Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Rybczyński na indywidualnej wystawie w Atlasie Sztuki

Łukasz Kaczyński
Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński Tomasz Hołod
Entuzjastyczne przyjęcie przez publiczność filmów i wideoklipów eksperymentującego z obrazem filmowym Zbigniewa Rybczyńskiego podczas marcowej wystawy w łódzkiej galerii Atlas Sztuki, skłoniło jej organizatorów do przygotowania indywidualnej ekspozycji temu multimedialnemu artyście.

Do pracy przy wystawie zaproszony został prof. Józef Robakowski, często współpracujący z Atlasem Sztuki, który wraz z Rybczyńskim współtworzył w Łodzi na początku lat 70. XX wieku Warsztat Formy Filmowej. Wernisaż ma się odbyć w piątek 13 grudnia.

Rybczyński kojarzony jest przede wszystkim jako autor nagrodzonego przez Amerykańską Akademię Filmową krótkometrażowego "Tanga" w 1983 roku. Jednak jego horyzonty myślowe i rozumienie sztuki sięgają znacznie dalej.

"Zbyszek robił filmy eksperymentalne adresowane do najszerszej widowni. Interesował go casus Chaplina. Można ująć to w ten sposób: już jego pierwsza autorska realizacja, "Plamuz", to jest film pod wezwaniem Felliniego i Bergmana, tyle że uszyty z innego materiału, wysoce artystyczny, ale też dla szerokiej publiczności" - pisze w artykule zamieszczonym w katalogu wystawy Andrzej Barański, reżyser, podobnie jak Rybczyński absolwent łódzkiej "filmówki". - "Już w Szkole Filmowej wyróżniało go absolutne uwielbienie dla sztuki dawnej, podczas gdy wszyscy dookoła byliśmy entuzjastami sztuki XX wieku. Dla Zbyszka liczy się głównie renesans i barok - te okresy w sztuce, kiedy artysta musiał naprawdę dużo umieć".

Zbigniew Rybczyński urodził się w Łodzi w 1949 roku (jak podkreśla, w domu, nie w szpitalu), ale szybko wyjechał z rodzicami do Warszawy. Tam ukończył liceum plastyczny, po czym wrócił do Łodzi - jako student Szkoły Filmowej.

- Tu ukształtował się mój stosunek do filmu - mówił Rybczyński. - Wspaniali, fantastyczni byli to ludzie, którzy wytwarzali niesamowitą energię, którą chłonąłem cały czas tej Łodzi nie lubiąc. Cenię przestrzeń i zieleń, więc raziły mnie wszystkie te sczerniałe budynki.

Debiutował w roku 1973 filmem "Plamuz" w łódzkim studiu Se-ma-for. I tam właśnie zrealizował kolejne filmy.

- Se-ma-for jest jak Suzuki i Honda razem wzięte. To wielka marka. Dobrze, że dbacie o jego tradycję i nie przestawajcie - mówił Rybczyński w 2012 roku podczas III edycji Se-ma-for Film Festival w Łodzi. Odebrał wtedy statuetkę Dużego Piotrusia, festiwalową nagrodę dla znaczących twórców.

Po otrzymaniu Oscara Rybczyński zdecydował się zostać z rodziną w USA. W 2009 roku wrócił do Polski. Porozumiał się z władzami Wrocławia i ministerstwem kultury, które powierzyło mu opiekę nad powstającym we Wrocławiu Centrum Technologii Audiowizualnych. Został dyrektorem artystycznym instytucji, wyposażał ją w metodologię i rozwiązania techniczne, którym poświęcił kilkadziesiąt lat życia.

W październiku dyrektor CeTA zwolnił Rybczyńskiego. Jego nazwisko znalazło się w zawiadomieniu do prokuratury w sprawie wyprowadzenia z CeTa środków publicznych. Wówczas Rybczyński poinformował media, że już w 2012 roku wykrył i zgłaszał "lewe umowy". Zarzucił ministrowi, że nie powiadomił o tym prokuratury i złożył na niego doniesienie, a także pozew cywilny. Domaga się przeprosin za rozpowszechnianie jego zdaniem nieprawdziwych informacji na temat udziału w aferze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki