Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Boniek i Cezary Pazura mają plany wobec Widzewa. "Znamy się tylko z Widzewa"

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Cezary Pazura i Zbigniew Boniek zaciekawili swoją rozmową
Cezary Pazura i Zbigniew Boniek zaciekawili swoją rozmową Fot. YT
Arcyciekawy materiał ukazał się na kanale Wujka Czarka na Youtube. W domu wybitnego aktora Cezarego Pazury szczególnym gościem był wybitny piłkarz i działacz Zbigniew Boniek.

Widzewowi oddałem serce

- Znamy się tylko z Widzewa - obaj panowie zaczęli śpiewem parafrazując duży przebój Trubadurów.

- Widzew to była drużyna, której oddałem serce - mówił Cezary Pazura, który pochodzi z Niewiadowa. - Mam swój wkład w to, że zbudowany został nowy stadion na Widzewie. Zabiegałem o to, by ten stadion powstał i przyznam ci się, że za każdym razem, jak będę chciał obejrzeć mecz i pojechać na Widzew, będzie czekała na mnie loża. Tak mi obiecano. Panie Cezary, pan tu jest VIP-em do końca swoich dni.

- Ale jak już będziesz chciał pojechać, to żeby cię nie spotkała niemiła niespodzianka, bo wielu ludziom się wiele obiecuje - odparł Zbigniew Boniek. - Daj mi jakieś uderzenie telefonem, to ja im przypomnę o tobie. Albo zadzwonimy do pani prezes. Kiedyś będziemy się musieli razem na Widzew wybrać. Miejmy nadzieję, że pójdą do ekstraklasy.

Tyle rozmowa na wstępie tego materiału.

Naszym zdaniem Widzew pójdzie do ekstraklasy, ale pomoc pani prezes już jest nieaktualna. Widać materiał był kręcony przed odwołaniem Martyny Pajączek.

Później jednak rozmowa dwóch gwiazd była prawdziwą ucztą.

Zbigniew Boniek zdradzał wielkie tajemnice. Mówił, że jest na etapie wyboru psa, które bardzo lubi. Ujawnił, że często dwa nowe rowery pojawiały się w jego bydgoskim domu, ale teraz wie dlaczego, bo przecież miał wujka, pracownika Rometu. Zibi jako młody człowiek pracował w kotłowni, biegał do kolektury z kuponem totolotka wypełnionym przez ojca. Zdementował plotkę, którą ujawnił gospodarz, że Zibi w przerwie meczów wypijał piwo. To niemożliwe. Zibi przyznał jednak, że nie stroni od mocnych trunków, ale tylko raz stracił kontakt z rzeczywistością.

Cezary Pazura opowiedział anegdotę, gdy zdawał do szkoły teatralnej w Łodzi dzień po meczu z Belgią, w którym Zbigniew Boniek strzelił trzy gole. Aktor tak dopingował, że stracił głos. Nazajutrz jest egzamin, a on nie może wydusić słowa. Na szczęście egzamin prowadził Jan Machulski, który chyba jeszcze głośniej krzyczał po golach Zibiego i też chrypił, a nie deklamował.

Obaj panowie z klasą rozmawiali o piłce dzisiejszego dnia.

- My chcemy być Polską z Wembley, ale często bywamy też Anglikami z Wembley - mówił Zbigniew Boniek.

Legendarny piłkarz pozwolił sobie też na następującą dygresję. - I my, i wy jesteśmy uprzywilejowani i trzeba sobie dać z tym radę - mówił Boniek.

Kiedyś na podwórku nie było syna dyrektora, syna sprzątaczki, dzisiaj taki podział da się zauważyć. - Jak ja grałem w piłkę, zupełnie mnie nie interesowało, ile będę zarabiał - ujawnił Zibi. - Teraz młodzież od razu jest nastawiona tak, kiedy będzie kasa, kiedy pierwszy samochód. Jak ja grałem, nie myślałem o pieniądzach. Dziś piłkarze podczas kariery chcą zarobić na całe swoje życie, życie dzieci i wnuków.

Prezes PZPN zdradził też, co go najbardziej denerwuje w dzisiejszej piłce. - Taka chęć taniego aktorstwa, żeby przyaktorzyć, pokazać i wymusić.

Na koniec rozmowy Zbigniew Boniek podpisał swoją książkę „Mecze mojego życia” z dedykacją dla Cezarego Pazury. Aktor zachwalał książkę pod niebiosa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki