarza to dowód wdzięczności czy korupcja?
Według mnie łapówką byłaby tego rodzaju korzyść, gdyby od niej zależało jakieś działanie. Jednak sąd wypowiedział się inaczej, stwierdzając, że nie ma znaczenia, czy korzyści te wiązały się z podjęciem czynności przez lekarza, czy nie. Rozumiem oczywiście ten argument, bo treść artykułu 228 jest dość jasna: łapówkarstwo bierne to przyjmowanie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Nie ma tam mowy o tym, czy coś jest od tego uzależnione. Abstrahując od przepisów prawa, rozważałbym tę kwestię w zupełnie innym kontekście. Lekarz w publicznej służbie zdrowia, za publiczne pieniądze jest zobowiązany do wykonywania pewnych czynności, więc w kategoriach etycznych przyjmowanie czegokolwiek w związku z pełnieniem tej funkcji jest naganne. Powinien odmówić przyjęcia prezentu. To powinno wynikać z jego zasad, a nie przepisów kodeksu karnego.

Sąd jednak dopatrzył się przestępstwa. Wyroków sądowych się nie komentuje, ale ten skomentujemy: jest dobry, adekwatny?
Nie oceniałbym go w kategoriach "dobry" bądź "zły". Wyrok jest o tyle ciekawy, że sąd, oceniając podarki dla Mirosława G., określił je jako łapówkę tylko dlatego, że było to związane z wykonywaniem zawodu. Doktor G. nie musiał nawet swoich pacjentów szantażować, nie musiał niczego uzależniać od ich wdzięczności. Po prostu wziął prezenty. Natomiast generalnie oceniając ten wyrok - z perspektywy czasu, w kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło i całego postępowania organów ścigania, to całą sytuację można podsumować w ten sposób: góra urodziła mysz.

No właśnie. Pamięta Pan, jak to się zaczęło? To była wielka afera, Zbigniew Ziobro de facto nazwał Mirosława G. mordercą. Tymczasem doktor został skazany za przyjęcie 17 tysięcy złotych. Z tej sprawy został strzępek.
To miała być "impreza" na otwarcie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nie mam na to twardych dowodów, ale dla każdego uważnego obserwatora, śledzącego losy polityki antykorupcyjnej w Polsce - jeśli taka w ogóle jest - jest oczywiste, że uruchomieniu Biura towarzyszyła myśl: a teraz trzeba udowodnić, jak bardzo jest ono nam potrzebne. A najłatwiej to udowodnić, jak skupimy się na sferze, która jest istotna dla ludzi, gdzie łatwo o sukces. Więc CBA uderzyło w służbę zdrowia. Aresztowanie Mirosława G. to była pokazówka, służąca budowie image tej służby. Niestety, wykazano się ogromną nieudolnością, ostatecznie ta sprawa bardzo CBA nie pomogła, można powiedzieć, że przeciwnie - bardzo zaszkodziła.

Zatrzymanie doktora G. może uchodzić za sprawę polityczną. A czy takiego charakteru nie ma niski wyrok? Czy nie jest to prztyczek w nos obrońców IV RP? Nawet jeśli Mariusz Kamiński jest z niego zadowolony?
Mariusz Kamiński robił dobrą minę do złej gry. Jestem socjologiem i wiem, że różne instytucje, także sędziowie, liczą się z nastrojami społecznymi. I pewnie w jakimś sensie sąd wziął pod uwagę to, co dzieje się wokół sprawy. Ale tak niski wyrok można też tłumaczyć tym, że doktor nie był wcześniej karany, albo przebiegiem jego kariery. Jest wiele okoliczności łagodzących. Biorąc pod uwagę słabość dowodów, sąd pewnie nie mógł go skazać bardziej dotkliwie. Myślę, że wątek polityczny nie był najważniejszy.

Czy ten wyrok będzie jakąś wykładnią na przyszłość?
Wydaje mi się, że może być. Rano mógłbym się zakładać, że wyrok będzie uniewinniający. Sąd ocenił to inaczej. Więc to może być ciekawy przyczynek do kolejnych spraw. W Polsce nie ma instytucji precedensu, ale pewnie sądy będą w podobnych sprawach pamiętać o tym rozstrzygnięciu. Dlatego w pewnym sensie to jest przełomowy wyrok.

A dla samych lekarzy i pacjentów to będzie straszak? A może przeciwnie?
Straszak? Nie. Dotkliwość tego wyroku jest zbyt mała, żeby kogokolwiek przestraszyć. W ogóle wydaje mi się, że my przeceniamy tę sprawę, a jednocześnie nie doceniamy takich spraw, które są o wiele bardziej istotne. Kilka miesięcy temu rozpoczęła się gigantyczna sprawa dotycząca korupcji przy zakupie leków. Niedawno ujawniono, że CBA i prokuratura prowadzą sprawę w związku z przetargami na sprzęt medyczny wartości wielu milionów złotych. To są te dziedziny w służbie zdrowia, które z punku widzenia państwa są najbardziej istotne, tam dochodzi do milionowych nad-użyć. I to jest naprawdę straszne.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki