18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Brzoza: Chcę nadać Łodzi energię [WYWIAD]

rozm. Łukasz Kaczyński
Zbigniew Brzoza
Zbigniew Brzoza Krzysztof Szymczak
Rozmowa ze Zbigniewem Brzozą, dyrektorem festiwalu Łódź Czterech Kultury.

Gdy rok temu pojawiły się plotki, że miałby Pan znów zostać dyrektorem Teatru Nowego w Łodzi, powiedział mi Pan, że nie ma ochoty mieć nic wspólnego z tym bagnem, mając na myśli gierki, jakie toczyły się za Pana plecami w magistracie, poczynania radnych. To bagno okrzepło czy nauczył się Pan po nim chodzić?
Kontekst mojej wypowiedzi dotyczył Teatru Nowego, funkcjonującego za czasów Jerzego Kropiwnickiego i bezpośrednio po jego prezydenturze. Nie wydaje mi się, by przyzwoite było zaczynanie naszej rozmowy od zarzucania mi relatywizmu moralnego. Mam osobisty stosunek do Łodzi, dlatego kiedy w zeszłym roku wiceprezydent Agnieszka Nowak złożyła mi propozycję zorganizowania kolejnej edycji Festiwalu Łódź Czterech Kultur, przyjąłem ją bez wahania. Festiwal jest moją formą ekspresji stosunku do Łodzi.

Pojawienie się w Łodzi w nowej roli nie likwiduje przeszłości. Przykro mi, że widzi Pan w tym zarzut. Pomówmy zatem o przyszłości - jak rozumie Pan "rewitalizację" jego mieszkańców przez sztukę, co jest jedną z idei przedstawionego przez Pana programu festiwalu?
Nie myślę o rewitalizowaniu mieszkańców, ale nadaniu miastu pewnej energii, która wniknie w przestrzeń społeczną i pozwoli myśleć pozytywnie o Łodzi. Pozytywnie, czyli w sposób oparty na godności, szacunku i dobru. Nie jest istotne, czy jakiś budynek w mieście jest zniszczony, czy nowy. W dużej części Wenecja składa się z ruder, a jednak miliony ludzi podróżuje co roku, by zobaczyć to piękne w swej wyjątkowości miasto. Łódź jest równie fantastyczna. Trzeba ją tylko w ten sposób postrzegać.

Tak Pan sądzi?
Wszystkie wydarzenia Festiwalu Łódź Czterech Kultur - spektakle, koncerty, pokazy filmowe - prezentowane są w przestrzeni miasta. Dlaczego? By odkryć na nowo piękno Łodzi, przypomnieć mieszkańcom, w jak niezwykłej scenerii żyją na co dzień. Festiwalowymi wydarzeniami nie tylko podkreślam wspaniałość łódzkich podwórek, odnowionych fabryk, między innymi Manufaktury i hotelu Tobaco Park, ale również chcę, by Łódź zmieniała się w coraz fajniejsze miasto. Stąd pojawił się na przykład pomysł na wieloletni projekt "Diamenty Łodzi", w ramach którego będziemy zapraszać corocznie jednego artystę, który w fantazyjny sposób odnowi elewacje łódzkiej kamienicy. Pierwsza współpracuje z nami Joanna Rajkowska. Autorka sztucznej palmy na Rondzie Charlesa de Gaulle'a w Warszawie wyłoży mozaiką z drobnych kawałków luster ściany kamienicy od strony podwórka przy ulicy Piotrkowskiej 3. W przyszłości będzie to prawdziwy "diament Łodzi".

Jako dyrektor festiwalu ma Pan jakiegoś wyobrażonego widza, do którego kierowane są te wydarzenia?
Wyobrażony widz, to taki, który nie istnieje w rzeczywistości, nie sposób więc się z nim porozumieć emocjonalnie. Program Festiwalu zbudowałem z wydarzeń, z którymi się utożsamiam. Dotychczasowa frekwencja na poszczególnych imprezach potwierdza, że nie tylko mnie te wydarzenia są bliskie, ale również setkom łodzian.

Czy w idei, którą przyjął Pan dla festiwalu, wciąż ważna jest kwestia tolerancji?
To o czym myślę, to coś więcej niż tolerancja. To raczej idea otwartości na Innego, potrzeba porozumienia się z tym Innym. Ponad podziałami kulturowymi, religijnymi, doświadczeniami środowiskowymi. Są to szczególnie ważne zagadnienia dla współczesnego świata, który zamiast się jednać - dzieli.

Dlatego goszcząc w Drugim Programie Polskiego Radia nazwał Pan prawicowy węgierski rząd "hołotą"?
To, co dzieje się na Węgrzech, jest niepokojące nie tylko dla mnie, ale również węgierskich artystów i intelektualistów. Cechą charakterystyczną postawy nacjonalistycznej jest odgradzanie swoich od obcych. A siłą Europy zawsze była otwartość, dzięki której ten kontynent stał się prawdziwą wyspą dobrobytu.

