18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia i kara

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk fot. Grzegorz Gałasiński/archiwum
Ukraińska ręka sprawiedliwości dosięgła jajecznego zamachowca, który 14 lipca napadł na naszego prezydenta. Młody Ukrainiec został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy. To znaczy, że nie pójdzie siedzieć, jeśli przez tych 12 miesięcy znowu nie zaatakuje jajem Bronisława Komorowskiego. Pewnie nie zaatakuje. Oczywiście, z tym powtórnym atakiem to żarty.

A poważnie, to można podziwiać ukraiński sąd za szybkość, z jaką zakończył sprawę. Kilka dni i rzecz załatwiona. A wyrok? Taki, jak zamach. Tu nie poskąpię prezydentowi cytatu z niego samego, mianowicie: "jaki prezydent, taki zamach".

Wracając do procesu, u nas pewnie ciągnąłby się plus - minus rok, jeśli po drodze policja, prokuratura i sąd nie natrafiłyby na nieprzewidziane przeszkody formalne i nieformalne. I gdyby jajeczny zamachowiec nie miał sprytnego adwokata. Gdyby miał, to choć liczy sobie 21 wiosen, wyrok zapadłby może z chwilą przejścia byłego młodzieńca na emeryturę albo wcale.

Tuż po jajecznym zamachu Pan Tomasz, notoryczny Czytelnik "Dziennika Łódzkiego", przysłał mi zdjęcie, jak rosyjskie służby ochraniają swego prezydenta w sytuacji podobnej do tej, w jakiej w naszego facet wtarł jajo. Pełny profesjonalizm - widać, jak agenci subtelnie, bez ściskania, blokują przedramię chłopaka, witającego się z Putinem.

Tam odrobili lekcje z Bliskiego Wschodu, dobrze wiedzą, że nawet kilkulatek może być zamachowcem. Do naszych widać jeszcze to nie dotarło. Na razie koszty są niewielkie: marynarka do pralni lub wymiany.

Jerzy Witaszczyk

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zbrodnia i kara - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki