
Ks. Kłys dodaje, że dla osób uboższych jest możliwość obniżenia cen.
- Jeżeli ktokolwiek nie jest w stanie dokonać opłaty wypisanej w cenniku kurialnym, może zgłosić się do księdza Grzegorza Klimkiewicza, inspektora ds. cmentarzy. Sprawa zostanie rozpatrzona - podkreśla rzecznik.
Ksiądz Kłys zwraca też uwagę, że organizator brzezińskiego protestu sam miał wpływ na koszty. Wybrał grób murowany. Stąd jego wysoka cena, czyli aż 4780 zł. Gdyby zdecydował się na zwykły grób ziemny, opłata za pochówek byłaby dużo tańsza, kosztowałaby nawet 1,5-2,2 tys. zł.
Ale Sławomir Pawlik tłumaczy, że nie miał żadnego wyboru.
- Jest coś takiego jak ostatnia wola zmarłego. Mój ojciec całe życie pracował na żwirowni. Nie chciał po śmierci iść do piachu, nie chciał być skremo-wany. Musiałem mu kupić murowany grób - mówi.
Dostaje też zbyt dużo sygnałów od mieszkańców, by wierzyć w zapewnienia o łatwej obniżce opłat. Opowiada o młodym mężczyźnie z Brzezin, który także dostał rachunek na 4780 zł.
- W kancelarii cmentarza usłyszał, że jeśli nie wpłaci tych pieniędzy, to pogrzeb się nie odbędzie. W końcu pożyczył je od szefa - denerwuje się.
Inna parafianka z Brzezin opisała mu trudną sytuację sprzed dwóch lat, gdy zmarł jej brat, a matka zachorowała na raka. „Prosiliśmy wtedy o obniżenie kosztów, nikogo to nie ruszyło” - zapewniała kobieta.
Pawlik postanowił walczyć z cmentarną drożyzną do skutku.
Zobacz również
Polecamy