Był taki czas, że i Polska była w Europie enklawą tolerancji i wolności.
W XVII wieku część Polaków nie potrafiła mówić po polsku, a jednak wszyscy z dumą mówili o sobie: "Jesteśmy Polakami". To były czasy, kiedy siłą Rzeczpospolitej była wspólnota. Wzorce te wciąż są mi bliskie.

Nie niepokoi Pana, że przez osobę wicedyrektora festiwalu, i nie tylko, Łódź Czterech Kultur może być jednoznacznie kojarzona ideologicznie i światopoglądowo z Krytyką Polityczną?
Odpowiem pytaniem na pytanie: czy jakiekolwiek z wydarzeń artystycznych kojarzy pan z którąkolwiek opcją polityczną?

Ale festiwal to nie tylko przewidziane w programie wydarzenia, to także organizacja, pewne struktury, promocja wizerunku...
Festiwal to wyłącznie wydarzenia oraz wyrażona w nich wizja myślenia organizatorów. Ona nie jest prawicowa, ani lewicowa. Na pewno nie jest to wizja konserwatywna. Konserwatyzm ma to do siebie, że idealizuje przeszłość, jednocześnie nie otwierając się na przyszłość. Nie mylmy jednak tej postawy z szacunkiem do przeszłości. Każda ideologizacja szacunku staje się jednak "dworkiem szlacheckim". Echa polskiej historii, kiedy obywatele nie mając państwa żyli w świecie idei, wciąż przebrzmiewają i są olbrzymią przeszkodą w budowaniu przyszłego kraju. Przeciętny Polak - dwadzieścia lat po transformacji ustrojowej- nie potrafi gospodarować pieniędzmi, za to świetnie zna historię cudu nad Wisłą i powstania warszawskiego.

Liczy się Pan z jakąś reakcją historyków na swoje stwierdzenia o powstaniu w Łodzi na przełomie XIX i XX wieku społeczeństwa obywatelskiego?
Na przełomie XIX i XX wieku Łodzią rządzili fabrykanci, a rzesze pozostałych łodzian - Polaków, Żydów - żyło w swoich rzadko stykających się ze sobą światach. Kiedy jednak w 1905 roku wybuchła rewolucja, wszyscy robotnicy - niezależnie od narodowości - zjednoczyli się. Policja carska próbowała nakłonić Polaków do zorganizowania pogromu na Żydach, ale ci nie zmienili frontu. Przykład ten ilustruje myślenie wspólnotowe, ponad podziałami narodowymi.

A może to jakiś mit i łodzianie żyli tak zgodnie, bo po prostu łączyły ich interesy, pieniądze...
Co w tym złego? Myśląc racjonalnie szukamy nici porozumienia, wspólnych celów działania, przestrzeni do prowadzenia interesów. Realizm to jedyna idea, jaka dziś ma sens. W świecie realizmu ludzie nie dzielą się na katolików czy protestantów, tylko wytyczają wspólny cel, do którego dążą.

Niedawno w wywiadzie powiedział Pan, że w przeciwieństwie do Warszawy Łódź jako miasto jest jednym organizmem. Tymczasem równolegle do inauguracji Festiwalu Łódź Czterech Kultur, w przejściu podziemnym dworca Łódź Żabieniec Wiktor Skok przygotował akcję artystyczną odwołującą się do miejsc porzuconych. Kontekstem była między innymi porzucona wizja osiedla Teofilów jako modernistycznej enklawy...
Warszawa jest jak obwarzanek - pusta w środku. Jest Pałac Kultury, Plac Defilad i zabudowa nie mająca zupełnie charakteru. Jednolitą całość tworzą fragmenty dzielnic: Saskiej Kępy, Żoliborza i Mokotowa. W Łodzi zaś od Alei Włókniarzy, aż do Radiostacji, po Bałuty i koniec ulicy Piotrkowskiej można spacerować pieszo, wciąż mając przed oczami jednolitą zabudowę miejską, która powstała w przeciągu… 20 lat. W tym kontekście Łódź jest podobna do Berlina.

Festiwal "uruchomił" łódzkie podwórka. Myśli Pan, że podwórza łódzkie i ich historie mogą być interesujące także dla mieszkańców Warszawy czy Poznania?
Dzięki wydarzeniom realizowanym w podwórkach przy ulicy Piotrkowskiej miejsca te na nowo odżywają. Ich skala, uroda i niezwykłość zachwyca zarówno przyjezdnych jak i łodzian, którzy znają je doskonale, ale też zaczynają odkrywać na nowo. Z prośbą o bezpłatne wejściówki na Festiwal pisali do nas maile nie tylko mieszkańcy Łodzi, ale też Kalisza, Poznania, Warszawy, Szczecina… Forma imprezy kulturalnej, która jest również wydarzeniem społecznym cieszy się olbrzymim zainteresowaniem mediów oraz gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki